logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Natalia Budzyńska
Maryja wśród kwitnących ziół
Przewodnik Katolicki
 


„W sierpniu każdy kwiat woła, zanieś mnie do kościoła” - mówi przysłowie. Na wsiach tradycja przynoszenia ziół i kwiatów w święto Wniebowzięcia NMP wciąż jest żywa, a nawet można obserwować odrodzenie kultywowania dawnych bardzo bogatych maryjnych tradycji ludowych. W miastach jest znacznie gorzej.
 
Kwitnąca na delikatny fiolet mięta, intensywnie żółty wrotycz, biały krwawnik, różowy wyżlin polny, cytrynowy starzec leśny. Te wszystkie kwiaty zbieram co roku na łąkach Beskidu Niskiego w połowie sierpnia. Wtedy wszystko kwitnie. Miętowe wianki wiszą w moim domu, oczywiście ususzone, przez cały rok. Obok nich bukiet także ususzonych ziół. No ale przedtem były poświęcone w kościele w czasie ulubionego mojego święta, najstarszego święta maryjnego. To oczywiście Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, ale ja lubię je nazywać Matki Bożej Zielnej. Nie bawię się w ludowe obrzędy, ponieważ jestem miastowa i nie chcę udawać chłopki. A jednak od wielu już lat odczuwam smutek, ponieważ obserwuję zanik tej pięknej tradycji. W miastach nie była nigdy aż tak popularna, ale od wczesnej młodości sierpień spędzałam w górach i zawsze cały kościół pachniał tego dnia kwiatami. Z takich sentymentalnych powodów co roku plotę wianki z zebranej własnoręcznie mięty i zanoszę do kościoła. Ale nie miałam pojęcia o tym, że z tym świętem łączy się także zwyczaj pogrzebów Matki Bożej. Nic dziwnego, odbywają się tylko w czterech miejscach w Polsce, ale z roku na rok bierze w nich udział coraz więcej pielgrzymów. Wśród nich młodzież, co jest zasługą między innymi o. Jana Góry, który rozpowszechnił tę zapomnianą tradycję na Jamnej.
 
Patronka bujności i plonów

Miejska namiastka bukietu ziół to kilka gałązek nawłoci sprzedawanej przed kościołem. Marnie to wygląda w porównaniu z bogactwem kwitnących na łąkach ziół i kwiatów w ogrodach. I tak tę nawłoć mało kto kupuje, a jeszcze mniej wiernych przynosi na Mszę kwiaty zebrane przez siebie. Zwyczaj zanika? Pozostał skromny symbol? A dawniej nie zrywano do takiego bukietu byle czego. Musiał w nim się znaleźć: piołun, krwawnik, wrotycz, dziurawiec, starzec leśny, rumianek, mięta. Każde zioło miało swoje zastosowanie: na żołądek, przeciw robakom i glistom, na „oczyszczenie krwi”, na rany, na ból zęba, na stwardnienie wymion u krów. Po poświęceniu taki zwykły bukiet miał nabrać mocy. Wracając z kościoła, zostawiano go na przykład w polu, między zagonami, aby uprawy nie zostały zaatakowane przez szkodniki. Potem zabierano go do domu i wieszano za obrazem z wizerunkiem świętych, Jezusa lub Maryi. A jeszcze można było okadzić nim dom, podwórko, oborę, bo to była najlepsza ochrona przed pożarem czy zarazą. Górale na przykład podczas burzy taki bukiecik kładli obok zapalonej gromnicy. Brzmi magicznie? No tak, jest nawet ziele, które poświęcone ma chronić dom przed magicznymi złymi mocami. Nazywa się wyżlin polny, inaczej dioble ziele. Wszyscy wiemy, że święta chrześcijańskie nałożyły się na pradawne obrzędy pogańskie. Ale w tym wypadku istnieje jeszcze jedna legenda, zupełnie niepogańska, która mówi, że apostołowie w grobie zamiast ciała Maryi znaleźli po prostu kwiaty i zioła. Antropolodzy kultury w tej legendzie znajdują źródło przygotowywania bukietów 15 sierpnia, dodając, że to święto wyjątkowo kobiece. Bujność, płodność, dojrzałość, rozkwitanie – te słowa zawsze wiązać się będą z kobiecością. Ludowa tradycja wspomina jeszcze o „kobiecej trzydziestce”, czyli trzydziestu dniach następujących po 15 sierpnia. Okres od Wniebowzięcia do Narodzenia Najświętszej Maryi Panny to czas najbujniejszego rozkwitu ziół. To wtedy mają najintensywniejszy zapach i to wtedy należy je zbierać i suszyć.
 
Dożynki
 
Polska wieś odzyskuje dożynki. Po czym? Po dziesięcioleciach świętowania z partyjnymi przywódcami na miejskich stadionach. PRL chciał na siłę oderwać dożynki od święta maryjnego i przenosił je na wrzesień. Dzisiaj wiele regionów wraca do dawnych tradycji i dożynki obchodzi w okolicach 15 sierpnia. Komunistyczna propaganda zdemonizowała dożynkową tradycję. Teraz nareszcie widać, że jest czego bronić i co kultywować. Te dwa wydarzenia: Wniebowzięcie i święto plonów połączone są w jedno w całym chrześcijańskim świecie. Obrzędy, zwyczaje  i tradycje kultywowane w różnych regionach Europy od wieków stały się ich turystycznymi wizytówkami. Warto o nich nie zapominać, chwalić się nimi i wciąż odnawiać. Fiesty i świętowanie w dzień Wniebowzięcia to przecież zwyczaj nie tylko południowych krajów Europy, choć właśnie tam przetrwały w formie najgłośniejszej, atrakcyjnej i niezwykle barwnej. Dawno temu także w Polsce rolnicy chwalili się swoimi plonami, gospodynie prezentowały wypieki, a zespoły ludowe grały do wieczora. Naprawdę, takich scen nie musimy oglądać tylko w filmach z malowniczej włoskiej prowincji. Dożynki skupione wokół wspólnoty sąsiadujących ze sobą wsi, mieszkańcy, którzy chcą ze sobą przebywać i cieszyć się zbiorami, wskrzeszenie dawnych zwyczajów i gościnność dla turystów – to coś, co wieś powoli odzyskuje.
 
Pogrzeb Maryi 
 
Mamy jeszcze jedną atrakcyjną tradycję, o której mało kto wie. Podobają nam się obrazki z procesji w hiszpańskich miasteczkach? Wydają nam się egzotyczne? Barwne procesje z figurami Maryi i świętych w girlandach kwiatów kojarzą nam się tylko z południowym temperamentem? Zapraszam do Kalwarii Zebrzydowskiej, Kalwarii Pacławskiej, Bolesławca lub na Jamną, koniecznie dzień przed świętem Wniebowzięcia. Mówi się, że to „pogrzeby” Matki Boskiej lub procesje Jej Zaśnięcia. Kilkutysięczny tłum idzie w procesji, odprowadzając figurę Maryi, która jest niesiona w pozycji leżącej. Wśród pielgrzymów Dróżkami Matki Bożej idą – i grają – orkiestry, powiewają barwne sztandary bractw katolickich, dziewczynki mają na głowach wianki, mężczyźni niosą baldachimy. W Kalwarii Zebrzydowskiej kawalerowie i panny niosą figurę Maryi położoną w trumnie do Grobu Matki Bożej. Niemal 200 tys. pątników idzie za nimi trzy kilometry. W Kalwarii Pacławskiej nabożeństwo „pogrzebu” składa się z czternastu stacji Dróżki Pogrzebu. Figura Maryi ubrana jest w ozdobną suknię i kwiaty. Na Jamnej tę tradycję przywołał zmarły w tym roku słynny dominikanin o. Jan Góra. Procesja z figurą Matki Bożej prowadzi przez łąki, pola i lasy, a podczas jej trwania czytane są apokryficzne opowieści związane z Zaśnięciem Matki Bożej. Za figurą idą dzieci, trzymając kilkunastometrowy welon Matki Bożej. O. Góra nazwał to nabożeństwo „radosnym pogrzebem”, bo to wcale nie pogrzeb, a triumf Wniebowzięcia. Żeby wziąć w nim udział na Jamną przyjeżdżają tysiące pielgrzymów z całej Polski. W większości bardzo młodych. Wokół jest barwnie i wesoło, młodzi ludzie tańczą i tworzą „żywy bukiet dla Matki”. Wygląda na to, że dawne zwyczaje powracają, a my tęsknimy za dziedzictwem naszych przodków. To ożywienie tradycji ma miejsce wśród lokalnych społeczności. I dobrze. Etnologowie podkreślają, że obyczaj bardzo silnie wiąże ludzi, tworzy wspólnotę. Powrót wyrugowanych przez komunistyczne rządy obrzędów i zwyczajów religijnych to dobry kierunek. 
 
Natalia Budzyńska
Przewodnik Katolicki 33/2016

 
fot. Prezibear Buttercup | Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Michał Gryczyński
Dogmat o Wniebowzięciu Maryi Panny Pius XII ogłosił w Roku Świętym 1950. Nie oznacza to jednak, że nastąpiło wówczas w teologii coś przełomowego, co pozwoliło na odkrycie nowej prawdy wiary. Wręcz przeciwnie: tajemnica ta, podobnie jak i sama uroczystość, ma starożytny rodowód...
 
Dariusz Piórkowski SJ

W Piśmie Świętym, zwłaszcza w Starym Testamencie, miłosierdzie oznacza przede wszystkim wierność Boga względem Jego ludu i wobec zobowiązań wynikających z przymierza pomimo ludzkiego nieposłuszeństwa. Stąd prorok Izajasz woła: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” (Iz 54, 10).

Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa to najwyższe dowody wierności Boga względem nas...

 
Józef Gaweł SCJ

Wielu papieży w ciągu wieków uczyło, że kult Najświętszego Serca Pana Jezusa nie jest tylko jednym z wielu istniejących nabożeństw. Jest on, obok Eucharystii, szczytową formą pobożności, bo jej podmiotem jest miłość Boga. W naszych czasach niektórzy wierni nie doceniają lub nie rozumieją sensu tego nabożeństwa. Dlatego miesiąc czerwiec jest dobrą okazją, aby przypomnieć jasną i wyraźną naukę papieży w tej materii.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS