logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

sortuj wg. data dodania | autora | tytuł
Droga do Boga przez słabości i rany, czyli jak obchodzić się z własną niemocą
Krzysztof Wons SDS
Raną najboleśniejszą zadaną człowiekowi jest być pozbawionym miłości innych osób. Bywa, że ktoś poczuje się odrzucony przez swoich rodziców. Matka powiedziała mu, że nie powinien się narodzić. Innym razem jakaś kobieta odczuwa, że jej siostra jest faworyzowana; albo mężczyzna dostrzega, że nie jest traktowany poważnie, że się go otacza nadmierną opiekuńczością. Te i podobne zranienia uaktywniają się w świadomości człowieka w sytuacjach kryzysowych jego życia. Jest wtedy ważne, żeby świadomie wyjść im naprzeciw i stanąć z nimi przed Bogiem.   Z ojcem Anselmem Grünem OSB, pisarzem i rekolekcjonistą, rozmawia Krzysztof Wons SDS
 
Współczesna rodzina św. Franciszka
Justyna Zygmunt
Duchowością franciszkańską żyję na co dzień. Gdyby ona nie była aktualna i nie przemawiała do mnie tu i teraz, nie realizowałabym jej. Przesłanie Świętego Franciszka nie traci na aktualności. Przykład jego życia stale pociąga do trwania we wspólnotach franciszkańskich.   Paulina, Celina i Agnieszka opowiadają, jak Pan Bóg działa w ich codzienności za sprawą Świętego z Asyżu, w rozmowie z Justyną Zygmunt
 
Zatrwożeni tęsknotą - Co utrudnia przyjęcie pomocy psychoterapeuty
Ewa Olszewska
Zauważenie drugiego, dostrzeżenie jego cierpienia, współczucie i pomoc to zjawiska, które mają miejsce między ludźmi. To pakiet, który możemy otrzymać od tych, którzy są nam bliscy, którym ufa­my. Trudno stwierdzić, na ile przekonanie o tej prawidłowości jest powszechne. Na pewno nie jest popularne wśród osób zgłaszają­cych się na terapię. Decyzji o jej rozpoczęciu towarzyszy, niekiedy ją wzmacnia, przeświadczenie, że nie mogę skorzystać z pomocy bliskich, bo jestem samotny i bliskich nie posiadam. 
 
Spowiednik klęczy przed tajemnicą grzesznika
Iwona Budziak, Katarzyna Kroczek, Piotr Dylik
Może się to wydać dziwne, ale ksiądz mocno przeżywa sprawowanie sakramentu pokuty. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że penitent doskonale pamięta swoje spowiedzi, nawet te sprzed kilkudziesięciu lat. Zwłaszcza te, w których spotkał się ze zrozumieniem, bo ksiądz zajrzał w jego serce i starał się mu pomóc. Jeżeli ksiądz chce dobrze spowiadać, nie może pozostać zupełnie neutralny — musi się emocjonalnie zaangażować...   Do udziału w dyskusji na temat spowiedzi, która odbyła się w redakcji LISTU, zaproszono czterech doświadczonych spowiedników: Jakub Kruczek OP, Jarosław Kupczak OP, Tomasz Golonka OP, Jacek Krzysztofowicz OP. W imieniu czytelników pytania zadawali: Iwona Budziak, Katarzyna Kroczek i Piotr Dylik
 
Miejsce Maryi w dziele odkupienia. Prorocka zawartość cudu w Kanie Galilejskiej (J 2,1–11)
Karol Meissner OSB
Rozważając Janowy opis wydarzeń w Kanie Galilejskiej trzeba sobie uświadomić, że autor pisze swoją Ewangelię parę dziesiątków lat po tym, co opisuje. Toteż w jego opisie każdy, drobny nawet szczegół, ma wielkie znaczenie. Jest bowiem widziany i właściwie rozumiany przez autora w perspektywie późniejszych zdarzeń. O tym, że głębsze zrozumienie wydarzeń ewangelicznych istotnie miało miejsce w późniejszym czasie, świadczy stwierdzenie o pewnym powiedzeniu Pana Jezusa, że dopiero po Jego zmartwychwstaniu przypomnieli sobie uczniowie, że to powiedział (J 2,22).
 
