logo
Pitek, 19 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - Adwent - 2 niedziela

Bez dyplomacji
Ks. Dawid Adamczak SDS 2008-12-07
Iz 40,1-5.9-11; 2 P 3,8-14; Mk 1,1-8
Okres Adwentu to czas działania starotestamentalnych proroków. Przypominamy sobie ich rolę: przemawiali w imieniu Boga, wyjaśniając zadania pojedynczych ludzi albo całego narodu wybranego na tle historii. Przypominali o zawartym przymierzu między Bogiem a Izraelem i wzywali do wierności jego zasadom. Byli świadkami specyficznej i pięknej relacji między Bogiem a ludem wybranym przez Boga. Boża wola, która do nich docierała, była przez nich przekazywana słowem mówionym albo symbolicznym czynem. Możemy sie o tym przekonać, wsłuchując się w prorockie słowa Izajasza, czytane dziś i przez cały Adwent. Nazwany przez św. Hieronima Ewangelistą i Apostołem Starego Testamentu, w swych wypowiedziach często kierował wzrok ku przyszłości, opisując znaki nadejścia Mesjasza.
 
Centralna postać dzisiejszej Ewangelii, ostatni prorok Starego Przymierza, Jan Chrzciciel, dosyć dokładnie powtórzył słowa proroka Izajasza sprzed kilkuset lat. Wybrany przez Boga, by być bezpośrednim poprzednikiem obiecanego Mesjasza, nie bawił się jednak w dyplomatę i nie ubierał zapowiedzi w piękne słowa. Bo pustynia na której żył, pościł, modlił się i nauczał nie wychowuje dyplomatów. Bo pustynia wychowuje ludzi twardych, dla których tak znaczy tak, dla których białe to białe, którzy nie bawią się w zawiłe subtelności, nie dzielą włosa na czworo, którzy nie szukają klucza do drzwi, tylko je wyważają. Dlatego Jan nie owija w bawełnę, co nas, przyzwyczajonych do innego języka, może odrobinę razić. Dlatego słowa przez niego wypowiadane są tak twarde i jednoznaczne. Dlatego stawia prostą alternatywę: jesteś „za” albo „przeciw”. I pomimo twardości słów, a może właśnie dzięki temu, przychodzi do niego cała Jerozolima i Judea. I pyta. A pytając, otrzymuje jasną odpowiedź. I słyszy słowa od człowieka pustyni, ubranego w wielbłądzią skórę, żywiącego się miodem: Nawróćcie się! Zacznijcie żyć prawdą, niech wasze „tak” naprawdę znaczy „tak”. Skończcie z krętymi ścieżkami, z obłudą, matactwem, fałszem, udawaniem. Zmieńcie serca, a nie tylko zewnętrzne dekorację.
 
Po 2000 lat wciąż słychać to wołanie. Po 2000 lat wciąż potrzebujemy wstrząsu Adwentu i Janowych słów. I może nawet myślimy – znowu o pokucie i nawróceniu. Warto więc włożyć kij w mrowisko. Dwa tysiące lat temu cała Jerozolima i Judea ciągnęła nad brzeg Jordanu, ale tylko nieliczni w rzeczywistości spotkali i przyjęli Mesjasza. Dwa tysiące lat po Janie Chrzcicielu mamy kościoły pełne ludzi słuchających jego słów i szykujących sie do świąt. I powstaje proste pytanie, alternatywa dla każdego z nas. Czy te zbliżające się szybko święta to będzie prawdziwe chrześcijańskie Boże Narodzenie czy też laicka Gwiazdka? Jeżeli zmarnujesz Adwent, słowo Jana nie przebije zatwardziałej skorupy przyzwyczajeń a wody Jordanu jej nie zmyją, przeżyjesz Gwiazdkę – bez brata, bez radości a najgorsze, że również bez Jezusa. Cóż po takich świętach? Druga niedziela adwentu, spędzona z Janem, daje nam możliwość odszukania wód Jordanu oraz zanurzenia w nich naszego poszukującego i potrzebującego poprawy serca. Obyś należał do tych co nie tylko przyszli, ale też zrozumieli słowa posłańców, Izajasza i Jana; obyś odnalazł swój oczyszczający Jordan – w konfesjonale, Roratach, modlitwie, Słowie Bożym, bracie. A tym samym doczekał godziny, w której, jak powtórzył za Izajaszem Łukasz, wszyscy ludzie ujrzą zaofiarowane im zbawienie, spotkał Mesjasza i przeżył prawdziwe Boże Narodzenie.
 
ks. Dawid Adamczak SDS