logo
Pitek, 19 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok A - Wielkanoc - Zmartwychwstanie Pańskie

Szukać Miłości jak Maria Magdalena
O. Andrzej Prugar OFMConv 2008-03-23
Dz 10,34.37-43; Kol 3,1-4; J 20,1-9
Wszyscy szukamy miłości. Czy szukamy jej jednak tak jak Maria Magdalena? Dla Marii Miłością był Jezus Chrystus. Nie potrafiła żyć bez Niego od czasu, kiedy Jezus uwolnił ją od siedmiu demonów  (Łk 8,2). Gdzie szukała wcześniej swojego najcenniejszego skarbu? Siedem demonów, które opanowały Marię i od których potrzebowała uwolnienia wskazują na cały katalog uzależnień przez które nieprzyjaciel Boga i człowieka (Szatan) pragnie nas oderwać od Dobra Jedynego, Miłości Najważniejszej. Od starożytności znany jest ten katalog wad poprzez które jesteśmy kuszeni i im dalej jesteśmy od Chrystusa tym częściej przegrywamy: obżarstwo, nieczystość, chciwość, smutek, gniew, acedia, pycha, duma. Człowiek może być opanowany poprzez te wady, aż do bardzo poważnych zniewoleń. Inaczej i gdzie indziej szuka wtedy miłości. Swoje skarby widzi raczej w tym, co ziemskie. Jednak – jak powiada mnich, kartuz: „Wszystko, co dobre odzwierciedla Boga, ale nic nie jest Bogiem… nawet najwspanialsze stworzenie jest niczym w porównaniu z Nim, i to Jego szukam” (Rana miłości, Konferencje kartuskie, Kraków 2004, s. 39-40).
 
Maria Magdalena wpatrywała się w oblicze Pana Jezusa. Patrzyła z wiarą na całą agonię Jezusa na krzyżu - trzy godziny. Wierzyła, ze dokonuje się coś jedynego. Była wolna, ale tylko przy Nim, z Nim, przez Niego. Nie mogła, nie chciała Go opuścić. Już doświadczyła, ze prawdziwą wolnością jest Jego Miłość. Nie dziwi więc, że z samego rana po szabacie „kiedy jeszcze było ciemno” (J 20, 1nn) szybko idzie do grobu, aby znowu Go uczcić, być blisko. Ale nie znalazła Umiłowanego. Daje znać apostołom. Sama jednak nie odchodzi od miejsce, gdzie Go zostawiła. Nie od razu rozumie znak pustego grobu, płacze. Zrozumieć to wydarzenie może tylko ten kto kocha, zna Pisma i Moc Boga. Właśnie miłość nie pozwala Marii odejść z tego miejsca. Miłość wszystko przetrzyma, jeśli jest wzajemnością, nigdy nie ustaje, nie może się skończyć – musi się wypełnić (por. 1 Kor 13). Ale jak? Zawsze inaczej, piękniej, bo to przecież Miłość Boga, Umiłowany Boga, który głosił i objawił nam królestwo Boże. Nie może się ono zakończyć na grobie!  Dlatego łzy tęsknoty to łzy oczekiwania na spełnienie. Spotkanie nastąpiło… „ujrzała stojącego Jezusa” (J 20,14), a po dialogu z Nim, chętnie, z radością poszła do uczniów i powiedziała: „Widziałam Pana i to mi powiedział” (J 20,18). 
 
Apostołowie widząc pusty grób i całun, zrozumieli, że wypełniło się Pismo. Miedzy innymi chodzi o zdanie z Psalmu: „Cieszy się moje serce, dusza raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością, bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu” (Ps 16 9-10). Kościół pierwszych wieków, a więc przede wszystkim świadkowie zmartwychwstałego, jak św. Piotr, odnosili ten tekst do zmartwychwstania Chrystusa (Dz 2,24-31; 13,35). Chrystus był nie tylko wierny, był najwierniejszy: „przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38). Uzdrowienie i ocalenie jest dla wszystkich, którzy do Niego przyjdą!
 
Ramię Pana jest mocniejsze niż „wody Wielkiej Otchłani” (por. Iz 54,10), która nad nami może się ciągle rozpościerać i straszyć. To symbol piekła, wszelkiego zła i Złego. Jak kiedyś otworzyła się droga przez Morze Czerwone, symbolu „Wielkiej Otchłani”, podczas wyjścia z Egiptu i uratowała wybranych, tak to samo Ramię Boga wyprowadza ze śmierci Jezusa i każdego kto Mu ufa. Ręka Boga wskazuje również ziemię obiecaną, życie wolne od panowania demonów, życie w pokoju i radości Ducha Świętego. Szukanie tego życia to właściwość chrześcijan, uwolnionych spod panowania szatana przez chrzest oraz przez spowiedź, która gładzi grzechy popełnione po chrzcie: „szukajcie tego co w górze… dążcie do tego, co w górze, nie do tego co na ziemi” (Kol 3,1-2). Poszukując z determinacją jak Maria Magdalena doświadczymy ostatecznie tego, co ona, a nawet więcej: „Kiedy się ukaże Chrystus nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3,4).
 
o. Andrzej Prugar OFMConv.