logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Rafał Krakowiak
Kto jest moim bliźnim?
Wieczernik
 


Dla Jezusa bliźnim jest każdy, za kogo warto umrzeć, by ów ktoś mógł żyć.


Uczony w Prawie (Łk 10,25–29)

A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”
Jezus mu odpowiedział: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”
On rzekł: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.”
Jezus rzekł do niego: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył.”
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: „A kto jest moim bliźnim?”

„Kto jest moim bliźnim?” — zapytał Jezusa jakiś uczony w Prawie. Zapytał o to, ponieważ, jak nadmienia św. Łukasz, chciał się usprawiedliwić.

Wcześniej bowiem zrobił z siebie głupca, badając prawowierność Mistrza przy pomocy pytania o życie wieczne. Ów uczony spodziewał się zapewne, że Jezus zacznie opowiadać jakieś niedorzeczności, jaskrawo sprzeczne z tym, co w Prawie Pańskim zapisano, a tymczasem Rabbi z Nazaretu, zręcznie wydobył z pamięci uczonego potrzebny Święty Tekst, po czym słowami: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył.” — pod tymże tekstem się podpisał.

Tekst był zresztą oczywisty. Każdy przeciętnie inteligentny Żyd wiedział, że do życia wiecznego wiedzie droga Bożych Przykazań, z których największe to przykazanie miłości Boga i przykazanie miłości bliźniego. Uczony w Prawie musiał odznaczać się wielką naiwnością, jeśli spodziewał się, że Jezus będzie negował Przykazania. Pewnie dał wiarę opowieściom niektórych faryzeuszy, widzących w Jezusie ciemnego, niewykształconego Galilejczyka, który Prawa Bożego nie znając, przeciwko temuż Prawu występuje. Uczony spostrzegł, że skłaniając się ku takim opiniom o Nazarejczyku i zadając publicznie owo nieszczęsne pytanie o życie wieczne, skompromitował się. Ale przede wszystkim spostrzegł, że ma do czynienia z Kimś, kogo nie można lekceważyć, z Kimś kto być może jest równy (tylko równy?) wiedzą z nim, Uczonym w Prawie. Dlatego też, próbując się usprawiedliwić, postanowił porozmawiać z Jezusem jak równy z równym, jak nauczyciel z nauczycielem, jak rabin z rabinem. I stąd stanowiące zaproszenie do dyskusji uczonych pytanie: Kto jest moim bliźnim?

„Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego” — wyjęte z Księgi Kapłańskiej (Kpł 19,18), prosto sformułowane zdanie, w którym wszystko jest jasne. Żydzi są jednak bardzo dociekliwi i w tym prostym zdaniu zaczęli doszukiwać się niejakich komplikacji. Owe trudności dotyczyły przede wszystkim określenia: „bliźni”. Kontekst bowiem Księgi Kapłańskiej wskazuje na to, że owym bliźnim jest Izraelita, syn Abrahama, ktoś należący do Narodu Wybranego; tym niemniej ów kontekst nie przesądza, czy bliźnim jest tylko Izraelita, tylko syn Abrahama, tylko ktoś należący do Narodu wybranego. I właśnie ów swego rodzaju brak precyzji Księgi Kapłańskiej był przyczyną dyskusji i sporów, do których nawiązywał Uczony w Prawie, zadając Jezusowi pytanie: „Kto jest moim bliźnim?” Jezus zapewne wiedział, że wielu żydowskich rabinów, bliźniego widziało tylko w synach Abrahama, a tym samym wszystkich pogan oraz odstępców od wiary — czyli Samarytan — nie uważali za bliźnich i zwalniali z obowiązku miłości do nich. Więcej nawet: niektórzy uczeni w Prawie zabraniali Żydom okazywania poganom i Samarytanom życzliwości i miłosierdzia. Biorąc to wszystko pod uwagę, Jezus dał charakterystyczną dla siebie odpowiedź na postawione przez Uczonego w Prawie pytanie.

Przypowieść (Łk 10,30)

Jezus nawiązując do tego rzekł…

Jezus na pytanie: „Kto jest moim bliźnim?” odpowiedział Przypowieścią o Miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,30–37). W tej tak bardzo znanej Przypowieści, Chrystus polemizując z większością żydowskich uczonych, bliźniego widzi w każdym człowieku, bez względu na jego pochodzenie, religię czy obyczaje. Więcej nawet: bliźnim jest także wróg i nieprzyjaciel! Zanim jednak Jezus wraz z Uczonym w Prawie dojdzie do powyższych konkluzji, ukazuje nam w Przypowieści trzy postawy, które człowiek przyjmuje wobec człowieka.

Zbójcy, czyli mieć nienawiść do bliźniego swego
albo krótki traktat o Łotrach (Łk 10,30)

Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli.

Od czasów Kaina, człowiek potrafi pragnąć zła dla drugiego człowieka i potrafi o to zło zabiegać. Innymi słowy, człowiek jest zdolny do nienawiści, a motywem jej może być pycha, zazdrość, lenistwo i tym podobne grzechy główne.

W Przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie motorem, który popycha zbójców do nienawistnego wystąpienia przeciwko drugiemu człowiekowi, jest najprawdopodobniej chciwość, która powoduje, że złoczyńcy widzą w owym podróżującym do Jerycha nie bliźniego, lecz raczej sposobność do wzbogacenia się. Charakterystyczne. Człowiek ogarnięty nienawiścią „urzeczawia” tego, którego nienawidzi, widzi w nim „rzecz”, „obiekt”, „sposobność” — „coś” a nie „kogoś” — „coś”, dzięki czemu może się wzbogacić, osiągnąć władzę, udowodnić swą rację, albo uleczyć zranioną dumę. A to, że owo „coś”, dzięki czemu zbójca wzbogacił się, osiągnął władzę, czy udowodnił swoją rację, pobite, na pół umarłe leży na drodze — nie ma dla zbójcy najmniejszego znaczenia. Nie oglądając się za siebie, odchodzi.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Jan Uryga
Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusowego jest oddaniem czci Chrystusowi, który objawia nam swą miłość i ukazuje Serce jako symbol tej miłości. Uwielbiamy Jego Serce, gdyż stanowi ono część Jego natury ludzkiej, zjednoczonej najściślej z naturą Boską w Osobie Słowa Wcielonego. Czcimy jednak to Serce zarazem jako symbol miłości ludzkiej Boga-Człowieka...
 
o. Ryszard Andrzejewski CSMA
Mnogość i okrucieństwo konfliktów zbrojnych w XX wieku sprawiły, że pokój i wojna to tematy, które w nauce Kościoła Katolickiego należą dziś do najważniejszych. Ze szczególną pieczołowitością pochylił się nad nimi Sobór Watykański II. Najwięcej miejsca temu zagadnieniu poświęcił w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele (KDK) w świecie współczesnym Gaudium et spes
 
 
ks. Tomasz Jaklewicz
Czy śmierć Jezusa była konieczna? Czy Bóg nie mógł zbawić świata inaczej? Jako pierwsza nasuwa się odpowiedź: „Bóg nic nie musi, może wszystko”. Oczywiście, człowiek ma prawo pytać. Czy jednak naprawdę chce słuchać odpowiedzi? Czy nie sadzamy Boga na ławie oskarżonych? Tam, gdzie myśl chce dominować, tam, gdzie człowiek zbyt natarczywie domaga się, by Bóg mu się ze wszystkiego wytłumaczył, tam pojawia się niebezpieczeństwo rozminięcia się z Jego przesłaniem i Nim samym.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS