logo
Pi±tek, 29 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 30 niedziela zwykła

Wołanie ślepca
Ks. Leszek Skaliński SDS 2015-10-11
Jr 31,7-9; Hbr 5,16; Mk 10,46-52
Ewangelia dzisiejsza prowadzi nas do Jerycha i do spotkania Jezusa ze Å›lepcem Bartymeuszem. To co siÄ™ wydarzyÅ‚o podczas tego spotkania, czÄ™sto ma miejsce w naszych spotkaniach z Jezusem. Warto by siÄ™ nieraz postawić w miejscu Bartymeusza i pomyÅ›leć o swoich niedomaganiach, może i o wÅ‚asnej „Å›lepocie”.
 
Św. Marek rozpoczyna dzisiejszy fragment Ewangelii od informacji, że ślepy żebrak Bartymeusz siedział przy drodze. Od razu ewangelista przybliża nam jego doświadczenie biedy materialnej. Bartymeusz był ślepy i wiedział o tym. Wielu ludzi nawet całkowicie ślepych na dobro, obarczonych grzechami, nie tylko, że nie widzą swojej ślepoty, ale często uważają się za lepszych od innych. Jak ważne jest rozpoznawanie swojej ślepoty, bo tylko wówczas Bóg może się nią zająć.
 
Druga informacja, że jest żebrakiem, ukazuje nam prawdę o jego poniżającym sposobie życia. Musi wybłagać jakiś grosz, by móc w swojej biedzie przeżyć kolejny dzień. My bardzo boimy się tego, co uderza w naszą ludzką godność, boimy się podejmować zadań, które społecznie uważane są za niższe, czy nawet poniżające. Sztucznie podsycając swoją godność, możemy nie być wrażliwi na to, co jest ubogie, proste, niemodne. Można popełnić głupstwo wynikające z pychy, gdy nie prosi się o coś, czego się bardzo potrzebuje, co jest potrzebne, bo uważa się, że jest to poniżające.
 
Bartymeusz siedzi przy drodze – to już trzecia informacja pÅ‚ynÄ…ca z rozważanego fragmentu Ewangelii. Te sÅ‚owa oddajÄ… sytuacjÄ™ czÅ‚owieka, który nie porusza siÄ™ po prawdziwej drodze. Jest kimÅ›, kto tÄ™skni, by wejść na drogÄ™ i iść z innymi, i który czeka na Jezusa, na Tego, który sam powiedziaÅ‚ o sobie  „Ja jest drogÄ…” (J 14,6). Poruszać siÄ™ nawet po autentycznej drodze bez Jezusa, to podróż donikÄ…d.
 
To długoletnie życie Bartymeusza w ślepocie, na żebraniu, przy drodze nagle wypełnione jest głosem, że zbliża się Jezus z Nazaretu. Niewidomy może tylko słyszeć, mówić i poruszać się po omacku. Przecież Bartymeusz w swoim życiu słyszał tysiące informacji, może nawet z większym nasileniem, niż ta, że zbliża się Jezus z Nazaretu. Bycie uczniem właśnie rodzi się w ten sposób, że pośród mnóstwa dochodzących, może i ważnych głosów, wybiera się ten najważniejszy, któremu na imię Jezus z Nazaretu. Pomyślmy o tych licznych głosach, które codziennie dochodzą do nas w postaci plotek, płytkiego humoru, przekleństw, którymi karmimy się bezrefleksyjnie, a gdzie są słowa o Jezusie?
 
Reakcja Bartymeusza na obecność Jezusa jest natychmiastowa. Zaczyna on wołać i prosić o litość. Na pewno ten zryw i krzyk Bartymeusza nie był jego codziennym zachowaniem wobec każdego od kogoś spodziewałby się, że może otrzymać uzdrowienie. Mieć prawdziwą intuicję, co do spotykanych ludzi i ich możliwości, to kolejna często nasza słaba cecha. Lgniemy do ludzi, którzy nie kierują się w swoim postępowaniu wartościami, którzy potrafią nas wykorzystać.
 
Nasz bohater nieoczekiwanie zostaje uciszany ze strony tych, którzy szli za Jezusem. Tak jest i z nami: ilekroć chcemy przybliżyć siÄ™ do Jezusa, napotykamy na przeszkody, czÄ™sto ze strony tych, którzy sÄ… z Jezusem. W krÄ™gach tak zwanych pobożnych ludzi sÄ… i tacy, którzy nie chcÄ… by byli od nich pobożniejsi. Jest to przejaw „niezdrowej” zazdroÅ›ci.
 
To uciszanie, Bartymeusza jednak nie blokuje, a co więcej, on jeszcze mocniej zaczyna krzyczeć. W ten sposób Ewangelia ukazuje upór, który powinien być obecny w chrześcijańskiej modlitwie, zwłaszcza wówczas, gdy przychodzą zewnętrzne lub wewnętrzne przeszkody.
 
Oczywiste jest, że Jezus na takie uporczywe woÅ‚anie reaguje, przystaje i każe tym, którzy go dotychczas uciszali zawoÅ‚ać. Wszystko, co nazywamy apostolstwem, zawiera siÄ™ w tej zachÄ™cie: „Idź! WoÅ‚a ciÄ™!”.
 
Tej okazji, w której zaczynają być sprzyjające warunki, bo nawet przeciwnicy stają po jego stronie i zachęcają, Bartymeusz nie może zaprzepaścić. Zrzuca płaszcz, który jest jego jedynym zabezpieczeniem. Chcąc iść za Jezusem w pełni, musimy tak jak Bartymeusz, mieć odwagę zrezygnować z wielu przyziemnych spraw, odciąć się od zgromadzonego przez lata zbędnego balastu.
 
Jezus zadając ślepcowi pytanie, czego on tak naprawdę pragnie, zmusił go do zdefiniowania swego kalectwa. Nie powiedział mu: jesteś ślepy! Pragnął, by Bartymeusz sam siebie określił. Niekiedy powiedzenie komuś prawdy wprost sprawia, że jeszcze bardziej stara się ukryć tę prawdę o sobie. Najlepiej, jeśli człowiek sam stanie się odkrywcą swojego problemu, bo wtedy łatwiej mu z nim zerwać.
 
„Rabbuni”. Bartymeusz nie zwraca siÄ™ do Jezusa, używajÄ…c zwyczajnego tytuÅ‚u, który na kartach Nowego Testamentu czÄ™sto siÄ™ pojawia, rabbi, nauczyciel, lecz nazywa Go „mój nauczyciel”. Niewidomy w ten sposób pokazuje jak powinien uczeÅ„ nawiÄ…zywać osobistÄ… i mocnÄ… relacjÄ™ z Mistrzem.
 
Wreszcie Jezus słyszy prośbę, jakiej od niewidomego oczekuje od dawna. Zobaczyć Pana stanowi życie dla człowieka.
 
SÅ‚owa „twoja wiara ciÄ™ uzdrowiÅ‚a” oznaczajÄ… zbawienie, w jakie wstÄ™pujemy, kiedy idziemy za Jezusem. Bartymeusz odzyskuje wzrok i coÅ› o wiele wiÄ™kszego: otrzymuje oczy, aby tak dobrze ujrzeć Jezusa, że odtÄ…d chce zostać Jego uczniem.
 
Sytuacja Bartymeusza z początku tej sceny całkowicie się odmieniła: widzi, idzie drogą i nie musi już żebrać.
 
My, którzy wiemy o Jezusie o wiele wiÄ™cej niż Bartymeusz, czy mamy oczy, aby na Niego patrzeć? Tak, aby poczuć rosnÄ…ce w nas pragnienie, które rodziÅ‚o Å›wiÄ™tych: „ChcÄ™ iść za TobÄ…”.
 
ks. Leszek Skaliński SDS
 
Inne homilie na tÄ™ niedziele
__________________________________________________________________________________________
Propozycje kazaÅ„ można wysyÅ‚ać na adres: redakcja@katolik.pl