To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Bardzo ważnym wydarzeniem jest to, gdy słowo Boże uobecnia się. Nagle pojmujemy życie duchowe, jesteśmy pewni, że coś się zmienia. Wcześniej wiedzieliśmy na poziomie racjonalnym, że życie to istnieje, potrafiliśmy dać odpowiednie wyjaśnienia, argumenty; gdy jednak staje się ono obecne, osiągamy odmienną, wewnętrzną pewność, tak mocną, że scala ona całą osobę.
Z André Loufem SOCist, kierownikiem duchowym i rekolekcjonistą, rozmawia Vittoria Prisciandaro