Gotowość na dalszą drogę
ks. Mirosław Tykfer
Bóg się objawił. Oświetlił drogę, jaką możemy w życiu pójść. Ciemności nas jednak nie opuszczają. Zmagają się nieustannie ze światłem. Bo to przenikanie się nocy i dnia ma swój głęboki sens. Przyznawanie się do pytań o sens życia nie jest też jego zdaniem brakiem wiary. Nawet jeśli na zewnątrz wyglądamy na życiowych zwycięzców i wręcz głupio przy innych narzekać.
 
Judyta – wdowa potrzebna Bogu
ks. Leszek Poleszak SCJ
Doświadczenie upływu lat i starzenia się dla wielu z nas jest przykrym i w wielu osobach wzbudza smutek. Przemijanie i starość są jednak naturalną koniecznością związaną z ludzką kondycją i przygotowują nas do tego, co czeka nas w wieczności. Również utrata osoby najbliższej, męża lub żony, choć jest wydarzeniem traumatycznym, nie musi jednak oznaczać końca naszej aktywności. Wciąż pozostajemy w rękach dobrego Boga...
 
Wonność balsamu
Karolina Kalinowska
Aloes jest jednym z symboli maryjnych, choć każdej osobie znającej Pismo Święte z pewnością skojarzy się przede wszystkim z obrzędami pogrzebowymi Jezusa. Już w starożytnym Egipcie żywicę aloesową stosowano do pielęgnacji ciała i balsamowania zwłok. W tym celu należało najpierw zmiażdżyć liście rośliny i suszyć je w słońcu na koziej skórze, okresowo podgrzewając na miedzianej blasze. Po kilku miesiącach uzyskiwano twardą masę żywiczną, którą następnie ścierano na proszek.
 
Po każdym dołku przychodzi górka
Dominika Krupińska
Jeżeli ma być powołanie, to musi być wołający i wołany. To nie jest tak, przynajmniej w naszym wypadku, że my traktujemy słowo „powołanie” jako synonim pewnego zespołu zdolności i chęci, który człowieka kwalifikuje do jakiegoś stylu życia – tak jak się mówi o lekarzu czy nauczycielu z powołania i nikt nie pyta: „A kto go wołał?”. W naszym wypadku pytanie „A kto go wołał?” jest kluczowe i ominąć się go nie da.   Kiedy mówi się o kryzysie powołań, to w gruncie rzeczy jest to krytyka Pana Boga: czemu nie wezwał większej ilości ludzi – mówi siostra Małgorzata Borkowska OSB, historyk życia zakonnego, w rozmowie z Dominiką Krupińską
 
Zwycięzcy dzięki krwi Baranka
Danuta Piekarz
Księgą Nowego Testamentu, która najszerzej zajmuje się kwestią prześladowania wiernych, jest niewątpliwie Apokalipsa św. Jana. Wbrew pozorom (i utartym opiniom) celem tej księgi nie jest straszenie czytelników straszliwymi wizjami, ani zniechęcanie ich niezrozumiałymi symbolami. Apokalipsa to księga nadziei; ma dawać otuchę wiernym, którzy doświadczają ucisku i zdaje się im, że Bóg o nich zapomniał, że bieg historii jakby dawno zatracił swój sens, zdany na łaskę szaleńców dzierżących władzę.
 
 
1  
...
620  
621  
622  
623  
624  
625  
626  
627  
628  
...
 
Polecamy
Paweł Hańczak OCD

To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.

 
Zobacz także
ks. Augustyn Kuczok SDS
A myśmy żywili nadzieję, że On właśnie będzie Zbawcą świata (Łk 24,21)
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS