logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jean-Marc Bot
Koniec świata. Duch czasów ostatecznych
Wydawnictwo Święty Wojciech
 


Wydawca: Wydawnictwo Święty Wojciech
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7516-284-4
Format: 140x210
Stron: 120
Rodzaj okładki: Miękka
 
 
Kup tą książkę

 
DZIEŃ I GODZINA


Na pierwsze pytanie, dotyczące daty Jego powrotu, Jezus odpowiada:

"[…] nikt nie zna tego dnia ani godziny, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec" [76].

Mówiąc, że Syn nie zna dnia ani godziny, Jezus przemawia z pozycji swego człowieczeństwa, bowiem przed Odwiecznym Synem Ojciec nie ma tajemnic. Jest jednak możliwe, że w swej ludzkiej świadomości Jezus wiedział tylko to, co musiał wiedzieć, by wypełnić swą misję. O tym zasadniczym ograniczeniu jasno mówi Janowa Ewangelia:

"Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co pan jego czyni. Nazywam was przyjaciółmi, bo wszystko, co usłyszałem od Ojca, przekazałem wam" [77].

Oznacza to, że musimy a priori odrzucić wszelkie kalkulacje, spekulacje i proroctwa określające datę końca czasów. To wydarzenie jest ukryte w tajemnicy Ojca i takim powinno pozostać. Chcąc pozostać wiernym nakazowi Chrystusa, który podkreśla, iż oprócz Ojca nikt nie zna dnia ani godziny, musimy wystrzegać się pokusy dwojakiego rodzaju: życia tak, jakby godzina ta nigdy nie miała nadejść, lub wykazywania zbyt wielkiej niecierpliwości i przynaglania nadejścia końca czasów. Wyregulujmy ostrość w naszych "apokaliptycznych lornetkach"! Na nic się zda wypatrywanie rychłego nadejścia Chrystusa, jak to czynili chrześcijanie z Tesalonik. Święty Paweł przestrzegał ich zresztą przed nadmierną niecierpliwością, wykazując, iż Chrystus nie powróci dopóty, dopóki nie wypełni się określona z góry dziejowa konieczność [78]. Jednak na nic też zda się odsuwać ową konieczność dziejową ad infinitum - jak skłonni są czynić ci, którym się zdaje, że wciąż żyjemy na początku ery chrześcijańskiej. Postawa ta, bliska rzekomo "oświeconego" krytykanctwa, jest o tyle niebezpieczna, że - studzi naszą nadzieję [79]. Najlepszą z postaw pozostaje oczekiwanie Chrystusa tak, jakby Jego nadejście miało nastąpić jeszcze za naszego pokolenia. To właśnie zalecał święty Efrem w IV wieku:
 
"Chrystus, aby uniknąć pytań uczniów o chwilę Jego przyjścia, powiedział: "O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie, ani Syn; nie wasza to rzecz znać czas i chwile". Pan ukrył przed nami tę chwilę, aby każdy z nas czuwał i nie wykluczał, że może to nastąpić jeszcze za jego życia. Gdybyśmy dokładnie znali czas przyjścia Pana, stałoby się ono daremne, bo nie pożądałyby Go ani narody, ani wieki, w których ma się objawić. Pan powiedział tylko tyle, że przyjdzie, ale nie określił, kiedy to nastąpi, i dzięki temu stale Go wyczekują wszystkie pokolenia i wieki. Owszem, Pan wskazał nam znaki towarzyszące Jego przyjściu; jednakże na ich podstawie nie możemy jasno określić chwili, w której ono nastąpi. Mijały bowiem wieki, a wraz z ich upływem owe znaki się ukazywały i mijały; co więcej, także i teraz możemy je dostrzec. […] Tak więc umyślnie Pan je określił w ten sposób, aby odtąd wszystkie pokolenia i wieki uważały, że nadejście Chrystusa dokona się właśnie w ich czasach" [80].
 
Fakt, iż nie powinniśmy dociekać, kiedy nastąpi Paruzja, nie oznacza, że mamy nie wypatrywać znaków ją zapowiadających. Sam Jezus nakazuje nam rozpoznawanie znaków czasu. Jego zdaniem jesteśmy do tego zdolni, jeśli tylko połączymy ze sobą wiarę i rozum, podobnie jak jesteśmy zdolni do intuicyjnego przewidywania pogody:

"Kiedy zapada wieczór, mówicie: Będzie pogoda, bo niebo się czerwieni, a rano: Dzisiaj będzie deszcz, bo czerwieni się zachmurzone niebo. Pogodę po wyglądzie nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie potraficie?" [81].

Wypowiadając te słowa, Jezus ostro potępia faryzeuszy i saduceuszy, którzy natarczywie domagają się od Niego znaku z nieba. Wobec ich zatwardziałości, Jezus zapowiada tylko jeden jedyny znak: znak Jonasza.

W tym miejscu pojawia się problem wszelkiego rodzaju cudów, zjawisk nadprzyrodzonych i objawień. Apetyt na cuda powoduje nieustanny wzrost zapotrzebowania na coraz to bardziej niesamowite znaki - właściwe dla "kuglarskiego" (czy też "magicznego") millenaryzmu. Tymczasem dla tego, kto wierzy, wszystko - nawet najbardziej niepozorne rzeczy lub wydarzenia - stanowi znak Bożego zamysłu w dziejach, bowiem wszystko jest łaską. Właśnie dlatego święty Augustyn, podobnie jak wszyscy święci, wyraża swój podziw dla praw natury. Według jego słów widok najmniejszego choćby nasionka może oczarować i zachwycić umysł. Wystarczy, że człowiek popatrzy, w jaki sposób Bóg zarządza światem, a już ogarnia go zdumienie, a on sam czuje się przytłoczony Bożymi cudami! A czyż istnieje cud większy niż sam człowiek? Każdy dzień dostarcza nam powodów do wysławiania Stwórcy za niezliczone znaki, które nam daje. Jednak przyzwyczajenie, rutyna, obojętność usypiają w nas zdolność do zachwycania się [światem]. Bóg chce nas wyrwać ze snu dokonując dzieł poza zwykłym biegiem i porządkiem natury, które - właśnie dla ich niecodzienności - nazywamy cudami.  Wówczas rodzi się w nas pokusa, aby cudów tych domagać się coraz więcej. Jednak na dłuższą metę dzieci rozpieszczane stają się coraz bardziej zachłanne i nienasycone.

Przypisy:


 [76] Mk 13,32.
 [77] J 15, 15. Zob. komentarz François Dreyfusa OP w: Czy Jezus wiedział, że jest Bogiem?, przełożył Ryszard Rubinkiewicz SDB, W Drodze, Poznań 1995; III, 4; 5, s. 146. Teolog wyjaśnia, że "Chrystus, poprzez ogląd Boga w swym Człowieczeństwie, widział i poznawał to wszystko, co dotyczyło Jego, Jego osoby, Jego misji. I Bóg w swej mądrości zadecydował, że poznanie dnia sądu nie stanowiło części tego, co Człowiek-Jezus powinien wiedzieć, aby wypełnić swą misję". Zresztą fakt oglądania Boga w Jego Istocie nie musi oznaczać, że ów ogląd ogarnia całość Bożej Istoty.
 [78] 2 Tes 2.
 [79] 2 P 3,3-4.
 [80] Liturgia Godzin, Godzina czytań, czwartek 1 tydzień Adwentu, Z komentarza św. Efrema diakona do Diatessaronu, Pallottinum, Poznań 1982.
 [81] Mt 16,2-3.




 
Zobacz także
ks. Józef Tischner
Kiedy święty Paweł pisze o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, dodaje, że powstał z martwych „jako pierwszy z ludzi”. Oznacza to, że za Chrystusem pójdą również inni. Dzisiejsze święto Zmartwychwstania jest dla nas wszystkich ważną propozycją. Proponuje ono, abyśmy spojrzeli na nasze życie zupełnie inaczej, niż patrzymy na co dzień. Mamy stanąć jakby poza tym życiem. Mamy popatrzeć na własne życie jakby od zewnątrz, objąć je jednym spojrzeniem. Mamy popatrzeć na siebie jak na pielgrzymów na tej ziemi. 
 
s. Judyta G.
Rodowód czyli pochodzenie to szukanie i odnajdywanie pokrewieństwa w poprzednich pokoleniach i wykaz kolejnego następstwa członków rodu. W genealogii istnieją dwa główne typy. Jedno podaje imienia głowy rodzin, począwszy od założyciela klanu aż do ostatniego żyjącego przedstawiciela. Drugi typ, śledzi rozgałęzienia (pokrewieństwo) rodu.
 
Łukasz K. Kasperek OCD
Zazwyczaj nie zwracamy uwagi na to, że Modlitwa Pańska – wraz z prośbą o dar chleba powszedniego – uświadamia nam sprawę niesłychanie istotną dla naszego życia. Jest nią zauważenie chwili obecnej. A czyni to w jednym słowie: dzisiaj. Warto zatrzymać się nad nim, zauważyć je, zanim nasza modlitwa potoczy się dalej. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS