logo
Pitek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - 7 Niedziela Wielkanocna - Wniebowstąpienie

Wierzę… w życie wieczne
O. Andrzej Prugar OFMConv 2008-05-04
Dz 1,1-11; Ef 1,17-23; Mt 28,16-20
Pierwsze i ostatnie słowa wyznania wiary, powtarzane przez nas być może codziennie, a wspólnie w każdą niedzielę na Mszy św. Co te słowa mówią nam w dniu, w którym świętujemy wstąpienie do nieba Jezusa, naszego Zbawiciela i Brata?
 
Bardzo trafne pytania stawia Benedykt XVI na temat życia wiecznego w Encyklice Spe salvi, (pp. 10-12): „Czy wiara chrześcijańska jest również dla nas dzisiaj nadzieją, która przemienia i podtrzymuje nasze życie? Czy jest ona dla nas «sprawcza» – czyli jest przesłaniem, które kształtuje w nowy sposób samo życie, czy też jest już tylko «informacją», którą z upływem czasu odłożyliśmy na bok i która wydaje się ustępować informacjom bardziej aktualnym? (…) Czy naprawdę tego chcemy – żyć wiecznie? Być może wiele osób odrzuca dziś wiarę, gdyż życie wieczne nie wydaje się im rzeczą pożądaną. Nie chcą życia wiecznego, lecz obecnego, a wiara w życie wieczne wydaje się im w tym przeszkodą. Kontynuować życie na wieczność – bez końca, jawi się bardziej jako wyrok niż dar. Oczywiście chciałoby się odsunąć śmierć jak najdalej. Ale żyć zawsze, bez końca – to w sumie może być tylko nudne i ostatecznie nie do zniesienia (p. 10).
 
A jednak czytamy na samym początku księgi Dziejów Apostolskich, że byli ludzie, którzy spoglądali w niebo. Musiało to trwać dłuższą chwilę skoro aniołowie pytają: „dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1,11). Uczniowie Jezusa, jak mówi św. Łukasz - tak „uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba” (Dz 1,10), że być może stracili rachubę czasu. Wydaje się, że ważna jest również identyfikacja, na którą zwracają słowa z Dziejów Apostolskich:  „Uporczywie wpatrywali się w Niego”; dla apostołów niebo to Jezus. Gdyby nie On – nie wpatrywaliby się w górę! 
 
W Jezusie niebo „przyszło” do nas, „zamieszkało” między nami. Uczniowie pokochali autentycznie Tego człowieka z nieba, światłość, która w Nim była, słowa, które mówił, opuścili wszystko dla Niego… Niebo, dla uczniów, to nie jest jakaś abstrakcyjna, bezosobowa, nudna rzeczywistość. Jeśli w Chrystusie zakochali się, chcieli z Nim być. Być z osobą, która kocha jak nikt, przyjmować Jej miłość i odpowiadać na nią czy to może być nudne? Czy to może być wyrokiem czy raczej jest najgłębszym pragnieniem? Kiedy się jest z Chrystusem  nie traci się wyobrażeń o szczęściu, ale miara szczęścia przyjmuje nowy kształt, zupełnie nie znany. Można więc stracić rachubę czasu wpatrując się w Niego, który jest naszym niebem.
 
Św. Paweł mówi dziś, że Jezus  jest  „Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami” (Ef 1,23). Papież, we wspomnianej Encyklice, komentując wyrażenie „żyć wiecznie” zastanawia się dlaczego to wyrażenie wywołuje w nas zamieszanie. Coś, co nie kończy się i nie jest znane, może wprowadzać lęk, ponieważ „kojarzy nam  się ze znanym nam życiem, które kochamy i którego nie chcemy utracić, ale jednocześnie przynosi ono więcej trudu niż zaspokojenia, a zatem podczas gdy z jednej strony pragniemy go, z drugiej go nie chcemy. Możemy jedynie starać się myślą wybiec poza doczesność, w której jesteśmy uwięzieni i w jakiś sposób przeczuwać, że wieczność nie jest ciągiem następujących po sobie dni kalendarzowych, ale czymś, co przypomina moment ostatecznego zaspokojenia, w którym pełnia obejmuje nas, a my obejmujemy pełnię. Byłby to moment zanurzenia się w oceanie nieskończonej miłości, w którym czas – przed i potem – już nie istnieje. Możemy jedynie starać się myśleć, że ten moment jest życiem w pełnym znaczeniu, wciąż nowym zanurzaniem się w głębie istnienia, podczas gdy po prostu ogarnia nas radość.” (p. 12).
 
Powtórzmy życie wieczne to Pełnia [która] obejmuje nas, a my obejmujemy Pełnię”. Nasz problem jest ciągle ten sam: za mało znamy Jezusa, dlatego szukamy bardziej spełnienia na tej ziemi. Nie znajdujemy jednak tej pełni tutaj, jesteśmy więc rozbici.
 
Czego pragnie Jezus? Abyśmy ruszyli w drogę i głosili Ewangelię. Jako „Pan nieba i ziemi” wzywa nas: „Idźcie więc i nauczajcie… zachowywać wszystko, co wam przykazałem… Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19-20). Poznanie, głoszenie i słuchanie Ewangelii Jezusa to poznanie Jego samego, zachowywanie słów tam zawartych sprawia, że otrzymujemy „światłe oczy dla serca”, tak, ze widzimy czym jest nadzieja naszego powołania czym jest bogactwo chwały Jego dziedzictwa, przemożny ogrom Jego mocy względem nas - wierzących i tych, którzy Go nie znają, a tęsknią za spełnieniem. (por. Ef 1,17-19).
 
o. Andrzej Prugar OFMConv.