logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Piotr Hensel OCD
Lekarstwo na chorujące człowieczeństwo
Głos Karmelu
 


Rozmowa z o. Józefem Augustynem SJ, redaktorem naczelnym czasopisma "Życie duchowe", profesorem Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie, znanym rekolekcjonistą i kierownikiem duchowym.

Drogi Ojcze Józefie, w tym roku w "Głosie Karmelu" pochylamy się nad Modlitwą Pańską, która już od pierwszych swoich słów stawia nas wobec tajemnicy ojcostwa Boga.  Na ile dziś prawda o Bogu Ojcu jest obecna w naszej pobożności?

Modląc się, zwracamy się zwykle do Pana Boga w ogólności lub do Jezusa. Osoba Syna Bożego jest nam bliska przez tajemnicę Wcielenia. Rzadziej zwracamy się do Ducha Świętego, a jeszcze rzadziej do Boga Ojca. Modląc się, nie robimy na ogół dystynkcji między Osobami Trójcy Świętej. I nie jest to - w moim odczuciu - problem. Jezus mówi, że kto widzi Jego, widzi i Jego Ojca. A gdy zwracamy się do Ojca i Syna, modlimy się w Duchu Świętym. Bezpośrednie zwracanie się do poszczególnych Osób Trójcy to znak pewnej subtelności duchowej, która jest obecna np. w pismach mistyków. Dla nas ważne jest, by nasza modlitwa była szczerym i hojnym szukaniem więzi z Panem.

Trzeba nam nieustannie pamiętać, że pojęcie ojcostwa odnosimy do Boga w sensie analogicznym do relacji międzyludzkich. W Credo wyznajemy, że Ojciec "rodzi" Syna, ale nie rodzi Go przecież jak rodzi człowiek. Słowo "ojciec", "ojcostwo" dla Boga i człowieka jest jedno, ale jego rozumienie jest radykalnie odmienne. I choć Chrystus jako Człowiek był "bratem" wszystkich ludzi, to jednak nigdy nie modlił się do swego Ojca z apostołami, używając zaimka: "nasz". Jego synowska więź i więzi apostołów z Ojcem są radykalnie różne. Jezus mówi uczniom: gdy "wy" się modlicie, "wy" mówcie: "Ojcze nasz".

U podstaw badań psychologicznych mających pokazać, w jaki sposób brak ojca w rodzinie wpływa u dzieci negatywnie na obraz Boga jako Ojca, jest fałszywa przesłanka pewnej identyczności ojcostwa ludzkiego i Boskiego. Najdoskonalszy ojciec rodziny nie odda nigdy w najmniejszym nawet stopniu tajemnicy Boga Ojca. Jego ojcostwo będzie tylko bladym "znakiem" ojcostwa Boga. Pozytywny obraz Boga Ojca może u dziecka ukształtować także matka, katecheta. Jezus mówi, że nawet kubek wody podany spragnionemu objawia dobroć Boga Ojca.

Czy - zdaniem Ojca - mamy dzisiaj rzeczywiście do czynienia z kryzysem ojcostwa?

Za dużo - w moim odczuciu - mówimy o kryzysie ojcostwa i męskości. Winniśmy więcej mówić o kryzysie wzajemnych relacji kobiet i mężczyzn. To jest problem. Są one bowiem dzisiaj naznaczone rywalizacją, podejrzliwością, walką, napięciem. Widać to w mediach, polityce, biznesie, a nawet w Kościele. Stawiany problem święceń kapłańskich dla kobiet nie jest przecież wynikiem rozeznania teologicznego, ale ulegania pewnej modzie na "promocję" kobiety w Kościele.

Cywilizacja, która wyrzeka się Boga jako Ojca, spowodowała swoiste "uprzemysłowienie" relacji kobiet i mężczyzn. Stały się one towarem na sprzedaż, który przynosi krocie: pornografia, antykoncepcja, portale randkowe, usługi towarzyskie itp.

Wielkim grzechem zachodniej cywilizacji jest też oddzielenie seksualności od małżeństwa i rodzicielstwa. Niszczenie ludzkiej płodności (antykoncepcja, aborcja) oraz leczenie bezpłodności (będącej nierzadko bezpośrednim skutkiem antykoncepcji i aborcji) zostały zawłaszczone przez potężne koncerny, które traktują ludzką rozrodczość w sposób zdehumanizowany. Handlowanie męskim nasieniem, komórkami rozrodczymi, często za przyzwoleniem prawa państwowego, to jakiś horror, którego skutki - w dalekiej przyszłości - trudno dzisiaj przewidzieć. To wszystko jest tak nieludzkie i tak upokarzające godność człowieka, że przykro o tym myśleć, pisać i mówić.

 
strona: 1 2 3