To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
Bóg stał się człowiekiem i jako człowiek również doświadczał różnych emocji. Emocje to nieodłączna część naszego życia. Towarzyszą nam niemalże na każdym kroku. Niektóre z nich „kochamy”, innych „nienawidzimy”. Mogą odgrywać niezwykłą rolę w życiu duchowym.