logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Zając OFMConv
Lubię, jak na mnie patrzysz
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Jesteś katolikiem. Co niedzielę chodzisz do kościoła. Modlisz się codziennie – rano i wieczorem. Zapytany, umiesz opowiedzieć kim jest Bóg, wiesz, że działa w Twoim życiu i Jemu wszystko zawdzięczasz. Starasz się dobrze żyć i nie czynić drugiemu, co Tobie niemiłe. I dobrze! Ale czy znasz Boga? Czy potrafisz wejść z Nim w relację? Czy wiesz, że On chciałby być naprawdę Twoim przyjacielem? Być w Twoim życiu, cieszyć się Twoimi sukcesami i przytulać Cię w chwilach porażki? Jeżeli teraz uświadomiłeś sobie, że też tego chcesz, ale nie wiesz jak zacząć, ta książka jest właśnie dla Ciebie.
 
Wydawca: Wydawnictwo Bratni Zew
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-7485-354-5
Format: 126 x 188
Stron: 144
Rodzaj okładki: Miękka
  

 


 
dzień IV: 22 grudnia

Nie zawsze człowiek jest w euforii, nie zawsze rozpiera go entuzjazm, ale nawet taki czas nie jest stracony. Każdy doświadcza jakiegoś cierpienia: fizycznego, psychicznego, duchowego. Co robię z moim cierpieniem, od którego i tak nie jestem w stanie uciec? Czy potrafię zrobić z niego dobry użytek? Czy chcę – skoro już cierpię – nauczyć się wrażliwości na głos, który woła z głębi mojego jestestwa i przywołuje do uległości wobec Bożych zamiarów? A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał (Hbr 5,8). Na różne sposoby Bóg upomina się o siebie, również przez cierpienie, które staje się głosem.

Posłuszeństwo, uległość wobec głosu Boga to właśnie doświadczenie wiary. Nie można być jednocześnie człowiekiem wierzącym i niewierzącym, człowiekiem nieba i człowiekiem świata, wolnym i zniewolonym.

To Bogu zależy, aby człowiek był wolny. Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Dlatego zaprasza mnie do swojej szkoły. I uczy, co robić, aby być naprawdę wolnym. Bardzo dobrze pamiętam tę lekcję, w której opowiada o krzewie winnym uprawianym przez Ojca.

Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy (J 15,2). I nagle mówi do swoich uczniów: Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was (J 15,3). Dzięki słowu? Człowiek jako latorośl jest czysty, jeśli jest przycięty właśnie przez słowo. Czyli słowo Boże jest jak sekator w rękach ogrodnika, który przycina suche, albo też wybujałe dzikie gałązki, które ciągną soki, aby rozrastały się liście, ale owoców nie dają. Tak jest i ze mną.

Niejednokrotnie wiele energii tracę na liście, czyli na to wszystko, co jedynie mnie okrywa, co może robić dobre wrażenie, ale w rzeczywistości jest bezowocne. A ja chcę być wolny od pozorów, od powierzchowności, od pięknoduchostwa. Chcę znać prawdę o sobie, aby pozwolić się rozwijać temu, co rodzi dobre owoce, a oczyszczać się z tego, co może niby ładnie wygląda, ale w istocie nie upodabnia mnie do Jezusa, na którego obraz i podobieństwo zostałem stworzony. Przecież prawda wyzwala! Choćby była najbardziej gorzka, chcę znać prawdę.

Chcę być wolny od fałszu. Tę lekcję Jezus zamyka słowami: Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości (J 15,9-10). To słowo jest naprawdę wyzwalające. A ostatnie zdanie wręcz rozczula, kiedy Jezus wyjawia, po co to wszystko mówi: To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J 15,11).

1 2  następna
Zobacz także
s. Ewa Maria od Męki Pańskiej OCD

O jakim „dziś” mówi nam Chrystus? Wróćmy do początku odczytanej przed chwilą perykopy ewangelicznej. Święty Łukasz wyznaje: postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil (…) abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk. Tymi słowami wskazuje, jak ogromne znaczenie ma poznawanie Jezusa: Jego życia, Jego Osoby. Wtedy, gdy odnajdziemy w Chrystusie Tego, który kierowany Duchem Miłości, Jego mocą wkracza w nasze życie, będziemy mogli dostrzec prawdę o Jego zbawczym działaniu w nas.

 
Przemysław Radzyński
Franciszek zachęca do medytacji nad błogosławieństwami w wersji Ewangelii Mateusza (por. Mt 5, 3-12). Mówi, że wzywają one do postawy przeciwstawnej do tej, którą przyjmujemy zazwyczaj. Podkreśla, że błogosławieństwa są pewnym wyzwaniem dla człowieka, nie są czymś łatwym i przyjemnym, dlatego potrzebujemy mocy Ducha Świętego, aby uwolnił nas od „słabości egoizmu, lenistwa czy pychy”. 
 
Przemysław Radzyński
Chrystus Pan powiedział, że Duch Święty będzie świadczył o Nim i prowadził Kościół. Świadectwo chrześcijańskiego wyznania dokonuje się zawsze w mocy Ducha Świętego, która przekreśla wszystkie nasze słabości.

O rozumieniu Ducha Świętego w prawosławiu, jego kulcie, miejscu w liturgii i życiu każdego wierzącego rozmawiamy z ks. dr. Henrykiem Paprockim, rzecznikiem prasowym polskiego autokefalicznego kościoła prawosławnego rozmawia Przemysław Radzyński.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS