logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - Wielkanoc - Zmartwychwstanie Pańskie

Uwierzyć, aby zrozumieć
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2009-04-12
Dz 10,34.37-43; Kol 3,1-4; J 20,1-9
Siostra misjonarka Ruth Pfau napisała ciekawą książkę pod tytułem „Kochaj i rób co chcesz.” Książka jest świadectwem wiary i relacją z pracy w Pakistanie. Otóż siostra jest lekarzem, po wojnie opuściła swoją ojczyznę (Niemcy) i wyjechała na misje do Pakistanu, pracuję tam do dziś. Jej wysiłki w przeciągu tych lat koncentrowały się na pracy wśród trędowatych. Założyła wiele placówek dla tych chorych. Szkoliła miejscowy personel a także organizowała międzynarodową pomoc.
 
W ciągu długich lat swojego życia odwiedzała systematycznie Europę, Niemcy. Nieraz na kartkach swojej książki stawia sobie pytanie jaka jest kondycja duchowa współczesnych Niemców, zresztą nie tylko ich ale w ogóle współczesnych Europejczyków. Diagnoza nie jest zbyt pozytywna. Z jednej strony widzi wielkie osiągnięcia w opiece zdrowotnej, w pomocy społecznej, w krajach starego kontynentu. Docenia to i żałuje, że czegoś takiego nie ma w Pakistanie i w innych krajach dalekiego wschodu. Z drugi strony widzi jednak negatywne elementy naszego europejskiego życia. Dobrobyt, pełny serwis w różnych dziedzinach, nadmiar ofert w sprawach materialnych powoduje, ze człowiek cierpi często na nudę. Siostra Ruth zarzuca nam, że w Europie ludzie nie umieją podejmować ryzyka. Pragną bezpieczeństwa, związku z tym bają się wielu rzeczy. Prowadzi to do tego, że ludzie swoje życie przegapią i popadają w nudę i depresję. Żyją bowiem pod presją konsumpcjonizmu, jak w więzieniu - pisze. Przeżywają więc strach, że to więzienie stracą. Depresja z kolei ukazuje im jedną połowę świata, który wydaje się im bardzo groźny, stąd przeżywanie lęków. Wobec tego – pisze s. Ruth – nie zostaje człowiekowi nic innego jak tylko samobójstwo, albo zostać katolikiem. Dla siostry to wybór egzystencjalny. To podjęcie ryzyka wiary.
 
O ryzyku wiary pisze francuski filozof Pascal. Zauważa on, ze ludzie żyją jak gromada więźniów, którzy patrzą jak kolejni towarzysze niedoli zostają pozbawieni życia. Jednakże ludzie nie myślą o śmierci, nieśmiertelności i zbawieniu. Uciekają w zabawy, intrygi dworskie, różne uciechy życiowe a nawet w prowadzenie wojen. Szukają bowiem środków na znieczulenie bólu egzystencji.
 
Jedynym lekarstwem na taki stan rzeczy jest wiara. Nie polega ona na twierdzeniach naszego rozumu, jaki Bóg jest. To bowiem twierdzą deiści, którzy jednak są tak samo daleko od Boga jak ateusze. Wiara polega na zanurzeniu się w innej rzeczywistości niż ta codzienna. Wiara włącza miłość Boga, zaufanie do Boga, niezbywalność synostwa Bożego i niezbywalnej więzi z Bogiem. (L. Kołakowski) Wiara nie jest więc problemem rozumu jest problemem serca. Ona daje racje, których nie daje nam rozum. Choć racje serca to nie uczucia i tkliwości, które mogą nas zwodzić. Racje serca są intuicjami, których nie sposób udowodnić. Podobne są one do aksjomatów w matematyce, też się ich nie udowadnia.
 
Pascal zastanawia się czy warto podjąć ryzyko wiary. Proponuje więc zakład. W zakładzie stawia pytanie co zyskujemy gdy nie wierzymy, a co gdy jesteśmy wierzący? Gdy nie wierzymy zyskujemy jedynie możliwość robienia tutaj na świece co nam się zechce. Czyli inaczej mówiąc zyskujemy to życie. Co natomiast zyskujemy, gdy idziemy drogą wiary? Zyskujemy życie wieczne. Odpowiedź na pytanie: „czy warto zyskać życie wieczne?”- dla Pascal jest oczywista, szaleństwem byłoby postąpić inaczej. Tracimy tylko to, że musimy nasze życie podporządkować zasadom chrześcijański, czyli niewiele tracimy. Zyskujemy nieskończenie więcej, życie wieczne. Jeżeli mimo wszystko ludzie odrzucają chrześcijaństwo, to dlatego, że jest im to wygodnie, wolę bowiem oddawać się przyjemnością tego świata.
 
Można różnie oceniać zakład Pascala, jedno jednak jest ważne, mianowicie pytanie o wiarę i jej wpływ na nasze życie. Niewątpliwie zawierzając Jezusowi musimy kształtować nasze życie zgodnie z Ewangelią. Zyskujemy to, że nie musimy uciekać od tego co nazywamy bólem egzystencjalnym. Pusty grób do którego wchodzi św. Piotr jest źródłem wiary. Za Piotrem do grobu wchodzi św. Jan, jak pisze ewangelia, wszedł i uwierzył. Św. Piotr symbolizuje wiarę, a św. Jan rozum. Pusty grób odkrywa najpierw wiara, za którą podąża rozum. Św. Anzelm powiedział: „Uwierzyć, żeby zrozumieć.” Aby odkryć prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa najpierw trzeba uwierzyć w pusty grób, czyli w Jego zmartwychwstanie. Wierząc w zmartwychwstanie Jezusa zaczynamy rozumieć czym zmartwychwstanie jest dla nas. Nie musimy już bać się śmierci, cierpienia i własnej słabości, gdyż Chrystus zmartwychwstał. Jego zwycięstwo nad śmiercią, cierpieniem, daje nam nadzieję, że my także możemy z tymi problemami sobie poradzić. Nasze życie na ziemi przecież się nie kończy, jest przecież życie wieczne. Radujmy się i weselmy się, Chrystus prawdziwie zmartwychwstał Alleluja!
 
ks. Rafał Masarczyk SDS