logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anselm Grün
Księga odpowiedzi na trudne pytania dotyczące życia
Wydawnictwo Jedność
 


o. Anselm Grün OSB
Księga odpowiedzi na trudne pytania dotyczące życia
Wydawnictwo Jedność, Kielce 2008 r. 
Stron: 256
Oprawa: twarda
Format: 14,5 x 22,0
ISBN: 978-83-7442-658-9
Rok wydania: 2008
Kup tą książkę

 
Czy szczęście jest zawsze tylko chwilowe?
 
Szczęście oznacza udane życie – z tym stwierdzeniem łatwo się zgodzić. Trudniej znaleźć powszechnie akceptowaną odpowiedź na pytanie, czy i jak możliwe jest trwałe szczęście. Czy to wszystko to tylko kwestia stylu życia? A może nastawienia? Albo okoliczności – jak sądzą niektórzy? „Zamiar, że człowiek ma być szczęśliwy, nie jest zawarty w planie stworzenia” – twierdził twórca psychoanalizy, Zygmunt Freud. Ale udane życie naprawdę istnieje. I nie jest to doświadczenie tylko moje, ale wielu ludzi.
 
Szczęście oznacza również pozostawanie w zgodzie ze sobą, zgadzanie się na siebie samego i na swoje życie. Również takie doświadczenie istnieje. Ale prawdą jest także to, że absolutne szczęście jest niedostępne dla nas, ludzi. To, co przeżywamy, jest zawsze tylko szczęściem relatywnym. Szczęście absolutne, jak mawia się w języku teologicznym, czeka nas dopiero w niebie po śmierci.
 
W naszym codziennym życiu szczęście jest też zawsze podważane i zagrożone. Przede wszystkim nigdy nie możemy go posiadać w sensie „zatrzymania”. Tylko przez chwilę możemy przeżywać stan absolutnego szczęścia. W takich momentach stanowimy jedność, sami ze sobą, ze wszystkimi ludźmi, ze światem, z najgłębszym fundamentem rzeczywistości. Kiedy tego doświadczamy, niczego nam nie brakuje. Ale już za moment znowu możemy czuć, że coś się nie udaje w naszym życiu, że jesteśmy rozdarci, że już nie czujemy się tak szczęśliwi. Mimo to człowiek, który doświadczył szczęścia, zostaje w ten sposób wzmocniony. Przecież ktoś, kto zwykle żyje w zgodzie ze sobą, będzie znosił krytykę, niepowodzenia czy cios losu inaczej niż ktoś, kto zawsze jest z siebie niezadowolony. Ale i on nie będzie pozostawał w stanie błogosławionej harmonii, jeśli na przykład odebrany mu zostanie ukochany człowiek. Taki cios sprawi, że również on przeżyje najpierw wzburzenie i będzie się czuł śmiertelnie nieszczęśliwy. Ale jeśli nie zamknie się na te uczucia i stawi czoła smutkowi, to nawet jeśli przeżywa wzloty i upadki ludzkiego istnienia, będzie mimo wszystko wyczuwał w sobie zarys melodii szczęścia. Niekiedy przesłaniają go inne melodie, dochodzi do dysonansów, które nakładają się na harmonijne akordy, ale w ciszy możemy ponownie dotrzeć do tego zarysu melodii szczęścia w naszym sercu. I możemy żyć w nadziei, że ta melodia szczęścia będzie coraz bardziej i bardziej przenikać wszystkie obszary naszego ciała i naszej duszy.
 
Choć istnieje intuicyjne rozumienie szczęścia, pytanie o to, czym właściwie jest szczęście w głębszym znaczeniu, poruszało myślicieli wszystkich epok. Doprowadziło to do rozróżnienia między rozumieniem szczęścia jako nieobliczalnego przypadku i jako głębokiego, wewnętrznego przeznaczenia człowieka. Można także mówić o szczęściu dobrobytu, kiedy na zewnątrz wszystko dobrze się układa, kiedy doświadczamy uznania i odnosimy sukcesy, oraz o szczęściu, które płynie z wnętrza, gdy człowiek żyje w harmonii z sobą samym. Takie szczęście nigdy nie jest po prostu „dane”, zależy zawsze od tego, czy pracuję nad sobą i czy zdecyduję się na to, by bezwarunkowo zaakceptować siebie samego i pożegnać się z iluzjami, za którymi do tej pory goniłem. To drugie szczęście jest wyrazem takiego nastawienia do życia, na które muszę się sam zdecydować i które nie zawsze będzie mi przychodzić z łatwością.
 
