logo
Pi±tek, 19 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 14 niedziela zwykła

Wystarczy ci mojej Å‚aski...
Ks. Piotr Ślęczka SDS 2006-07-09
Ez 2,2-5; 2 Kor 12,7-10; Mk 6,1-6

"Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali" (2 Kor 12,9)
 
Bracia i siostry,
czÅ‚owiek, który zna samego siebie, dobrze rozumie PawÅ‚owe sÅ‚owa o "oÅ›cieniu dla ciaÅ‚a". OÅ›cieniem tym sÄ… ciemne strony naszej duszy, te miejsca w życiu duchowym i w pracy nad charakterem, w których dotykamy granic: nie potrafimy siÄ™ zmienić, niczym recydywiÅ›ci powracamy do tych samych grzechów; nieraz zaczynamy wÄ…tpić i w sens sakramentalnej spowiedzi. Dzisiejsza liturgia sÅ‚owa pozwala nam zatrzymać siÄ™ nad pytaniem: Czy można chlubić siÄ™ ze swoich sÅ‚aboÅ›ci?
 
Życie duchowe splata się w człowieku ze sferą emocji i uczuć. Wiemy, że owocem dobrej modlitwy bywa pokój serca, radość, nadzieja; innym razem zaś - gdy modlitwa odsłania nasz grzech - niepokój, lęk o siebie, poczucie braku bezpieczeństwa.
Jeden z ojców pustyni, Ewagriusz z Pontu, używał takiego porównania: "Jak spętany człowiek nie może biegać, tak i umysł służący namiętnościom nie jest w stanie dojrzeć miejsca duchowej modlitwy". Porządkowanie własnych uczuć, uczenie się ich rozumienia i odkrywanie mechanizmów, jakimi one się rządzą, jest więc warunkiem rozwoju - i osobowego, i duchowego.
 
Czy Pan Jezus doświadczał uczuć, które my nazywamy trudnymi czy negatywnymi? Spójrzmy na wydarzenie przywołane w dzisiejszej Ewangelii. W relacji Markowej początek publicznej działalności Pana Jezusa związany jest z powoływaniem uczniów, nauczaniem, dokonywaniem cudów. Wielu w Niego uwierzyło, wielu ludziom Jezus przywrócił zdrowie duszy i ciała. Kiedy po tych wydarzeniach wraz z uczniami przychodzi do miasta Nazaret, kiedy próbuje nauczać w synagodze - spotyka się z powątpiewaniem. "Czyż nie jest to cieśla, syn Maryi?" - pytają mieszkańcy Nazaretu. Oni byli wierzącymi żydami i oczekiwali przyjścia Mesjasza. Teraz jednak, kiedy Mesjasz stoi przed nimi, nie dają Mu wiary.
 
Jakie uczucia musiał wtedy przeżywać Jezus-człowiek? Ktoś, kto został posłany przez Boga Ojca, Ktoś, kto tam, w Nazarecie "stał się człowiekiem za sprawą Ducha Świętego"? Jezus nieprzyjęty, odrzucony - co musiał czuć? Żal, smutek, politowanie nad niewiarą ludzi - a może i gniew wobec ich duchowej ślepoty?
Czy Pan Jezus uczucia te wyraził na zewnątrz? Ewangelista zapisuje tylko: "Dziwił się ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał".
Tak zareagował Jezus. A my - jak reagujemy wobec ludzi, którzy winni - naszym zdaniem - okazać nam szacunek i słuchać nas? Z postawy Jezusa emanuje spokój i wewnętrzna wolność. On nie jest niewolnikiem swoich uczuć, nawet jeśli trudno nie przeżywać smutku tam, gdzie ludzie zamykają się na głos Boga. Niedowiarstwo mieszkańców Nazaretu nie pozwala Jezusowi czynić tam cudów, ale ze spokojem idzie On do sąsiednich miejscowości i nie przestaje nauczać.
 
Bracia i siostry,
są trzy duchowe siły, które mogą wpływać na nasze działenie. Są to: Bóg, szatan i... człowiek. Nieporządek w wymiarze uczuć pozwala szatanowi na wakacje: nie musi specjalnie kusić człowieka, bo on sam ma w sobie dość pokus. Wystarczy, że szatan przygląda się skutkom działania pod wpływem mocnych uczuć i namiętności: gniew prowadzi człowieka do nienawiści, zazdrość do smutku i zarzucania Panu Bogu - "nie błogosławisz mi", potrzeba akceptacji - do szukania jej za wszelką cenę, także za cenę grzechu.
Św. Ignacy z Loyoli twierdził, że zły duch zawsze atakuje człowieka od strony najsłabiej umocnionej - zachowuje się on jak dowódca wojska, który zanim przystąpi do zdobywania twierdzy, najpierw znajdzie jej najsłabszy punkt i tam właśnie rozpocznie natarcie.
 
Czy można jakoś łatać dziury w tym naszym duchowym murze obronnym? Jest kilka sposobów.
Po pierwsze - możemy uÅ›wiadomić sobie, że nasze uczucia sÄ… sygnaÅ‚ami subiektywnymi. LÄ™k, zazdrość, wrogość, euforia, gniew i każde inne uczucie «jest we mnie», ale «ja sam» nie jestem lÄ™kiem, zazdroÅ›ciÄ…, wrogoÅ›ciÄ…, euforiÄ… czy gniewem. Tam, gdzie reagujÄ™ lÄ™kiem, niekoniecznie musi być powód do lÄ™ku. Jasne jest, że realność zagrożenia w niektórych okolicznoÅ›ciach widać bez potrzeby rozeznania. Ale jest wiele innych sytuacji, które odbieramy jako zagrożenie tylko z powodu naszych lÄ™kowych postaw wobec czegoÅ› lub kogoÅ›. SÄ… to w rzeczywisto­Å›ci zagrożenia pozorne. Nabranie dystansu do nich sprawia, iż przestajemy je przeżywać jako źródÅ‚o lÄ™ków. Podobnie dzieje siÄ™ w przypadku uczuć pozytywnych: "przyjemność" z nich wypÅ‚ywajÄ…ca nie musi wiÄ…zać siÄ™ z rzeczywistym dobrem; "dobroć" zapowiadana przez pozytywne odczucia może być pozorna i zwodnicza, może prowadzić do grzechu.
 
Po drugie - nie możemy za swój sposób przeżywania uczuć obwiniać innych. Mówimy nieraz, usprawiedliwiajÄ…c swoje reakcje: «on» mnie zdenerwo­waÅ‚, «on» mnie irytuje. Lepsze poznanie siebie pozwoli nam jednak stwierdzić, że to nie ludzie, problemy czy konflikty budzÄ… nasze uczucia. Sytuacje zewnÄ™trzne jedynie odsÅ‚aniajÄ… to, co w nas już od dawna istnieje. Niemal wszystkie nasze uczucia, tak pozytywne, jak i negatywne, majÄ… swoje źródÅ‚o w utrwalonych postawach wewnÄ™trznych, utrwalonych zacho­waniach. One z kolei powstaÅ‚y na skutek takich czynników naszego życia, jak wychowanie, przeżyte doÅ›wiadczenia, dokonane w życiu wybo­ry, popeÅ‚nione bÅ‚Ä™dy; «pracowaÅ‚o» na nie caÅ‚e nasze życie. Aby wiÄ™c praca nad sobÄ… mogÅ‚a przynieść owoce, trzeba poznać swoje wÅ‚asne postawy - w jÄ™zyku potocznym okreÅ›lamy je jako główne cnoty i wady. Wielu z nich możemy być nieÅ›wiadomi.
 
A co z postawami i wadami, których dzisiaj faktycznie nie potrafimy zmienić? Mówimy: "Nie mogę tej osoby znieść, spontanicznie jej nie lubię"; albo: "Nie mogę rzucić palenia", albo: "Nie mogę się wyzwolić od pornografii". Co wtedy?
Być może, jak mówi św. Paweł, jest to taki "oścień dla ciała", który nam przypomina o naszej grzeszności i o potrzebie przychodzenia do Boga po pomoc i światło. Na pewno też jest on pytaniem o ład w naszych uczuciach, które są wielkim bogactwem, ale tylko w życiu człowieka, który potrafi je "oswoić".
 
W sytuacjach niepowodzeÅ„ i konfliktów winniÅ›my Å›wiadomie rezygnować z obwiniania innych - żony, męża, dziecka, kolegi w pracy po to, aby do­strzec swojÄ… wÅ‚asnÄ… reakcjÄ™ i postawić sobie pytanie: dlaczego tak bardzo mnie to boli? JeÅ›li czasem nam siÄ™ to nie powiedzie, jeÅ›li nie zapanujemy nad sobÄ… - to też dobrze - może zrozumiemy wtedy, że i ten czÅ‚owiek obok  nas ma swój "oÅ›cieÅ„ dla ciaÅ‚a", może nie radzi sobie z jakimÅ› swoim uczuciem czy wadÄ….
 
Na tej niełatwej drodze zdobywania dystansu do swoich uczuć właśnie do nas Jezus kieruje swoje zapewnienie: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali".
 
ks. Piotr Ślęczka SDS

Homilia wygłoszona 9 lipca 2006 roku w parafii Matki Bożej Fatimskiej w Lublinie