Zmartwychwstanie Jezusa – sensacyjne odkrycie naukowca |
Ks. Tomasz Chudy SDS 2010-04-04 |
Iz 50,4-7; Flp 2,6-11; Lk 23,1-49 |
Zmartwychwstanie Jezusa – sensacyjne odkrycie naukowca – to jeden z ostatnich newsów w całej powodzi informacji. Ludzie nie zapomną tej Wielkanocy o twarzy Chrystusa – mówi Ray Downing, twórca trójwymiarowej technologii komputerowej, dzięki której, opierając się na badaniach Całunu Turyńskiego, odtworzono twarz Jezusa. (…)Naukowiec twierdzi, że Całun ma w sobie zakodowaną wiadomość, którą można było odczytać dopiero teraz dzięki zaawansowanej technologii. Jak dodaje, Całun Turyński 'zapamiętał moment zmartwychwstania'. Mam nieodparte wrażenie, że gdy Jezus nie zmieści się w naukowych dywagacjach, nie podda się najnowocześniejszym technikom komputerowym, to po prostu nie ma szans zaistnieć w stechnicyzowanej mentalności współczesnego człowieka. A raczej Jego Zmartwychwstanie – zdarzenie, z którym ludzki rozum ma wiele problemów by je zrozumieć. Dziś jednak, o poranku Zmartwychwstania, chcę posłuchać kogoś, kto spotykał Jezusa w wielu ciekawych okolicznościach. Przejęty brudem swojego życia, chciał, by Jezus zostawił go w spokoju; w końcu to on dla Niego zostawił intratny zawód rybaka. Zachwycony Mistrzem chciał Go bronić, tak po ludzku, po swojemu przed cierpieniem i został skarcony; dowiedział się, że pomimo deklaracji miłości i oddania, i tak wyprze się Mistrza – tak zrobił, stchórzył, przestraszył się prawdy, zdradził. Jezus z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą – tak mówi o swoim Mistrzu Piotr. Zazdrościł mu chyba trochę tej mocy, autorytetu jaki wzbudzał, i tego, że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. Kto by tak nie chciał? Mieć tłumy wokół siebie, posłuch i absolutną władzę. Te pragnienia odzywały się nie tylko w Piotrze, zdają się drzemać w wielu ludziach i pokoleniach. Spotkanie ze Zmartwychwstałym zmieniło Piotra. Nie spodziewał się chyba, że on sam zostanie namaszczony Duchem Świętym i otrzyma moc, o której kiedyś mógł tylko pomarzyć. Odtąd jego historia nie jest już tylko promocją nowego stylu życia, staje się rozkazem, który każe mu ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go(Jezusa) sędzią żywych i umarłych. Skoro "sędzią żywych" - to może powinienem dziś w blasku Zmartwychwstania, w Prawdzie o życiu i śmierci, postawić sobie pytanie: Mistrzu, jaki jest Twój sąd o mnie? Postawię to pytanie tylko wtedy, jeżeli uwierzę, że Jezus żyje, że Jego grób jest pusty. I tylko wtedy, jeżeli zrozumiem, że coś we mnie musi jeszcze obumrzeć, że w Nim mogę szukać nadziei na odpuszczenie grzechów. Bo właśnie wtedy mam szansę z Chrystusem powstać z martwych, zobaczyć kamień odsunięty od grobu, na którym jest moje imię i nazwisko, data urodzin i śmierci. A jaka jest data narodzin dla nieba? |