logo
Pi±tek, 19 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - 2 niedziela zwykła

Ujrzałem i daję świadectwo
O. Andrzej Prugar OFMConv 2008-01-20
Iz 49,3.5-6; 1 Kor 1,1-3; J 1,29-34
Dobrze jest podzielić siÄ™ rzeczywistoÅ›ciÄ…, która nas pociÄ…gnęła zafascynowaÅ‚a, np. filmem, utworem muzycznym… spotkaniem. ChrzeÅ›cijanie jednak przede wszystkim dzielÄ… siÄ™ nowymi odkryciami – skarbami z niezgÅ‚Ä™bionej kopalni jakÄ… jest Jezus Chrystus miÄ™dzy nami. Każdemu jest dane coÅ› innego, nowego, co nie wyczerpuje (bo nigdy nie wyczerpie), ale pogÅ‚Ä™bia - znajomość i przeżywanie MiÅ‚oÅ›ci Najważniejszej. Inaczej wtedy smakuje codzienny posiÅ‚ek czy kawa, dÅ‚ugi spacer, widzimy coÅ› wiÄ™cej w oczach przyjaciela i na wroga spoglÄ…damy inaczej - wyzwalajÄ…co, cierpienie zaÅ› staje siÄ™ udziaÅ‚em w Jego cierpieniu, które przynosi ocalenie nie tylko nam.
 
PamiÄ™tam moje pierwsze rekolekcje oazowe: dwa tygodnie ciszy w spokojnym oddalonym od zgieÅ‚ku Å›wiata miejscu, bez radia, telewizji. MiaÅ‚em, wtedy 15 lat. PamiÄ™tam jak w pierwszym dniu prowadzÄ…cy rekolekcje (animatorzy) powiesili w miejscu gdzie spożywaliÅ›my posiÅ‚ek kilka zdaÅ„ z Ewangelii Å›w. Jana. SpożywaÅ‚em posiÅ‚ek i czytaÅ‚em: „Tak bowiem Bóg umiÅ‚owaÅ‚ Å›wiat, że Syna swego Jednorodzonego daÅ‚, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginÄ…Å‚, ale miaÅ‚ życie wieczne. Albowiem Bóg nie posÅ‚aÅ‚ swego Syna na Å›wiat po to, aby Å›wiat potÄ™piÅ‚, ale po to, by Å›wiat zostaÅ‚ przez Niego zbawiony” (J 3,16-17).  WracaÅ‚em do tych zdaÅ„ wiele razy. Do tej pory Boga baÅ‚em siÄ™ – za bardzo. A tu sÅ‚yszÄ™ coÅ› zupeÅ‚nie innego. Bóg kocha i to jak? Daje mi swojego Syna! Nie, aby Å›cigać, straszyć, sÄ…dzić, ale zbawić, ocalić, abym nie zginaÅ‚. Co za radość. Codziennie dziaÅ‚o siÄ™ coÅ› niesÅ‚ychanego na tych rekolekcjach, spotkanie ze SÅ‚owem, żywymi Å›wiadkami Boga. Po przyjeździe do domu poszedÅ‚em z kolegami nad rzekÄ™. To byÅ‚a inna kÄ…piel niż zawsze. SÅ‚yszaÅ‚em jak koledzy dalej przeklinajÄ…, zÅ‚orzeczÄ…, a mnie siÄ™ już nie chciaÅ‚o, nie miaÅ‚em takiej „potrzeby”. Andrzej co Ci siÄ™ staÅ‚o - pytali? Nie przeklinasz? MogÅ‚em z nimi być, być inaczej i opowiedzieć o moich „odkryciach” duchowych. Jednym z owoców, namacalnych i zaskakujÄ…cych dla mnie byÅ‚o to, iż przekleÅ„stwo i przeklinanie „odkleiÅ‚o siÄ™” na trwaÅ‚e od mojego życia.
 
Jakże ważna jest droga do stawania się świadkiem Jezusa. Mówi o tym fragment Ewangelii św. Jana (1,29-34).
 
Jan widzi fizycznie (blepei), swoim wzrokiem mężczyznę, który zbliża się do niego (J 1,29)
Potem wspomina to (theaomai), rozważajÄ…c – kontempluje czyli spokojnym spojrzeniem wiary przyjmuje to wydarzenie, zaczyna je gÅ‚Ä™biej rozumieć (J 1,32) wreszcie ma wizjÄ™ (J1,34) (heoraka) i zaÅ›wiadcza: On – Jezus z Nazaretu - jest Synem Boga. Trzy różne czasowniki okreÅ›lajÄ… duchowÄ… drogÄ™ Jana. W tym wszystkim Jan jest pokorny, aż dwa razy mówi: „ja Go wczeÅ›niej nie znaÅ‚em” (J 1,31.33). Jako czÅ‚owieka Jan znaÅ‚ Jezusa od dzieciÅ„stwa, byÅ‚ Jego krewnym, ich matki znaÅ‚y siÄ™ bardzo dobrze, pomagaÅ‚y sobie. Trzeba byÅ‚o wielu lat modlitwy i pustyni, wreszcie spotkania osobistego nad Jordanem, aby zobaczyć w czÅ‚owieku Jezusie – Syna Bożego, Baranka, który gÅ‚adzi grzech Å›wiata. Owocem modlitewnej drogi  Jana Chrzciciela jest Å›wiadectwo, wskazanie jednoznaczne: Oto On!
 
Owocem tego świadectwa jest przejście uczniów Jana do Jezusa. Jan ich przygotowywał na przyjście Jezusa i oto teraz uczniowie już wiedzą, że Mesjasz przyszedł. Zobaczmy i uczmy się od św. Jana Chrzciciela tych trzech kroków.
 
Krok pierwszy: „widzieć” – wybrać obraz, sÅ‚owo, chwile modlitwy, rekolekcje… (dziaÅ‚anie, mój osobisty wysiÅ‚ek). „ByÅ‚oby jednak bÅ‚Ä™dem sÄ…dzić – powiedziaÅ‚ Jan PaweÅ‚ II po Wielkim Jubileuszu roku 2000  - że zwyczajni chrzeÅ›cijanie mogÄ… siÄ™ zadowolić modlitwÄ… powierzchownÄ…… ZwÅ‚aszcza w obliczu licznych prób, na jakie wystawiona jest wiara w dzisiejszym Å›wiecie, byliby oni nie tylko chrzeÅ›cijanami poÅ‚owicznymi, ale 'chrzeÅ›cijanami w zagrożeniu'" (Novo Millennio Ineunte, p. 34).
Krok drugi: „oglÄ…dać z wiarÄ…” – przeznaczyć czas, pozwolić Bogu mówić we mnie.
 
Katechizm KoÅ›cioÅ‚a Katolickiego  piÄ™knie mówi o spokojnym spojrzeniu wiary: „Kontemplacja jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa. 'WpatrujÄ™ siÄ™ w Niego, a On wpatruje siÄ™ we mnie' - mówiÅ‚ do swego Å›wiÄ™tego proboszcza wieÅ›niak z Ars modlÄ…cy siÄ™ przed tabernakulum. Ta uwaga zwrócona na Niego jest wyrzeczeniem siÄ™ wÅ‚asnego 'ja'. Jego spojrzenie oczyszcza serce. ÅšwiatÅ‚o spojrzenia Jezusa oÅ›wieca oczy naszego serca; uczy nas widzieć wszystko w Å›wietle Jego prawdy i Jego współczucia dla wszystkich ludzi. Kontemplacja kieruje wzrok na misteria życia Chrystusa. W ten sposób uczy 'wewnÄ™trznego poznania Pana', by coraz bardziej kochać i iść za Nim” (p. 2715). Uderza mnie tutaj okreÅ›lenie: „uwaga zwrócona na Chrystusa poÅ‚Ä…czona niejako z 'emigracjÄ…', 'wydziedziczeniem' z zapatrzenia siÄ™ i skupienia na sobie. Czyż nie zdarzyÅ‚o siÄ™ Wam za dużo patrzeć na siebie podczas modlitwy, a za maÅ‚o na Pana? Trzeba ciÄ…gle odwracać proporcje.
 
Krok trzeci: „dzielić siÄ™, Å›wiadczyć” – wypowiedzieć poznane sÅ‚owo w odpowiednim czasie
Åšwiadectwo. W oryginalny sposób uczyniÅ‚ to Elias Aslaksen w swojej książce „Ukryte skarby", którÄ… napisaÅ‚ w 1929 roku. Oto niektóre okreÅ›lenia Jezusa, które staÅ‚y Mu siÄ™ bliskie w życiu:
 
„On jest moim pokojem. Poza tym wszystko może być niepokojem i zamieszaniem, jeżeli tak ma być.
On jest moją radością. Innej radości nie potrzebuję.
On jest moim mieszkaniem. Poza tym mogę być bezdomnym
przez wszystkie dni mojego życia, jeżeli tak ma być.
On jest przebłaganiem za wszelki grzech. Wszystkie moje grzechy wyrzucił za siebie. Jeżeli by potem zdarzyło się, że zgrzeszyłem, natychmiast chce mi przebaczyć, ponieważ również to jest przebłagane.
On jest moim pasterzem. Chociażby nikt inny mnie nie strzegł,
to On robi to wiernie dzień i noc.
On jest moją pieśnią pochwalną. Chociażby nie było żadnego innego tematu, albo powodu do śpiewania pieśni pochwalnych, to jednak On jest nią.
On jest moim kapitałem. Innego kapitału nie potrzebuję. Jeżeli jest on za mały, to wszystko jest za małe.
On jest moim dochodem. Jeżeli on się skończy, to skończy się wszystko.
On jest moim ubezpieczeniem. Jeżeli to nie jest bezpieczne, to nic nie jest bezpieczne.
On jest moją przyszłością. Na Niego kieruję swój wzrok. Na jego spotkanie idę. Wtedy moja przyszłość jest jasna i długa.
On jest moim odpocznieniem. Choćby ciało nie miało żadnego łóżka, albo poduszki, to mimo to mój duch ma wyborną kwaterę - w Nim!
On jest moją spiżarnią zapasów. Chociaż poza tym nie mam innych zapasów, to jednak w Nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości, a ja jestem członkiem Jego ciała, napełnionym przez Niego.
On jest moim poprzednikiem. Ja nie idę po nieznanej drodze, jako odkrywca. To jest droga utorowana, po której Jezus biegł naprzód; każdy krok był postawiony przez Niego.
On jest moim wyszukanym jedzeniem. On jest chlebem życia. Jego ciało jest prawdziwym pokarmem. Poza tym to najprostsze i nieskomplikowane jedzenie jest wystarczająco dobre.
On jest moją różą i lilią. Innych kwiatów, ku upiększaniu i dla dobrego samopoczuciu , nie potrzebuję.
On jest dla mnie dobrą pogodą. On jest moim słońcem, które nigdy więcej nie zajdzie. Nikt nie miał nigdy piękniejszej pogody.
On jest Synem Człowieczym, człowiekiem, synem Abrahama, synem Dawida, narodzonym z Maryi.
    On jest dla mnie wszystkim..."
 
o. Andrzej Prugar OFMConv.