Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Jedni mówią, że miał depresję. Inni widzą w nim egzystencjalistę, filozofa smutku, zrozpaczonego myśliciela. Kohelet nie jest łatwy do zaklasyfikowania. Dla mnie jednak autor słów „marność nad marnościami” jest przede wszystkim obserwatorem świata.