Stoicyzm dostrzega doskonałe szczęście człowieka w tym, że poddaje się on całkowicie woli Boga. Na przykład Epiktet – jeden z ważniejszych przedstawicieli stoicyzmu, który wywarł wpływ także na wielu późniejszych myślicieli – uważał, że człowiek musi się nauczyć pragnąć każdej rzeczy, która się wydarza. Pisze on: „Nie dąż do tego, aby nastąpiły takie wydarzenia, jakich sobie życzysz, ale życz sobie takich wydarzeń, jakie następują, a będziesz wiódł szczęśliwe życie”. A w innym miejscu: „Unieś wreszcie swą głowę, jak człowiek, który jest oswobodzony z niewoli; odważ się wznieść swój wzrok do Boga i powiedzieć Mu: Postępuj od tej chwili ze mną wedle swego upodobania; moje myśli należą do Ciebie. Ja należę do Ciebie. Nie odrzucę niczego, co Tobie wydaje się dobre. Prowadź mnie, dokąd zechcesz; ubierz mnie w szaty, które się Tobie podobają”. Brzmi to pięknie. Ale chyba tylko nieliczni ludzie będą od razu w stanie przyjąć taką postawę.
 
Chrześcijańscy autorzy, którzy zaczęli tworzyć po Epiktecie, mówią o tym, że szczęśliwy staje się ten człowiek, który oddaje się całkowicie woli Boga, który staje się jednością z Jego wolą i który we wszystkim, co się z nim dzieje, dostrzega miłość Boga. Ale również to nie jest łatwe. Jest to cel drogi duchowej, a droga zawsze ma w sobie coś z procesu. Poza tym nie zawsze ma to być najlżejsza i najszybsza trasa. Elementy wysiłku i ćwiczeń jak najbardziej mogą się więc łączyć z elementem poddawania się Bożej woli. Jednak tylko nieliczni będą mogli o sobie powiedzieć, że pozostają już – i to pod każdym względem – w całkowitej zgodzie z tym, co zsyła na nich Bóg i dlatego są szczęśliwi, niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz.
 
Kup tą książkę

Zobacz także
ks. Zbigniew Sobolewski
Niewiara nie jest zjawiskiem jednorodnym. Można mówić o ateizmie teoretycznym, który próbuje podawać rozumowe "dowody" przeciwko istnieniu Boga. O wiele bardziej rozpowszechniony jest w naszej ateizm praktyczny – ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Polski ateizm ostatnich lat stał się zażartym antyteizmem. Nie chodzi o zorganizowany ruch, chociaż ateiści jednoczą się i mobilizują. Próbują "wypłynąć" na forum publicznym na fali antyklerykalizmu...
 
Fr. Justin
Przybyłam z Polski i spotkałam bardzo dobrego człowieka, który mnie poślubił. Jest on rozwodnikiem, gdyż jego pierwsza żona opuściła go i w spadku pozostawiła mu nawet dwoje dzieci, biorąc ślub z innym mężczyzną. Wiem, że Kościół uważa mój związek za nieprawidłowy. Liczę jednak na dobroć i wyrozumiałość Bożą. Mój mąż padł ofiarą tamtej kobiety, być może dlatego, że był dla niej zbyt dobry. Może doczekamy się chwil, kiedy będziemy mogli wziąć ślub kościelny.
 
bp Jan Bernard Szlaga
Jezus Chrystus utożsamił się z Eucharystią, przeto powszechnie znane adagium teologiczne św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa" należy rozumieć jako sformułowanie czysto synonimiczne twierdzenia, iż nieznajomość Biblii jest nieznajomością Eucharystii. Eucharystia bowiem nie pojawia się nieoczekiwanie. Jest wydarzeniem zapowiadanym, a nawet już obecnym w historii zbawienia Starego Testamentu.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS