logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Albin Drewniak
Magia Voo Doo Stock czyli demonologia rocka
Fronda
 


Wychodziły z niego piosenki...
 
Odczucie własnej mediumiczności jest jednym z ważniejszych elementów inicjacji demonicznej, której świadectwa składają bardzo różni muzycy. Według relacji Fayne Pridgon, dziewczyny Jimi Hendrixa, jej chłopak „zawsze gadał o jakimś diable, że niby coś w nim jest, że nie może wcale nad tym zapanować, że nie wie, co go zmusza do robienia tego, co robi, mówienia tego, co mówi; a piosenki [po prostu] z niego wychodziły... Był taki zadręczony, po prostu rozdarty w środku. [...] Opowiadałam mu o mojej babce i tych jej dziwactwach, a on mówił, żebyśmy tam poszli i żeby jakaś zielarka czy ktoś taki zobaczył, czy nie da się tego demona z niego wyrzucić" (ścieżka dźwiękowa filmu Jimi Hendrix).
 
Także Little Richard wyznał: „Kierowała mną i rozkazywała mi inna siła. Siła ciemności, [...] w której istnienie wielu ludzi nie wierzy". Zresztą bez względu na uświadomione związki z Szatanem, muzycy rockowi z reguły chętnie podkreślają swoją duchową otwartość na nowe doświadczenia. W wywiadzie dla Circus Magazine kompozytor piosenek zespołu Me-at Loaf, Jim Steinemann, powiedział: „Zawsze byliśmy zafascynowani wszystkim, co nadnaturalne, a rock wydawał się nam doskonałym środkiem wyrażenia tego". Z kolei Jim Morrison, legendarny lider The Doors, określany jest przez swych biografów jako „nawiedzony uczeń ciemności", „odkrywca badający granice rzeczywistości po to, by sprawdzić, co się stanie".
 
Zaprzedaliśmy dusze rock'n rollowi!
 
W grudniu 1971 roku, dwa lata po Woodstock, Circus Magazine informował, że Bill Ward, jeden z członków grupy Black Sabbath, „ma uczucie, że Szatan jest Bogiem". Nie ma w tym nic dziwnego, zważywszy, że przed koncertami zespół odprawiał czarne msze, a na okładkach swoich płyt zamieszczał znane elementy satanistycznej symboliki. Na jednym z takich albumów znajdują się słowa: „A ty, biedny głupcze, który trzymasz w ręku ten longplay, wiedz, że wraz z nim sprzedałeś swoją duszę, bo zostanie ona wnet uwięziona w tym piekielnym rytmie, w piekielnej mocy tej muzyki. A to muzyczne ukąszenie tarantuli zmusi cię do tańca, bez końca, bez przerwy". Członkowie Black Sabbath należą do obozu zdeklarowanych wyznawców Szatana. Tekst jednej ze swoich kompozycji zatytułowali podobnie jak Georg Friedrih Haendel 250 lat temu, Lord of the world. Różnica polega na tym, że Heandel sławił Boga. Tymczasem wokalista zespołu, Ozzy Osbourne, stwierdził wprost: „Nasze audytorium jest pod wpływem potęgi piekielnej i to właśnie tłumaczy nasze powodzenie". Podczas koncertów muzycy Black Sabbath proponują fanom współuczestnictwo w ceremoniach okultystycznych. W trakcie koncertu w Met Center publiczność ustawiła transparent z napisem: „Zaprzedaliśmy nasze dusze rock'n rollowi". Hasło to stało się tytułem następnej płyty Black Sabbath.
 
Po rozpoczęciu solowej kariery Ozzy Osbourne zwiększył frekwencję symboliki okultystycznej na okładkach swoich płyt. Na scenie dokonywał rytualnych mordów na małych zwierzętach, m.in. zabijał gołębie, nie pozosta- wiając po nich żadnego śladu. Jego koncerty nadal cieszyły się jednak dużą popularnością.
 
Równie bliski kontakt z widzami stara się wytworzyć w czasie swych występów grupa The Rolling Stones. Jak pamiętamy, najbardziej efektowną stroną koncertów promujących ostatnią płytę zespołu Bridges to Babylon, była scenografia — most łączący scenę z publicznością i zapraszający do biblijnej „matki rozpusty". W trakcie innych koncertów odgrywano m.in. misterium voo-doo.
 
Black Sabbath, Led Zeppelin, The Rolling Stones, Kiss, Slayer czy — ostatnio — Marilin Manson to wykonawcy natychmiast kojarzeni z satanizmem. Wszyscy oni mogliby podpisać się pod „wyznaniem wiary", które przed kilku laty w wywiadzie dla jednego z polskich czasopism złożył Glen Benton, lider amerykańskiej grupy Deicide (Bogobójstwo): „Cokolwiek robię w życiu, czynię dla Szatana, a nie by sprawić przyjemność jakimś dupkom. Moje teksty powstają w mej duszy, ja pozwalam jej tylko przemówić, ona jest czystym złem, jest w całości poświęcona dla Szatana".
 
Ale satanizm, okultyzm i agresywny ateizm nie są wyłącznie domeną zespołów grających „ciężką muzykę". Do wielbicieli tych zjawisk należą również wykonawcy popularnych przebojów.
 
John Lennon w wywiadzie dla londyńskiej gazety Evening Standard w marcu 1966 roku powiedział o przyszłości Beatlesów i świata: „Chrześcijaństwo przeminie. Jesteśmy bardziej popularni od Jezusa". Wielokrotnie twierdził też, że podpisał pakt z diabłem. W The Playboy Interviews with John Lennon & Yoko Ono opowiedział o swoich okultystycznych doznaniach z młodości, a proces tworzenia swoich piosenek określił słowami: „To tak jak opętanie, jak jakieś medium". „Wyobraź sobie, że nie ma raju./ To łatwe, tylko spróbuj" — tak zaczął swoją „ewangelię ateistów", słynny przebój Imagine. „Oni są kompletnie antychrześcijańscy. Naturalnie ja też jestem antychrze-ścijański, ale oni są tak bardzo antychrześcijańscy, że aż mnie zdumiewają, a to nie jest łatwe" — mówił o Beatlesach Derek Taylor, ich agent prasowy. 
 
 
 
strona: 1 2 3 4