logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wojciech Zagrodzki CSsR
Lekcja religii w szkole nie będzie katechezą
Kwartalnik Homo Dei
 


Dlaczego? Czy to znaczy, że zbyt łatwo utożsamiliśmy katechezę z nauczaniem religii w szkole?

Odpowiedź jest oczywista. W oficjalnych dokumentach regulujących obecność nauczania religii w szkole, podpisanych przez przedstawicieli i państwa, i Kościoła, nie mówi się o katechezie, ale właśnie o lekcji religii. Myśl o katechezie w szkole pojawiła się dopiero w późniejszych wypowiedziach pasterzy Kościoła w Polsce, którzy wyrażali życzenie, żeby lekcja religii w szkole stała się katechezą. Tymczasem lekcja religii w szkole nigdy katechezą nie będzie. Wiele racji na to wskazuje.

Po pierwsze, zasadniczą funkcją katechezy jest wtajemniczenie w misterium wiary, inicjacja religijna, i w tym celu tkwi istotna różnica między katechezą a pedagogią świecką. Ale wtajemniczenie dokonuje się w kontekście eklezjalnym i domaga się obecności wspólnoty wierzących. Taką wspólnotą jest parafia, a także rodzina. Wtajemniczenie domaga się wreszcie udziału w liturgii. Widać jasno, że w szkole nie ma możliwości zrealizowania tego celu katechezy, jakim jest wtajemniczenie. Katecheza może mieć miejsce dopiero w środowisku wspólnoty Kościoła

Po drugie, katecheza jest adresowana do ludzi wierzących. Natomiast szkoła publiczna ze swojej natury jest środowiskiem ideowo i konfesyjnie pluralistycznym. W szkole mamy uczniów należących do różnych religii, a także takich, którzy pochodzą z rodzin ateistycznych bądź obojętnych. Uczniowie sami niekiedy deklarują się jako niewierzący, i trzeba to uszanować. To jest kolejna przeszkoda, aby nauczanie religii w szkole stało się katechezą.

Po trzecie, w określającym koncepcję obecności nauczania religii w szkole prawie polskim istnieją zapisy, które nie pozwalają na realizację katechetycznego celu lekcji religii. Takim zapisem jest np. zakaz pytania uczniów o praktyki życia religijnego, a w katechezie jest to podstawowe pytanie. Innym takim zapisem jest prawo, które określa, że wystawiana na świadectwie ocena z religii może dotyczyć jedynie wiedzy religijnej, nie zaś praktyk religijnych. W katechezie natomiast należy wskazywać na praktyki religijne, uzasadniać je i poddawać weryfikacji. Szkoła nie daje takich możliwości.

To są podstawowe czynniki, które uniemożliwiają realizację katechezy w szkole.

Gdyby jednak zdarzyła się idealna klasa, w której wszyscy byliby wierzący i praktykujący, czy taka klasa nie tworzyłaby wspólnoty niezbędnej dla katechezy? Czy także wtedy postulat katechezy byłby niemożliwy do zrealizowania?

Owszem, pewne elementy katechezy mogłyby być wtedy realizowane. Jednakże nawet taka idealna klasa musiałaby dość często wyjść ze szkoły i pójść do świątyni, by wziąć udział w liturgii Kościoła i potem wokół tej liturgii budować i rozwijać formację chrześcijańską, czyli skoncentrować się na wtajemniczeniu. Dlatego środowisko szkoły nie jest wystarczające, by w nim mogła mieć miejsce właściwa katecheza. Ponadto raz jeszcze przypomnijmy obecne w prawie zapisy, które nie pozwalają na zrealizowanie celów katechetycznych w szkole.

W historii Kościoła do końca XVIII wieku zasadniczo dbano o katechezę. Wraz z rozwojem szkolnictwa publicznego katecheza zaczęła zanikać, bo pojawiła się lekcja religii w szkole. Od tamtego czasu mamy w Kościele do czynienia z kryzysem katechezy. Trwa on do dzisiaj, pomimo że w oficjalnych dokumentach Kościół nigdy nie utożsamiał lekcji religii w szkole i katechezy.

Wielu odwołuje się do okresu międzywojennego, kiedy lekcja religii funkcjonowała w szkole jako katecheza. Czy dzisiaj nie moglibyśmy powrócić do tamtej koncepcji?

To były inne czasy. W okresie międzywojennym nie mieliśmy do czynienia z tak masowym zjawiskiem laicyzacji. Ponadto jeszcze funkcjonował jakiś rodzaj katechezy w rodzinie. Istniały również zapisy prawne, które wprost wskazywały na katechetyczny charakter nauczania religii w szkole. Na przykład: nauczyciel religii miał obowiązek iść w niedzielę z klasą do kościoła. Był obowiązek uczenia pieśni religijnych. Wtedy szkoła była zobowiązana dbać o formację religijną ucznia. Taka koncepcja wychowania szkolnego i nauczania religii w szkole obowiązywała, choć w praktyce i wtedy bywało różnie. W naszym dzisiejszym kontekście nie jest możliwy powrót do tamtej koncepcji. Trzeba poszukiwać sposobów, form i metod, które byłyby adekwatne do współczesności.
 
Zobacz także
Konrad Sawicki
Język Kościoła musi dotrzeć z orędziem zbawienia do wszystkich ludzi. Osobiście – oczywiście, gdy to jest możliwe – usiłuję poznać człowieka, do którego mówię, i jego świat. Ma to decydujący wpływ na treść mojego kazania, na język, którym tę treść przekazuję, jak i na odbiór słuchającego.

Z bp. Edwardem Dajczakiem rozmawia Konrad Sawicki
 
ks. Marek Dziewiecki
Celem nauczania religii jest pomaganie dzieciom, by zaprzyjaźniły się z Bogiem i wiedziały, że On nas rozumie, kocha i uczy kochać. Katechizacja w ramach nauki religii w szkole dostarcza uczniom obszernej wiedzy na temat chrześcijaństwa. Ważnym zadaniem osób katechizujących jest poma­ganie dzieciom i młodzieży, by rozumieli, co stanowi istotę naszej religii. W przeciwnym przypadku kate­chizowani zdobędą dużo szczegółowej wiedzy, lecz nie będą rozumieli, jakie są najważniejsze prawdy o Bogu i człowieku, które głosi chrześcijaństwo.
 
O. Leon Knabit OSB
Czego szukam w mediach? Pytanie postawione mi przez redakcję kojarzy się z niezbyt uprzejmym: "Czego tu szukasz?", kierowanym zwykle do kogoś, kto znalazł się nie na swoim miejscu. A ja nie szukam. Jestem po prostu od czasu do czasu zapraszany, by opowiedzieć, jak to się jest księdzem - mnichem w dzisiejszej rzeczywistości; albo, co się myśli o dzisiejszym świecie, jeśli się jest księdzem - mnichem. Próbuję więc mówić.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS