Kościół naucza nie tylko tego, że małżeństwo Maryi z Józefem było do końca dziewicze, ale ponadto, że rodząc Jezusa, nie utraciła Ona zewnętrznych znamion dziewictwa. Ludzie pytają niekiedy zażenowani taką szczegółowością nauki Kościoła, czy naprawdę musimy w to wierzyć. Zresztą jak to możliwe, skoro urodziła Go jak każda kobieta? I dlaczego Kościół przywiązuje wagę do tego szczegółu?
Dojrzały mężczyzna – podobnie jak św. Józef – jest człowiekiem prawym, nieodwołalnie kocha żonę i stanowczo broni dzieci. Według Biblii najważniejszą miarą dojrzałości mężczyzny jest jego postawa wobec kobiety. Mężczyzna dojrzały to ktoś, kto potrafi pokochać kobietę aż tak mocno i wiernie, że ona zechce związać się z nim na zawsze i że zapragnie mieć z nim potomstwo (por. Rdz 1, 28).
Bierzmowanie to sakrament, który powinien być przyjmowany przez młodych ludzi „świadomie, dobrowolnie i autonomicznie”. Niestety, coraz częściej bywa „uroczystym pożegnaniem z Kościołem”. - Skoro tak, czy warto kontynuować dotychczasową praktykę przygotowania do tego sakramentu? – pyta bp Edward Dajczak, rozpoczynając dyskusję na ten temat. Toczy się ona od pewnego czasu nie tylko na łamach pism katolickich, ale również w środowisku katechetów i wśród rodziców.
Ja Pana Boga traktuję jako Ojca doskonałego. Takiego, który ukocha najmocniej, ale jednocześnie wymaga i jest konsekwentny. I nie robi żadnych błędów. My, ziemscy ojcowie, ulegamy słabościom, emocjom, popełniamy błędy i choć jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to więcej w nas podobieństwa niż obrazu. Podobieństwo, ale nie dokładne odbicie.
Z Jerzym Zelnikiem, aktorem, rozmawia Elżbieta Ruman
Modlitwa, aby była przyjaźnią, musi objąć całą egzystencję istoty ludzkiej. Nie może ona ograniczać się do pewnych chwil, które nazywamy czasem modlitwy (milczącej lub liturgicznej, osobistej lub wspólnotowej): „Prawdziwie miłujący miłuje w każdym miejscu i zawsze pamięta o miłowanym. Rzeczą nie do zniesienia byłoby, gdyby modlitwę mogło się czerpać jedynie w zaciszu!”
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.
Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
Pewne obrazy biblijne tracą w naszych czasach swoją czytelność, bo Ewangelie spisywane prawie przed dwoma tysiącami lat, były adresowane do innych odbiorców, mających inne doświadczenia, inną mentalność, zawód, język. Dlatego gdy chcemy odczytać uniwersalną i ponadczasową treść Słowa Bożego, musimy przełożyć te przypowieści i porównania na nasze pojęcia i wyobrażenia.
Odmawiane przez nas psalmy w chwilach radości i szczęścia skłaniają człowieka do dziękczynienia, a w smutku i bólu przynoszą pociechę oraz wlewają w serce otuchę i nadzieję. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze łatwo jest wypowiedzieć słowa: „cieszy się moje serce i dusza raduje” (Ps 16 - kompleta z czwartku) wtedy, gdy doświadczam trudności. Pan Bóg jednak poprzez swoje słowo wlewa w serce pokój i pewność, że jest ze mną w tym momencie.
Za sprawą Wcielenia Trójca immanentna stała się Trójcą historiozbawczą, czyniąc historię świata, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami, swoją własną historią. Ludzka słabość, niewierność i grzech stały się "sprawą Boga", objawiając Jego nieskończoną solidarność z całą, pogrążoną w ciemnościach, ludzkością. Kościół więc, skoro jest i ma być "ikoną Trójcy", musi naśladować Boga w Jego radykalnej solidarności ze światem.
Dla człowieka grzech jest groźniejszy niż śmierć, gdyż śmierć jest jedynie doczesna, natomiast grzech może mieć skutki, które trwają wiecznie. Zmartwychwstały Jezus otwiera nam nie tylko drogę do wieczności, lecz także drogę do nieba, gdyż czyni nas zdolnymi do osiągnięcia świętości.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Urodził się w bardzo dobrej, królewskiej rodzinie, dosłownie królewskiej. Mimo to jego ojciec, chociaż był dobrym człowiekiem, miał na swoim sumieniu najcięższe grzechy. W taki sposób możemy rozpocząć historię o wspaniałego władcy Izraela. Żył w XI-X wieku przed narodzeniem Chrystusa. Ale nie to nas interesuje najbardziej. Historia jego rodziny, splot wierności i grzechu, pokazują do jakiego stopnia życie ojca może wpłynąć na powołanie syna.