Mój brat twierdzi, że nie chce uprawiać jakiejś "formalnej religii" i należeć do jakiegoś Kościoła lub organizacji religijnej. Wiem jednak, że kocha Boga i żarliwie poszukuje prawdy i światła. Swoje zainteresowanie szybowcami i awionetkami uznaje za swego rodzaju pokusę odrywająca go od poszukiwania Boga. Nie rezygnuje ze wspinaczki duchowej. Boje się, że znajdzie sobie jakąś religię na szczeblu powszechnym. Nasza rodzina jest bardzo katolicka. I on takim był w dzieciństwie.
Większość ludzi przyjmuje, że ich życie ma jakiś sens, wierzą, że za wszystkim musi coś stać. A mimo to Bóg pozostaje dla nich obcy. Chcą mieć ścisłe dowody na istnienie Boga. Czy można udowodnić istnienie Boga?
Piękno i wspaniałość ziemi, jej użyteczność i skarby są w Piśmie Świętym stałym motywem składania chwały Bogu i dziękczynienia Bogu, Stworzycielowi nieba i ziemi. Przedmiotem tej chwały jest też dobrobyt i bogactwo. Czy Biblia nie ostrzega przed niebezpieczeństwem związanym z posiadaniem bogactw?
Dopiero przez twórcze działanie ziemia staje się właściwym mieszkaniem i środowiskiem ludzkim. Czy to oznacza, że ziemie można traktować po prostu jako materiał, eksploatować dowolnie i bez ograniczeń?
Pewien multłmilioner powiedział: "Prawdziwie biednym jest tylko ten, kto ma pieniądze ". Tak mi się wydaje, że bogaci mają niewielką szansę zbawienia, gdyż Jezus powiedział o nich straszne słowa: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" (Mk 10, 25). Powiem wiec za uczniami Mistrza: "Któż wiec może się zbawić?"
Mam wątpliwości: Czyżby Bóg miał się wiązać z człowiekiem znakami, formami dla wyrażenia tego związku? Czyżby nie popadł wówczas w zależności od ludzkiej mocy rozporządzania?
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Wśród młodzieży, jak również ludzi starszych, motyw „bycia modnym", „bycia na fali", „bycia takim samym jak najbardziej znaczące osoby" przybiera na sile i jest na ogół świadomą strategią służącą jak najlepszemu urządzeniu się w życiu. W naukach społecznych tego typu orientacja została określona jako konformizm, a więc jako podporządkowanie obowiązującym w pewnej grupie lub całym społeczeństwie normom.