To nie był spokojny wieczór. Jezus wiedział, że od kilku dni Żydzi, Jego współwyznawcy, chcieli Go zabić. Bezpośrednią przyczyną miało być oskarżenie o bluźnierstwo. Że On, będąc człowiekiem, Boga nazywał Ojcem, a przez to czynił się Mu równym. Atmosfera gęstniała od kilku dni. Zamiary dojrzewały. Gdy na szczęść dni przed Paschą był w Betanii, arcykapłani już dawno zdecydowali o zabiciu Jezusa. I On miał tego świadomość, gdy mówił, że Maria namaściła Go na pogrzeb.
Jeśli definiowalibyśmy wiarę jako doświadczenie miłości Boga, a nie tylko jako praktyki pobożnościowe, to ja takie doświadczenie mam. Ale kiedy patrzę głęboko w siebie, w swoje serce, to zadaję sobie pytanie: Dlaczego mając takie doświadczenie życiowe czy rodzinne, zdarza mi się robić rzeczy, których nie wolno?
Z reżyserem i kompozytorem Dariuszem Reguckim rozmawia Stanisław Łucarz SJ