logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Kształtowanie chrześcijańskiej postawy wobec ciała
Katecheta
 


Jednym z podstawowych zadań odpowiedzialnych wychowawców jest pomaganie wychowankom, by uczyli się dojrzałej postawy wobec cielesności. Jest to zadanie bardzo trudne ze względu na negatywny kontekst kulturowy i cywilizacyjny, w jakim żyjemy. Obserwujemy bowiem ambiwalentną postawę cywilizacji Zachodniej w odniesieniu do ciała człowieka. Z jednej strony cywilizacja ta promuje cielesność: stawia ją w centrum uwagi, głosi kult młodości, zachęca do zdrowego odżywiania i trybu życia, koncentruje ludzi na trosce o ich wygląd, o sprawność fizyczną, o zaspokojenie wszelkich potrzeb cielesnych. Z drugiej strony ta sama cywilizacja w sposób drastyczny, choć zwykle zamaskowany, lekceważy ludzką cielesność i propaguje pogardę wobec ludzkiego ciała. Typowym przykładem jest chociażby coraz modniejsze mówienie o reinkarnacji. Myśl o reinkarnacji jest efektem mentalności buddyjskiej, w której rzeczywistość materialna i cielesna traktowane są jako coś pozornego i nieistotnego. Głoszenie reinkarnacji oznacza skrajne lekceważenie ludzkiego ciała.
 
Innym przykładem zamaskowanego lekceważenia ludzkiego ciała są poglądy z zakresu moralności małżeńskiej. Chodzi tu o wprowadzanie rozróżnienia między zdradą "psychiczną" a zdradą "fizyczną" i traktowanie tej ostatniej jako nieistotnej. Mamy wtedy do czynienia z chorobliwym rozdarciem człowieka, który uznaje swoją odpowiedzialność moralną w sferze psychicznej, ale neguje odpowiedzialność za to, co czyni ze swoim ciałem. Zakłada więc, że to nie jest jego ciało albo że cielesność nie jest częścią jego rzeczywistości.
 
Kolejnym przykładem ukrytej pogardy dla ludzkiego ciała jest aprobata wykorzystywania ludzkiego ciała jak rzeczy, jak towaru, z którego można czerpać łatwy zysk. Typowe przykłady to prostytucja i pornografia. Wobec tych zjawisk nie protestują nawet kobiety z ruchów feministycznych, zdradzając w ten sposób, że z troski o godność i ochronę kobiety wyłączają kobiecą cielesność.
 
Innym jeszcze przykładem komercyjnego traktowania ludzkiego ciała jest propagowanie i reklamowanie substancji, które niszczą zdrowie fizyczne. Chodzi tu o tytoń, alkohol, hormonalne tabletki antykoncepcyjne czy odchudzające. W obliczu bezlitosnej eksploatacji ekonomicznej ludzkiej cielesności i zatruwania jej szkodliwymi substancjami, w tym przypadku nie wyrażają sprzeciwu nawet środowiska ekologów. Okazuje się, że dla nich ważniejsza jest troska o czystość rzek czy powietrza, niż troska o to, by nikt nie zatruwał ludzkiego ciała. Tymczasem cóż pomoże człowiekowi, że kąpie się w czystej wodzie lub że oddycha czystym powietrzem, jeśli jego własne ciało będzie zatrute szkodliwymi substancjami lub rujnującymi organizm uzależnieniami. Prawdziwy, a nie demagogiczny ekolog to ktoś, kto troszczy się o czystość najważniejszego środowiska naturalnego, jakim jest człowiek i jego ciało.
 
Możliwość kształtowania u wychowanków dojrzałej postawy oraz szacunku wobec ludzkiego ciała mają tylko te systemy pedagogiczne, które opierają się na personalistycznej koncepcji człowieka. Personalizm ukazuje człowieka jako osobę, czyli jako kogoś, kto jest obdarzony zdolnością rozumienia samego siebie oraz kto w sposób odpowiedzialny potrafi korzystać ze swojej wolności. W perspektywie personalistycznej człowiek jest widziany jako osoba wcielona, czyli jako ktoś, kto żyje i funkcjonuje jednocześnie w sferze psychofizycznej i duchowej. Nie można więc redukować człowieka ani do jego cielesności, ani tylko do duchowości. Ostatecznym celem wychowania według pedagogiki personalistycznej jest pomaganie wychowankowi, by w pogłębiony sposób zrozumiał oraz dojrzale pokochał siebie i innych. Istotnym elementem takiego wychowania jest pomaganie wychowankowi, by zrozumiał sens swojego ciała oraz by zajął wobec niego dojrzałą postawę. Pedagogika katolicka, która opiera się na powyższych zasadach personalizmu integralnego, widzi wychowanka w całej jego złożoności psychofizycznej i duchowej. W tej perspektywie człowiek powinien troszczyć się zarówno o swoje ciało, jak i o swego ducha. Błędem byłoby natomiast troszczenie się o ciało kosztem ducha albo dążenie do rozwoju duchowego kosztem ciała i jego podstawowych potrzeb.
 
Antropologia biblijna a cielesność człowieka
 
Najważniejszą inspiracją dla pedagogiki katolickiej jest antropologia biblijna. Pismo św. ukazuje i respektuje całego człowieka, potwierdzając, że człowiek jest osobą wcieloną. Człowiek jest tak bardzo zanurzony w pierwiastek materialny, że – jak przypominają nam nauki biologiczne – otrzymał ciało pochodzące ze świata zwierząt. Ten cielesny wymiar ludzkiej natury Biblia ukazuje w sposób jeszcze bardziej radykalny niż biologia stwierdzając, że człowiek pochodzi z prochu ziemi (por. Rdz 2,7). Pismo św. podkreśla także, że los człowieka na tej ziemi zależy nie tylko od ludzkiego intelektu czy duchowości, lecz również od sposobu kierowania własnym ciałem. Po grzechu pierworodnym tylko ten może się rozwinąć i podporządkować sobie świat rzeczy, kto potrafi pracować w pocie czoła, kto ma zdolność przezwyciężania fizycznego lenistwa, kto zdobywa się na cielesny wysiłek (por. Rdz 3,17-19).
 
W antropologii biblijnej ciało ludzkie jest aż tak ważne, że na zawsze pozostanie integralnym elementem człowieka. Także po jego śmierci fizycznej. W wieczności zbawienia lub potępienia człowiek będzie istniał nie tylko w wymiarze duchowym i psychicznym, ale również w wymiarze cielesnym (por. 1 Kor 15,35-37). Zmartwychwstanie ciał na końcu czasu jest potwierdzeniem, że ciało ludzkie nie jest dla człowieka czymś przypadkowym czy czasowym, lecz stanowi integralną część jego natury. Śmierć człowieka nie oznacza ani początku jego kolejnego "wcielenia" (reinkarnacja), ani jego całkowitego odcieleśnienia (zbawienie jedynie duszy).
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Maciej Zinkiewicz OFMCap
I z czego się tu cieszyć? Może zamiast zapijać środki znieczulające kolejną colą, dobrze byłoby zatrzymać się w pędzie, zmierzyć się z trwogą, zastanowić się, czy nuda nam jednak o czymś nie mówi. I odkryć nadzieję, która przekracza wymiary tego świata. Odkryć radość, która jest za darmo. 
 
ks. Krzysztof Porosło

Kiedy wracam pamięcią do dzieciństwa i porannych adwentowych wypraw na Roraty – w ciemności, z lampionem w ręku, opatulony szalikiem po same uszy, ze skrzypiącym śniegiem pod traperami – najważniejsze wspomnienie, jakie odnajduję, związane jest z moją ulubioną adwentową pieśnią. Zawsze czekałem z niecierpliwością, czy i dzisiaj procesja dojdzie do ołtarza przy towarzyszeniu tajemniczo (i przez wiele lat – niezrozumiale) brzmiących słów: „Marana tha, przyjdź Jezu Panie, w Swej chwale do nas zejdź! Marana tha, usłysz wołanie, gdy się wypełnią wieki”! Dużo później się dowiedziałem, że sama pieśń tłumaczy te aramejskie słowa marana tha.

 
ks. Paweł Siedlanowski

Wśród motywów za porzuceniem wspólnoty Kościoła można znaleźć i taki: Jestem dobrym człowiekiem. Kościół nie jest mi do niczego potrzebny. A Boga mogę spotkać w szumie lasu, na brzegu jeziora… Padają przy tym argumenty w rodzaju: Pan X jest niewierzący, ale nikt przecież nie zakwestionuje jego szlachetności, altruizmu. A wielu katolików jest obojętnych na ludzką biedę – udają, że nie widzą krzywdy innych (albo sami krzywdzą) itp.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS