logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - II niedziela po Bożym Narodzeniu

Słowo, które rozbiło namiot pośród nas
Ks. Leszek Skaliński SDS 2009-01-04
Syr 24,1-2.8-12; Ef 1,3-6.15-18; J 1,1-18
Dzisiaj Słowo Boga zatrzymuje nas na pierwszych wierszach z Ewangelii św. Jana, czyli na prologu. Jest to wieki hymn o Słowie, które „rozbija swój namiot” pomiędzy ludźmi, przyjmując ludzkie „ciało”, a więc jednocześnie stając się słabe tak jak każde ludzkie ciało.
 
Zauważmy, że Słowo dużą literą pisane, o którym pisze św. Jan nie jest tylko zwykłym słowem. Jest to najpierw wcielone Boskie Słowo - Jezus Chrystus, który stał się dla nas wartością absolutną, najwyższą i w tym sensie jedyną. Wartością, którą jak najcenniejszy skarb niesiemy przez pustynię ludzkiej egzystencji jako warunek przeżycia. Jest to „Żywe Słowo, które Bogiem było”. Dlatego wszystkie inne Żywe Słowa, które oświetlają nam drogę do wieczności, w tym Słowie mają swoje zakotwiczenie.
 
W tym Słowie, Bóg w pełni się wyraża. Niczego nie przemilcza. On jest Prawdą, jest Bogiem, który już się nie ukrywa. Wiemy, że w Starym Testamencie Bóg często przemawiał do Proroków. Ponadto przemawiał i wciąż przemawia przez swoją codzienną opatrzność nad nami. Mówiąc, okazywał, że jest Bogiem żywym. Izraelici byli dumni z tego, że ich Bóg jest Bogiem, który przemawia, w przeciwieństwie do bóstw, które nigdy nie wyrzekły słowa. Jednak przyjście na świat Słowa Wcielonego dokonało największego, najlepszego i najdoskonalszego przemawiania Boga do człowieka. Kto Jego słucha, słyszy Boga, który mówi. Kto przygląda się temu, jak On żyje, dowiaduje się, jak żyje Bóg, ponieważ wszystko, Kim jest, wyraża Boga.
 
Ostatecznie Bóg postanowił nam powiedzieć jedno jedyne Słowo, ale za to Słowo nieskończone, Słowo, które jest Życiem wiecznym, Słowo, które jest Synem Bożym. Bóg przemówił do nas przez swojego własnego Syna, który stał się człowiekiem, odkupił nas na krzyżu i przez swoje zmartwychwstanie stał się Nadzieją naszego zmartwychwstania.
 
„Słowo” z prologu dzisiejszej Ewangelii nie jest zwykłym słowem. Było „na początku” i było samym początkiem. Jeśli chcemy żyć i budować coś trwałego, cennego, to powinniśmy się w swoim życiu oprzeć na Tym, który jest Początkiem wszystkiego. Można powiedzieć, że Jezus jest Źródłem niczym nie zmąconym.
 
To, co jest na początku, a jest czystym Źródłem, staje się najważniejsze; jest fundamentalne. Na początku naszego świata jest Słowo Boga. Na początku każdego naszego dnia powinno być Słowo Boga. Budowanie na fundamencie Słowa pozwoli nam na myślenie według tego Słowa. Każde podejmowane przez nas decyzje będą wynikać i brać swój początek z mądrości Słowa Boga.
 
Możemy sprawdzić, w jakim stopniu Słowo, które było na początku wpływa, na naszą hierarchię wartości. Wystarczy odpowiadzieć sobie na te pytania: Czy nasze życie jest wyraźnym słowem o Bogu? Czy przypadkiem nie jest tak, że to nasze życie nierzadko mówi stłumionym „głosem”? Słowo naszego życia powinno być wyraźne, czyste, jasne, piękne i budzące u innych pragnienie naśladowania. Czy przypadkiem nasze słowo życia nie tylko jest niezrozumiałe dla drugiego człowieka, ale i dla nas samych? Jezus jest Słowem, w liczbie pojedynczej. Czy nasze życie nie jest często zbiorem słów bez związku, słów, które przeczą sobie nawzajem? Czy inni mogą pojąć, co mamy na myśli, czy rzeczywiście widzimy sens naszego życia? Czy jest ono jasnym orędziem, czy tylko bełkotem?
 
Być cichym i autentycznym słowem dawać przykład, że czerpie się nieustannie ze Słowa, oto nasze powołanie. Powołanie, które jest wzniosłe, ale przecież codziennie widzimy, że bardzo trudne. Najczęściej zatracamy się w tym, co słabe i banalne, a co ostatecznie uwłacza naszej godności. Powinniśmy zdecydowanie otrząsnąć się i przeciwstawić się niepewności, lenistwu i żyć tak, aby nasze życie było kryształowym słowem o Bogu. Takie słowo jest dopiero w stanie pokonać wszelkie przeszkody.
 
Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”, aby nasz grzech odkupić i na nowo uporządkować wszystkie odniesienia świata stworzonego i człowieka do Boga Stworzyciela. Dramat ludzkości i – powiedzmy szczerze – także dramat Boga polega na tym, że w swojej głupocie „swoi Go nie przyjęli”, ale czy dzisiaj to Słowo jest przez nas lepiej przyjmowane, niż 2000 lat temu? Wciąż przychodzi do swoich i przychodzi do mnie, by zacząć zmieniać mały świat mojego życia.
 
Ks. Leszek Skaliński SDS