logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marcin Gałka SJ
Lectio divina, czyli spotkanie ze Słowem
Posłaniec
 


Modlitwa właściwa
 
Lectio – ten etap wchodzenia w relację z Bogiem poprzez Biblię zawiera przeczytanie, czasami nawet kilkakrotne, wybranego fragmentu. Staramy się w tej fazie najpierw uchwycić ogólny sens danej perykopy biblijnej. Ważne są tutaj postacie, miejsce, czas, wydarzenia czy też inne towarzyszące informacje. Następnie warto przypatrzeć się najbliższemu kontekstowi tegoż fragmentu. Dobrze jest również sprawdzić, czy dany tekst nie występuje jeszcze w innej księdze biblijnej – możemy wtedy porównać zbieżności, zobaczyć ewentualne różnice tekstualne, a tym samym wzbogacić się o dodatkowe informacje (pomocne są tutaj tzw. sigla biblijne). Zadajemy sobie również pytanie o celowość – dlaczego dane wydarzenie, sytuacja czy też mowa została właśnie tak przedstawiona? Trzeba starać się określić formę literacką danego tekstu, tzn. czy jest to psalm, list, przysłowie czy może ewangelia itp. Jeżeli znamy języki biblijne, to warto się przyjrzeć znaczeniom ważniejszych wyrażeń, sformułowań czy też tzw. aparatowi krytycznemu, pokazującemu różnorodność wariantów tekstualnych tegoż fragmentu w zachowanych kodeksach, manuskryptach czy też papirusach. Na etapie lectio trzeba także zastanowić się nad indywidualnym rozumieniem danego tekstu w kontekście tradycji interpretacyjnych Kościoła, pamiętając, iż żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśnienia (2 P 1, 20b; por. także Dei verbum, 9, 10).
 
Aspekt wiary – jak to już zaznaczyliśmy – jest najważniejszy w lectio divina. W tym punkcie warto się zatem szczególnie przyjrzeć dostępnym komentarzom biblijnym, dokumentom, czy też innym teologicznym pomocom pokazującym bogactwo interpretacyjne wybranego fragmentu w kontekście wiary.
 
Meditatio – ten etap zawiera się w głębszym adaptowaniu, jakby przeżuwaniu tego, co uprzednio przyswoiliśmy na etapie lectio – podobnie jak Ezechiel poproszony przez Boga, by zjadł zwój i nasycił nim swoje wnętrzności, a w jego ustach był słodki, jak miód (por. Ez 3, 1-3). Tutaj również, na wzór Maryi, która zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu (Łk 2, 19), jesteśmy zaproszeni, aby zapytać się o swoje reakcje na słowa wybranego fragmentu.
 
Tak jak we wcześniejszym etapie staraliśmy się uchwycić sens biblijnej perykopy i osadzić ją w ogólnym kontekście, tak w meditatio zalecane jest raczej, aby sercem usłyszeć to, co Bóg nam chce poprzez ten tekst powiedzieć. Trzeba zatem pozwolić, by Słowo stawało się w nas jak miecz obosieczny – czyli żywe i skuteczne, osądzające pragnienia i myśli serca (Hbr 4, 12-13). Dlatego warto się pytać o swoje postawy wobec tego, co jest nam tutaj dane bądź zadane... Szczególnie zaś przyglądajmy się tym fragmentom, których wymowy do końca nie rozumiemy lub nie potrafimy w danym momencie uchwycić w nich Bożego przesłania. Może być bowiem w nich coś wyjątkowego, na wzór skarbu ukrytego w roli (Mt 13, 44). Starajmy się zatem pozwolić Bożemu słowu wsiąkać w nasze wnętrze, aby wydało owoc zrozumienia w odpowiednim czasie.
 
Oratio – na tym etapie jesteśmy zaproszeni do wyrażenia swojej modlitewnej odpowiedzi na to, co się objawiło po lectio i meditatio. Ważne jest, aby starać się wypowiadać sercem, czyli raczej wejść z Bogiem w dialog mający na celu pogłębienie żywej relacji z Nim. Pamiętajmy, aby unikać zbędnej gadaniny (Mt 6, 7-8). Trzeba mieć zatem na uwadze, aby używać słów konkretnie i z szacunkiem tak, jak uczy Kohelet: Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niech nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi! Przeto niech słów twoich będzie niewiele (5, 1). Warto wypowiedzieć się przed obliczem Boga osobiście, rozmawiając o swoich reakcjach – radościach skłaniających do uwielbienia, ale także o tym, co może trapić, powodować zawstydzenie czy wręcz poczucie bezsilności.
 
Na etapie oratio należy zatem rozmawiać z Bogiem podobnie, jak Pan rozmawiał z Mojżeszem w Namiocie Spotkania – czyli twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem (Wyj 33, 11a), tak aby nadać tej relacji bardziej indywidualny, personalny charakter.
 
Contemplatio – ten ostatni etap modlitwy lectio divina ma nas całkowicie zjednoczyć z Bogiem, poprzez trwanie Jego Ducha w nas. Jest to stan podobny do tego, który odczuwamy, zachwycając się np. pięknym widokiem. Instynktownie zatrzymujemy się wówczas, aby kontemplować tę chwilę, a wewnętrzna radość odbiera nam dech w piersiach. Pragniemy trwać w tym błogostanie w nieskończoność. Nie potrzeba nam słów, gdyż czujemy, że jakaś wszechobecna i wszechogarniająca nas siła czuje i rozumie to, co my. W pewnym sensie, może to być porównane do Bożej obecności, którą – jak możemy wyczytać z Biblii – byli obdarowani Adam i Ewa w Raju, czyli do obcowania z Bogiem przechadzającym się po Ogrodzie w porze powiewu wiatru... (Rdz 3, 8a). W podobny sposób św. Paweł wyraził tę rzeczywistość podczas swojej przemowy na Areopagu w Atenach, kiedy nawiązując do Bożej wszechobecności, powiedział: Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 27-28). Takie stany zjednoczenia z Bogiem znane są także w duchowości ignacjańskiej. Szczególnie do tego etapu lectio divina nawiązują rozważania św. Ignacego Loyoli związane z kontemplowaniem różnych aspektów Objawienia i zbawienia. Dotyczy to zwłaszcza wyznania w kulminacyjnej kontemplacji Ad Amorem, gdy doświadczając wszechobecnej Bożej miłości, prosi on, aby Bóg przyjął wszystko, co posiada, na Jego wyłączne rozporządzanie.
 
Na etapie contemplatio ważne jest zatem, aby człowiek trwał z własnej woli przy Bogu całym sobą, nie tylko rozumem, ale i sercem. Ważne jest, aby chłonął Boże słowo wszystkimi zmysłami, gdyż Bóg nie pozostawi nas samymi i podaruje nam cząstkę swej mądrości poprzez wybrany fragment Biblii.

Owoce spotkania
 
Ze spotkania z objawiającym się Bogiem w Biblii nikt nie wychodzi nieobdarowany. Różne są jednak owoce obcowania ze słowem Bożym. Czasem po takiej lekturze Pisma Świętego rodzi się okrzyk radości, podobnie jak w sercach uczniów idących do Emaus: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? (Łk 24, 32). Bywa i tak, jak z Mojżeszem, który zstępował z góry Synaj, nie wiedząc, że skóra na jego twarzy jaśniała (Septuaginta używa tutaj czasownika oznaczającego „chwalić, uwielbiać”) na skutek rozmowy z Bogiem (Wj 34, 29).
 
Tak dzieje się również z sercem każdego wierzącego. Lectio divina jako jedna z najstarszych metod czytania Pisma Świętego niech zatem pomaga nam w głębszym zaprzyjaźnieniu się z tą Świętą Księgą.
 
 
Marcin Gałka SJ  
 
Zobacz także
ks. Grzegorz Sprysak CSMA

Jako diakon w czasie praktyki w Krośnie uczyłem w przedszkolu. I tam od dzieci pięcioletnich kilka razy słyszałem: „nie mam czasu”. Zwrot, który obijał się im o uszy niemal każdego dnia. Tak mówili rodzice, wychowawczynie w przedszkolu. Stał się częścią życia i powszechną wymówką. Ba, jeśli ktoś mówi, że ma czas, to jakby był niedzisiejszy. I ja spóźniłem się z tekstem do tego numeru tłumacząc się brakiem czasu. Takie czasy.

 
Józef Augustyn SJ
Jezus często trwał i modlił się także w milczeniu. Przypomnijmy sobie w tej kontemplacji milczenie Jezusa w różnych okolicznościach Jego życia: milczenie bezbronnego Dzieciątka w żłóbku betlejemskim, milczenie w ramionach Matki, milczenie przy pracy, milczenie na modlitwie, milczenie pośród Apostołów, milczenie w czasie procesu sądowego przed Sanhedrynem, przed Piłatem, przed Herodem, milczenie Jezusa na krzyżu, milczenie Ciała zdjętego z krzyża, milczenie Jezusa Zmartwychwstałego. 
 
ks. Józef Tarnawski SP
Tempo życia, obowiązki, zniechęcenia, brak perspektyw... Samotność, konflikty z najbliższymi, niezdrowe ambicje, poczucie duchowej pustki... Za dużo... za szybko... za trudno... - kto wie, co jeszcze... Jak to wszystko przeżyć? Jak - mimo tego i wbrew temu - zachować dystans do życia i mocne zakorzenienie w Kimś? W jaki sposób żyć, aby życie było życiem?...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS