logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Michał Styczyński
Kuracja Serca...
Mateusz.pl
 


Tytułem wstępu... kilka słów o „śnie” i „przebudzeniu”...
 
Daliście się porwać przez wasze konieczne prace i ważne obowiązki:
Troska o rodzinę, troska o dzieci, szukanie pieniędzy i troszczenie się o nie, 
Troska o miejsce pracy, codzienne obowiązki, które nie mogą ulecieć naszej uwadze.
 
Nie pozostaje nam nawet minuta, byśmy usiedli
I pomyśleli przez chwilkę o osobach i rzeczach, które nas otaczają
Byśmy zwrócili się ku Stworzycielowi, i byśmy spytali samych siebie:
Dlaczego? Dla kogo? Dokąd?
Jesteśmy zahipnotyzowani!
 
Uśmierzyliście waszą miłość!
Nie ma już nic, co by mogła was zaskoczyć.
Pozwoliliście się ścigać dniami i nocami w powtarzającym się refrenie
Słów i działań, w których powoli zgasiliście cudowny moment zdziwienia!
 
Uśmierzyliście waszą wiarę!
Wszystko jest do przewidzenia!
Trzymaliście się z daleka od waszych świąt,
Zaczęliście je osądzać twierdząc, że są monotonne i „bez smaku”.
 
W tym samym czasie oddaliliście się od źródła,
Gdzie Chleb i Słowo są rozdawane z nadmiarem, 
abyście mogli posilić się w waszym pielgrzymowaniu;
gdzie moc Ewangelii może zacząć budować waszą radość każdego dnia!
Jak zatem możecie odczuć ciepło Pana Życia,
Który chce Was rozpalić ciepłem swojego zaufania?
 
Żyjecie w letargu!
Otuleni w „pluszowych pościelach”, by zadowolić samych siebie.
Wasz duch i wasze serce pozostają zamknięte.
W jaki sposób zatem możecie usłyszeć krzyk świata 
I spostrzec potrzeby tych, którzy każdego was mijają?
 
Bracia i Siostry, którzy śpicie,
Oto nadszedł czas przebudzenia z odrętwienia,
Aby przyjąć Radosną Obecność Tego,
Który przychodzi, aby obudzić nas do miłości, która zbawia świat!
 
Bóg dotrzymuje obietnicy
 
Światłości nie ma na tym świecie. Ona zawsze przychodzi od Najwyższego. (A.Paoli)
 
Wchodzimy w nowy czas. Wchodzimy w nową rzeczywistość. Wchodzimy z Adwentem. Jesteśmy jednak świadomi naszego oddalenia od Boga. Dystans między nami a Bogiem widać na pierwszy rzut oka w naszych zachowaniach, wyborach, myślach....
 
Pomimo wszystko, nadchodzą dni, w których Pan chce wypełnić pomyślną zapowiedź, jaką nam obwieścił (por. Jer 33,14). To wyrocznia Pana! Bóg dotrzymuje obietnicy.
 
Przyjdą również momenty dramatyczne: znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, momenty strachu i zwątpienia, wobec których trudno o spokój w sercu człowieka. Eschatologiczna mowa Jezusa z Ewangelii wg św. Łukasza, którą liturgia w I Niedzielę Adwentu nam przypomina kończy się wezwaniem do czuwania. Św. Łukasz zapewnia nas, że Dzień Pański przyjdzie na pewno. Przyjdzie on na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi (Iz 24,17). Również my musimy być tego świadomi!
 
Pierwsze dwa tygodnie Adwentu chcą zwrócić naszą uwagę i uwrażliwić nas, abyśmy odpowiedzialnie i z ogromnym zatroskaniem o nas i o tych, którzy żyją obok nas, przygotowywali się na przyjście Pana w czasach ostatecznych. Koniec czasów tego świata nie może być dla nas czymś strasznym. W każdym Credo wypowiadamy słowa oczekujemy Twego przyjścia w chwale. To oczekiwanie po raz kolejny pragniemy rozpocząć, bo każdy Adwent to początek roku liturgicznego, nowy czas dla każdego chrześcijanina. W tym czasie ma się odnowić nasze pragnienie Jezusa i Jego Królestwa, pragnienie Jego Miłości, do której dzisiaj wzywa nas św. Paweł w II czytaniu. Zwracając się do Tesaloniczan, kieruje swoje słowa także do każdego z nas.
 
A Pan niech pomnoży was liczebnie i niech spotęguje miłość waszą nawzajem do siebie i do wszystkich... aby serca wasze utwierdzone zostały w nienagannej świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi. (1Tes 3,12-13). Paweł doskonale wie, że zdobywając się na coraz większą miłość, Tesaloniczanie będą stawać się coraz bardziej doskonalsi pod względem świętości, a to z kolei sprawi, że ich spotkanie z Jezusem w dzień Jego przyjścia będzie pełne radości i chwały.

Zacząć Adwent od...
 
Trzeba nam więc dzisiaj pamiętać przede wszystkim o tym, by troszcząc się o nasze życie i zdrowie, nie zapomnieć o kuracji podstawowej – kuracji naszego serca. To przecież o niej dzisiaj mówi nam Jezus w Ewangelii Łukaszowej. Jezus wie dobrze, że nasze serce jest bardzo obciążone. Hulatyka... Pijaństwo... Doczesne troski... Te wszystkie obciążenia mogą sprawić, że Dzień Pański przyjdzie na nas jak potrzask, znienacka. (por. Łk 21,35).
 
Zacznijmy ten czas Adwentu pytaniem o nasze serce. Czy je znamy? Czy o nie się troszczymy? Jezus bardo dobrze zna nasze serce. On jest naszym najlepszym Lekarzem. Czyż diagnoza z dzisiejszej Ewangelii nie jest tego świadectwem. Z Jezusem zgadzają się również współcześni znawcy naszych serc. Na początek stań przed lustrem i sprawdź, czy tu i ówdzie nie pojawiły się tłuste wałeczki. Pomyśl, czy nie sięgasz częściej niż kiedyś po papierosa, alkohol. A może dłużej siedzisz za biurkiem i zapomniałeś, jak wygląda spacer i prawdziwy odpoczynek? A może masz objawy typu: bóle głowy, szumy w uszach? Jeżeli nie masz całkiem czystego sumienia, weź się za siebie. Zrzuć zbędne kilogramy, zacznij się więcej ruszać i zmodyfikuj swoją dietę. To tylko fragment jednego z wielu poradników zdrowia. Czy słowa Jezusa odbiegają od tych zaleceń?
 
Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo mi daleko do równego rytmu mojego serca. Przecież nikt nie zwolnił mnie z pracy nad sobą. A jednak tak trudno zabrać się za siebie i za swoje życie. Jestem leniwy i skoncentrowany zbytnio na tym, co przynosi tanią satysfakcję. Myślę, że w tych odczuciach nie jestem odosobniony. Często moje serce nie bije równomiernie... Potrzeba więc nam czuwania!

Kto czuwa, ten się modli
 
Jednak mimo największych osobistych wysiłków człowiek nie będzie mógł w pełni czuwać. Musi się nadto modlić. Czuwanie w Biblii jest zawsze ściśle związane z modlitwą.
 
Kto czuwa, ten się modli, bo trwa myślą przy Bogu, i odwrotnie, kto się modli, jest przytomny umysłem i sercem.
 
Nie możemy więc pogrążyć się w bezrefleksyjnej gonitwie pośród spraw tego świata. Trzeba nam wciąż szukać źródła. Niech więc Adwent kolejnego roku będzie dla nas wszystkich czasem radosnej pracy. Trwajmy w oczekiwaniu i już dzisiaj radujmy się na spotkanie, które nadejdzie. Pan nam obiecał to spotkanie. Z wdzięcznością przyjmijmy Jezusa!
 
ks. Michał Styczyński
mateusz.pl