logo
¦roda, 24 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 7 niedziela zwykła

Pomocnicy paralityka
Ks. Leszek Skaliński SDS 2006-02-19
Iz 43,18-19.21-22.24-25; 2 Kor 1,18-22; Mk 2,1-12
Nie ulega  wÄ…tpliwoÅ›ci, że głównÄ… i zasadniczÄ… przyczynÄ… dokonania tego cudu byÅ‚a wiara. Przede wszystkim wiara tych, którzy przynieÅ›li paralityka do Jezusa. Åšw. Marek mówi, że Jezus widzÄ… ich wiarÄ™, rzekÅ‚ do paralityka: ufaj synu, odpuszczajÄ… ci siÄ™ grzechy twoje (w. 5). Wiele znaczÄ…ce jest tutaj wyrażenie: „wiarÄ™ ich”, tzn. nie tyle wiarÄ™ paralityka ile wiarÄ™ tych, którzy go przynieÅ›li. Może i sam sparaliżowany nie prosiÅ‚, aby go przyjaciele przynosili do Nauczyciela. Przecież paraliż i trÄ…d to byÅ‚y choroby, które wykluczaÅ‚y ludzi z ich spoÅ‚ecznoÅ›ci. Kto zostaÅ‚ dotkniÄ™ty tymi chorobami byÅ‚ już z góry skazany na Å›mierć. StÄ…d sparaliżowany mógÅ‚ siÄ™ czuć jak czÅ‚owiek bez jakichkolwiek szans na dalsze w zdrowiu życie. A jednak ci, którzy go przynieÅ›li do Jezusa nie wÄ…tpili ani na chwilÄ™, że Jezus przywróci mu zdrowie. I nie zawiedli siÄ™. Zostali wysÅ‚uchani. Wiara ich zostaÅ‚a wynagrodzona.
 
ByÅ‚a to wiara poÅ‚Ä…czona z bezgranicznÄ… ufnoÅ›ciÄ…. Kto z takÄ… wiarÄ… staje przed Chrystusem otrzymuje wiÄ™cej aniżeli prosi. A przecież dodatkowo ta wiara byÅ‚a pomnożona przez cztery osoby. WiÄ™c taka moc wiary nie mogÅ‚a być obojÄ™tna Jezusowi. Tak siÄ™ też staÅ‚o w wypadku sparaliżowanego czÅ‚owieka. On sam, jeÅ›li już w ogóle marzyÅ‚, to myÅ›laÅ‚ o zdrowiu ciaÅ‚a, a otrzymaÅ‚ od Jezusa zdrowie ciaÅ‚a i duszy. ByÅ‚ to dla widzów tej sceny dowód oczywisty, że Chrystus jest Bogiem.
 
Hierarchia wartości, jaką Chrystus tu zastosował nie jest bez znaczenia. Uzdrawiając najpierw chorą duszę, Jezus udowodnił, że dla człowieka najważniejsza jest dusza. Jeśli ona choruje, to choruje cały człowiek. A jeśli ona jest zdrowa, to jej zdrowie rzutuje i na zdrowie ciała. Człowiek jest jednością. Musimy o tym zawsze pamiętać, jeśli bardziej zabiegamy w swoim życiu tylko o zdrowie fizyczne. Nic tak nie pomaga człowiekowi, jak tryskająca pełnym Bożym życiem dusza.
Trzeba nam zadać sobie pytanie: Jak jest z moją duszą, czy bardziej zwracam na nią uwagę niż na ciało? Co robię, by ustrzec się przed jakąkolwiek chorobą duszy? Czy w ogóle pamiętam, że dusza odgrywa tak ważną rolę w moim życiu?
 
W wypadku naszego paralityka nie odzyskałby on prawdopodobnie nigdy zdrowia, gdyby nie dobrzy ludzie. Ci, którzy zatroszczyli się o niego i podjęli się wielkiego trudu przyniesienia go przed Chrystusa. Nie tylko trudzili się dokonując akrobatycznego wyczynu, rozbierając dach mieszkania, w którym znajdował się Jezus, ale jeszcze narazili się na uśmieszki i kpiny ze strony rzesz ludzkich i faryzeuszów, którzy w tym domu byli zebrani. Wszystko to mężnie znieśli, nie zrobiło to na nich żadnego wrażenia. Im przecież chodziło o jedno; za wszelką cenę pomóc potrzebującemu człowiekowi. Chrystus przyjął życzliwym i ciepłym sercem tę ich postawę, odpowiadając na nią łaską uzdrowienia chorego.
 
Dzisiaj wielu wierzÄ…cych traktuje wiarÄ™, jako osobistÄ…, skryta sprawÄ™. Nie chcÄ… siÄ™ niÄ… dzielić i nie pozwalajÄ…, by ktokolwiek dotykaÅ‚ tego wymiaru ich życia. A wiara, ta osobista i wspólnotowa relacja, to prawdziwe odniesienie siÄ™ do Boga. To prawda, że nie da siÄ™ wierzyć za kogoÅ›, na przykÅ‚ad mama za upartego syna, w jakimÅ› po ludzku rozumujÄ…c zastÄ™pstwie, nie da siÄ™ za kogoÅ› zbliżać siÄ™ do Boga. Można jednak wierzyć z kimÅ›. Można pomagać w wierze, modlić siÄ™ o wzrost wiary, jakby przynosić owego duchowego paralityka, już niejednokrotnie obezwÅ‚adnionego do Pana Jezusa w serdecznej modlitwie, w doskonaÅ‚ym życiu sakramentalnym. To wtedy Pan Bóg pomaga, nawraca, daje Å‚askÄ™ wiary dziÄ™ki naszej modlitwie i gorliwszemu życiu sakramentalnemu.  Przypomnijmy sobie znanÄ… postać, modlÄ…cÄ… siÄ™ latami za syna, Å›w. MonikÄ™. Ona jakby przynosiÅ‚a sercem i zÅ‚ożonymi rÄ™kami swoje pogubione dziecko Bogu. ZresztÄ… my sami tak naprawdÄ™ nawet nie wiemy ile zawdziÄ™czamy ludziom modlÄ…cym siÄ™ w naszej intencji, wstawiajÄ…cymi siÄ™ za nas u Boga. Nie wiemy ile zawdziÄ™czamy dobrym ludziom i Bogu w naszym codziennym życiu. I odwrotnie – ile Å‚ask i darów od Boga zawdziÄ™czajÄ… nasi bliscy gdyÅ›my w swoje rÄ™ce wziÄ™li z wiarÄ… ich Å‚oża i ich sparaliżowane grzechem niewiary ciaÅ‚o i duszÄ™, zanoszÄ…c do jedynego Uzdrowiciela.
 
Niech przykład ludzi z dzisiejszej ewangelii pomagających paralitykowi, jak z całości kontekstu wynika bezinteresownie, i nas pobudzi do odważnego działania. Takie działanie zawsze się opłaci tym, którzy dzisiaj przeżywają swoje paraliże ciała i ducha. Kto wiem, może po jakimś czasie, to my będziemy potrzebowali pomocy i dzięki naszej dzisiejszej pomocy, ktoś inny nam jej udzieli, a może nawet dzisiejszy sparaliżowany, któremu pomagamy. Jezus czeka właśnie na taką naszą postawę: otwartą i szczerą, gotową zawsze usłużyć drugiemu człowiekowi.
 
Wysuwa się najważniejsze przesłanie z tej Ewangelii, by się nie poddać paraliżowi wiary, bo wtedy ani my, ani nikt inny nie doświadczymy uzdrawiającej mocy Jezusa.
 
Ks. Leszek Skaliński SDS