logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Jacek Salij, Małgorzata Tadrzak-Mazurek, ks. Andrzej Godyń SDB
Kierownik czy sługa?
Don Bosco
 


Rozmowa z o. Jackiem Salijem - dominikaninem, teologiem, publicystą, kierownikiem duchowym

Czym jest kierownictwo duchowe?

Samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł - czytamy w Księdze Koheleta. Życie nasze jest drogą, a w drodze można pobłądzić lub zasłabnąć. Dlatego potrzebny nam jest przewodnik, który w razie potrzeby skoryguje i doda otuchy, pochyli się razem z nami nad naszymi niepewnościami, zwróci uwagę na zagrożenia, których może nie zauważamy. Kogoś takiego nazywa się przewodnikiem, nauczycielem, ojcem. Bywają takie sytuacje, kiedy raczej nazwiemy go kimś udzielającym pomocy lub doradcą. Każde z tych określeń ma swój własny, niepowtarzalny treściowy koloryt.

Kierownictwo duchowe może dotyczyć także dzieci?

Dzieci i młodzież wymagają pokierowania szczególnego, wręcz podstawowego wprowadzenia w życie. Dlatego w odniesieniu do dzieci i młodzieży mówimy raczej o wychowawcy niż o kierowniku duchowym. Zadaniem rodziców i nauczycieli - bo oni są najważniejszymi wychowawcami - jest pomóc dziecku w jego drodze do pełnej dojrzałości.

Czy rozwój duchowy możliwy jest bez kierownika duchowego?

Spodobała mi się uwaga któregoś z ojców pustyni, który następująco uzasadniał potrzebę kierownictwa duchowego: "Jak idziesz do apteki, to sam nie wybieraj leku, bo w aptece są także trucizny. Niech ci pomoże aptekarz, bo możesz się otruć". To samo można powiedzieć tym, którzy uważają, że żadnego przewodnika duchowego nie potrzebują.

Ojciec ma takiego przewodnika?

Mam stałego spowiednika, ale św. Augustyn jest dla mnie przewodnikiem chyba jeszcze ważniejszym.
 
Więc kierownik duchowy nie musi być postacią z krwi i kości?

Św. Augustyn, chociaż żył 1600 lat temu, był naprawdę człowiekiem z krwi i kości, nieraz możemy czegoś ważnego się od niego nauczyć. Ale macie rację: kierownik duchowy to w zasadzie żywy człowiek, któremu mogę przedstawić moją duchową sytuację, który stara się pomóc mi zrozumieć samego siebie i rzucić jakieś światło na czekające mnie wybory i decyzje. Niekiedy jest czymś wskazanym, ażeby kierownikiem duchowym był mój spowiednik. Dotyczy to np. ludzi o wyostrzonej wrażliwości, kiedy lepiej nie ryzykować pójścia do przypadkowego spowiednika. Chodzi o to, żeby taki penitent miał pewność, że spowiednik okaże mu cierpliwość i szacunek, a zarazem nie będzie lekceważył jego grzechu. Stałego spowiednika, który byłby zarazem kierownikiem duchowym, radziłbym ponadto ludziom, którzy mają za sobą jakąś ciężką traumę albo nie mogą sobie poradzić z jakimś nałogiem, albo przechodzą przez szczególnie trudny etap swojego życia. Stały spowiednik wydaje się też niezbędny w wyższych etapach rozwoju duchowego.

Jak szukać takiej osoby?

Znaleźć przewodnika duchowego jest stosunkowo trudno. Kiedy ktoś np. mnie o tę posługę prosi, w pierwszym odruchu odpowiadam: "Ulituj się nade mną, jestem naprawdę obciążony już ponad miarę". Radziłbym tak: upatrzyć sobie jakiegoś księdza i pójść do niego do spowiedzi (albo poprosić o rozmowę o swoich problemach). Z prośbą o to, żeby został przewodnikiem, radziłbym się nie spieszyć. Może za trzecim czy kolejnym razem… Sam mam wielu podopiecznych, którzy mnie nigdy o to nie poprosili, a przychodzą... To najlepsza droga - wiem z doświadczenia.


 
1 2  następna
Zobacz także
Enrico Marinelli
5 maja 1985 roku spotkałem po raz pierwszy Papieża, który w widoczny sposób potrafił czytać w duszy ludzi, również mojej i zgodnie ze zwyczajem pozdrowił mnie bardzo serdecznie, pobłogosławił mnie i dodał na koniec: "zobaczy Pan, że wszystko będzie dobrze..."
 
Enrico Marinelli

Biskupowi nie może zabraknąć męstwa. Nie wolno mu też odwracać się od prawdy i lękać się spotkania z niewygodnymi pytaniami. Nie może też pozostawić bez wsparcia zranionego człowieka lub poranionej wspólnoty. Te wskazania zawarte w książce Wstańcie, chodźmy! Jana Pawła II mocno sobie wziąłem do serca, gdy przygotowywałem się do święceń biskupich w czasie rekolekcji w Tyńcu. 

 

Z bp. Józefem Guzdkiem, biskupem polowym Wojska Polskiego, rozmawia Anna Foltańska

 
Wojciech Świątkiewicz

Świadek życia św. Franciszka, brat Tomasz z Celano, na żądanie papieża Grzegorza IX w latach 1228-1229 zredagował „Życiorys pierwszy św. Franciszka z Asyżu”. W nim zawarł informacje o podróży, jaką ten odbył trzynaście lat po nawróceniu, a więc w 1219 r. Był to czas wojen krzyżowych i stanięcie przed sułtanem wymagało niemało odwagi. Franciszek zresztą liczył się z męczeństwem.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS