logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Józef Naumowicz
Kościół domowy w myśli Jana Chryzostoma
Pastores
 


 
 Określenie rodziny jako „Kościoła domowego” upowszechnił Sobór Watykański II, a następnie Jan Paweł II. Wywodzi się ono jednak z tradycji wczesnochrześcijańskiej i ma głębokie podłoże biblijne. Bardzo wcześnie bowiem zrodziła się idea, aby porównywać ze sobą dom rodzinny i Kościół, albo też, by w chrześcijańskiej rodzinie odnajdywać cechy istotne dla Kościoła. Pozwalało to określić wartość tej podstawowej wspólnoty, która obejmowała rodziców i dzieci, a w starożytności – często także krewnych oraz służących.
 
Naukę tę rozwijał zwłaszcza św. Jan Chryzostom, który działał jako kapłan w Antiochii (386-97), a potem był biskupem Konstantynopola (397-407). Z zapałem pisał on o wartości rodziny. Kierował się niezwykłym wyczuciem teologicznym i duszpasterskim. Pewną rolę odegrało również jego osobiste doświadczenie, w dzieciństwie zaznał on bowiem ciepła rodziny, a także poznał jej wartość w kształtowaniu wiary. Podstawy teoretyczne jednak czerpał przede wszystkim z Biblii.
 

W domu Pryscylli i Akwili
 
Pierwszym powodem mówienia o „Kościele domowym” były wzmianki na ten temat w Nowym Testamencie. W zakończeniu Pierwszego Listu do Koryntian Paweł Apostoł przekazywał pozdrowienia od różnych wspólnot i ludzi. Wymieniał Pryscyllę i Akwilę, „razem z Kościołem w ich domu” (1 Kor 16,19). To określenie św. Pawła nie było wyjątkowe. Także Pryscylla i Akwila należeli do znanych jego przyjaciół i bliskich współpracowników. Znano ich również w Koryncie, gdzie mieszkali przez długi czas. Wtedy też przez dwa lata gościli u siebie Apostoła. Zorganizowali mu pracę przy wyrabianiu namiotów, by mógł zdobywać środki do życia (zob. Dz 18,3). Wspierali go w pracy misyjnej. Gdy przenieśli się do Efezu, tam również ich dom był otwarty dla innych. Przyciągnęli wielu do wiary. Przede wszystkim udostępnili swoje mieszkanie na spotkania modlitewne. Dlatego Paweł mówił o „Kościele w ich domu”. Gdy kilka lat później znów zmienili miejsce zamieszkania i przenieśli się do Rzymu, ich dom ponownie stał się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego w mieście. W Liście do Rzymian Paweł pozdrawiał ich jako swoich współpracowników w Jezusie Chrystusie, pozdrawiając również wszystkich domowników: „Pozdrówcie także Kościół w ich domu” (Rz 16,5).
 
Zatem w Efezie i w Rzymie, „w domu” Pryscylli i Akwili gromadził się Kościół. Co to oznaczało? Przede wszystkim to, że ich dom był miejscem modlitwy. W początkach chrześcijaństwa – w czasach apostolskich i później, w całym okresie prześladowań – nie było specjalnych budowli przeznaczonych na zgromadzenia liturgiczne. Odbywały się one w domach prywatnych, a więc w rodzinach. Dom oznaczał jednak nie tylko pomieszczenie, ale także środowisko rodzinne. W podobnym sensie Dzieje Apostolskie wspominają, że w „domu Marii”, matki Jana zwanego Markiem, „zebrało się wielu na modlitwie” (Dz 12,12). Inny list św. Pawła wymieniał „Kościół w domu” Filemona (Flm 1,2). Zawsze chodziło o Kościół pojęty jako zgromadzenie, zebranie wiernych.
 
Takim miejscem modlitwy była rodzina Pryscylli i Akwili. Stała się nim dzięki wierze tych niezwykłych małżonków, ich gorliwości i oddaniu. W ten sposób interpretował to Jan Chryzostom: „Tak byli wypróbowani, że nawet pomieszczenie swoje uczynili Kościołem, gdyż wszystkich nauczali wiary oraz dla wszystkich obcych otworzyli swój dom”. Sami prowadzili nauczanie, a ich dom stał się prawdziwym ośrodkiem życia wiary. Zasłużyli więc, by był nazwany Kościołem. Nie każda bowiem rodzina – wyjaśniał Jan Chryzostom – mogła być określona w ten sposób. Św. Paweł „nie miał zasadniczo zwyczaju nazywać domów Kościołami, jeśli nie było w nich wzniosłej religijności i głębokiej bojaźni Bożej” (Homilie na List do Rzymian, 30,3)1.
Rodzina staje się zatem Kościołem, jeśli ma głęboką wiarę i szczerą pobożność. Ważny jest nie tyle sam dom, ile ludzie w nim mieszkający i atmosfera, jaka wśród nich panuje.
 
Jan Chryzostom przypominał o apostolskim zapale Pryscylli i Akwili. Nieśli oni pomoc św. Pawłowi. Ci skromni, prości i gorliwi małżonkowie stawali w jego obronie, narażając swe życie. Nie na darmo nazwał ich swymi współpracownikami. Wspierali oni także „wszystkie Kościoły wywodzące się z pogan” (Rz 16,4). Sami byli ubodzy, więc tym „wszystkim Kościołom” nie mogli pomóc swym majątkiem czy wpływami, ale wspierali je nauczaniem, modlitwą i gorliwością. Jak zauważa Chryzostom, nic im nie stanęło na przeszkodzie, by mogli się w to angażować: ani wychowanie dzieci, ani prowadzenie gospodarstwa, ani praca zawodowa. Apollosa nawrócili w ten sposób, że „zabrali go ze sobą” – a więc do swego domu – i tam „wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą” (Dz 18,26).
 
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Fr. Justin
Narzeczony namawia mnie, byśmy żyli bez ślubu kościelnego. Jestem katoliczką praktykującą i boję się, że taki dziki związek mógłby być oparty wyłącznie na egoizmie i zmysłach. Gdy się znudzi, wystarczy, że małżonek dmuchnie w ten związek jak w bańkę mydlaną i się rozpryśnie.
 
Fr. Justin
Gdzie i jak rozpoznać można w sytuacjach spornych, gdzie jest prawdziwy Kościół, gdzie urzeczywistnia się prawdziwie lud Boży, Ciało Chrystusa, Świątynia Ducha Świętego? Jakie są znaki rozpoznawcze prawdziwego Kościoła?
 
o. Włodzimierz Zatorski OSB

Boże mój, Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła i łaknąca wody (Ps 63,2). Tak się modlimy dzisiaj w psalmie 63. Ale wyobraźmy sobie, że Bóg poważnie traktuje naszą modlitwę i mówi: „Chodź!” Mówi to do mnie, do Ciebie, do każdego z nas: „Chodź!”. Czy jesteśmy teraz gotowi prawdziwie pójść!? Jednak to wezwanie kiedyś do nas dotrze. Oto staniemy przed Nim całkowicie odkryci, w całej prawdzie naszego życia. Z czym pójdę do Boga, z czym przed Nim stanę?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS