logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Piwowarczyk
Kolory Bożego działania, czyli co czuje spowiednik
Przewodnik Katolicki
 


Kapłan musi dotykać najdelikatniejszych sfer życia człowieka. Jak radzić sobie z tym trudnym zadaniem?

Powraca znów myśl, że w konfesjonale nie jestem sam. Penitent przychodzi do Chrystusa, do Kościoła, a nie do mnie. Nie gorszę się grzechami innych. Zdaję sobie sprawę, że często dotykam takich sfer życia ludzi, o których trudno nawet mówić do lustra. Ktoś mówi, że czynił rzeczy nieczyste. To może być zdrada, a może być oglądanie pornografii. Penitenci mają problemy z nazywaniem grzechów „po imieniu”. Wyznanie musi być integralne, tzn. kapłan musi rozumieć, o jaki grzech chodzi, musi znać jego okoliczności, które są bardzo ważne. Pytania, które zadaję podczas spowiedzi, nie wynikają z ciekawości. Nie interesują mnie detale. Staram się, żeby były delikatne, a mitem jest twierdzenie, że ksiądz pyta o „te sprawy”, bo się tym interesuje. Pyta, żeby zrozumieć, o co chodzi i jak pomóc.

Są i tacy, którzy przychodzą, by w konfesjonale po prostu porozmawiać z księdzem.

To problem Kościoła w Polsce. Dobrze, że jest on masowy, jednak wielu wiernym brakuje osobistego spotkania z duszpasterzem. Kolęda jest zazwyczaj tylko pewnym rytuałem. Często funkcję rozmowy przyjmuje zatem sakrament spowiedzi. Ale musi być granica. Spowiedź nie ma być prostą rozmową duszpasterską. Ma mieć dialogiczny charakter, ale to nie rodzaj pogawędki dwóch przyjaciół. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, które wychodzą poza zakres spowiedzi, wtedy wpierw udzielam rozgrzeszenia, a potem o nich rozmawiamy.

Inaczej spowiada się kobietę, a inaczej mężczyznę?

Trudno to generalizować. Ważne jest indywidualne podejście. Św. Leopold Mandić zdobywał wiernych łagodnością, a zupełnie inny był św. Ojciec Pio, skory do gniewu. On też pracował nad tą swoją nerwowością. Kogoś skarcił, a potem ta osoba w odpowiednim momencie wracała do niego. Czasem można do kogoś trafić właśnie mocniejszym słowem.

Mężczyźni może mówią mniej, ale mają za to precyzyjne pytania. Kobiety wprowadzają więcej uczuć. Uczucia mogą się pojawiać i czasem pomagają. Ale jeśli ich nie ma, to wcale nie jest źle. Widać to w żalu za grzechy. Tu nie chodzi o żal uczuciowy – np. pokłóciłem się z żoną i jest mi głupio. Chodzi o żal w sensie woli – to, co zrobiłem jest złe i tego nie chcę. Mogą temu towarzyszyć łzy, ale nie muszą, one nie wartościują tego żalu.

Ktoś mówi, że nie ma żalu, bo myśli, że to mają być uczucia. Czasem żal za grzechy myli się też z żaleniem: „Jaki jestem biedny”. W żalu zawarta jest prośba: „Przebacz mi, Panie”. Spowiedź łączy się z pocieszeniem, wpierw musi być jednak przebaczenie. „Pociesz mnie!” jest na drugim planie. Jeśli doświadczam przebaczenia, trudno żebym nie był pocieszony!

Z naszej rozmowy wyłaniają się ogromne wyzwania, które stają przed spowiednikami. Stąd chyba zrodził się pomysł Szkoły dla Spowiedników. Dlaczego powstała taka szkoła?

Dlatego, że wszyscy się uczymy. Jest też pewna ciągłość – to cztery kilkudniowe spotkania w ciągu dwóch lat. Dobra szkoła zakłada pewną wspólnotę. Nie chodzi tylko o wspólne uczestnictwo w wykładach, ale o wspólną modlitwę, dyskusje, dzielenie się. W naszej szkole wykładają osoby z ogromnymi kompetencjami, mające wielkie doświadczenie w obszarze teologii moralnej. Niemniej ważne jest dzielenie się doświadczeniami między uczestnikami. Jest też czas na słuchanie słowa (dzień biblijny), na ćwiczenia praktyczne z psychologiem i z doświadczonym spowiednikiem. Szkoła działa od 2005 r. i ma już 150 absolwentów.

Czy kocha Ojciec spowiadanie?

Kocham, chociaż ciągle nieudolnie i za mało, Chrystusa, który przebacza grzechy i staram się być jego obrazem wobec tych, którym posługuję. Ciągle bardziej odkrywam, że Chrystus przychodzi do mnie w moich penitentach. Dostrzegam i doceniam ten głód przebaczenia, który w nich jest.
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Grażyna Starzak
Spowiadać się należycie to znaczy właściwie przeżywać wszystkie istotne elementy tego sakramentu. Trzeba tego uczyć już najmłodsze dzieci. Najpierw obudzić świadomość u dziecka, że ten sakrament jest spotkaniem z Panem Jezusem pełnym miłosierdzia, który w osobie kapłana przyjmuje dziecko, aby go przygarnąć do siebie, przebaczyć mu grzechy i słabości, a następnie umocnić go swoją miłością. 

Z ks. prof. Kazimierzem Fryzłem, redemptorystą, wykładowcą Krakowskiej Szkoły Spowiedników, rozmawia Grażyna Starzak.
 
Jacek Międlar CM
Problem traktowania spowiedzi jako zamiennika psychoterapii rzeczywiście istnieje. Nie wynika często z samej nieznajomości kwestii, ale ze zwyczajnej niewiedzy. Tłem dla zrozumienia tego nieporozumienia zdają się być badania socjologiczne, które wykazały, że tam gdzie zanika praktykowanie spowiedzi, zwykle wzrasta zapotrzebowanie na psychoterapię. 
 
Wojciech Żmudziński SJ

Jedyną ofiarą miłą Bogu jest dziękczynienie (eucharystein) – wdzięczność wyrażana nie tylko słowami, ale całym życiem. Syn Boży dał się przybić do pala, byśmy oczyma Boga spojrzeli na Niego i zobaczyli w Nim siebie – słabego, grzesznego, rozdartego człowieka – i dziękowali za wielką miłość, która oczyściła nas z win. Bóg, czyniąc przekleństwem swojego własnego Syna, obarczając Go winą za grzechy, których nie popełnił – odkupił nas, niewdzięcznych, od władcy ciemności, usprawiedliwił i obdarzył łaską wdzięczności.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS