logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Monika Białkowska
Maryja z pustego grobu
Przewodnik Katolicki
 


Gniezno, Wągrowiec, Września, Trzemeszno, ale i niewielkie Łopienno, Budzisław Kościelny, Dąbrówka Kościelna, Niemczyn czy Słomowo… Co łączy te miejsca? Maryja.
 
Dokładniej: wezwanie Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej, która patronuje miejscowym kościołom – od katedry po najmniejszy z parafialnych kościołów. Wniebowzięta jest również patronką metropolii gnieźnieńskiej. Obchodzona 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia, nazywana również uroczystością Matki Bożej Zielnej, należy do najstarszych świąt w Kościele – choć dogmat o Wniebowzięciu ogłoszony został dopiero w 1950 r.
 
Pusty grób
 
Nowy Testament nigdzie nie wspomina o śmierci Maryi. Nie pisze o niej żaden z apostołów ani ojców Kościoła. Nie ma też jej relikwii. To dziwne, zważywszy, jak bardzo pierwsi chrześcijanie dbali o przechowywanie wszystkich śladów i pamiątek po Jezusie oraz jak czcili tych, którzy za Nim chodzili. A po Maryi ani śladu. Grób wprawdzie jest, ale pusty. Jakby zapadła się pod ziemię. Albo – została wzięta do nieba…
 
Chrześcijanie od początku czcili pusty grób Maryi. W Jerozolimie na górze Syjon znajduje się do dziś wzniesiona w IV w. bazylika Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, po łacinie zwana Dormitio Sanctae Mariae, pod którą, co potwierdziły badania archeologiczne, znajdują się resztki grobów z I w. To właśnie jest to miejsce, w którym miała umrzeć, albo inaczej mówiąc zasnąć, Maryja. O terminologię toczą spory teologowie: o to, czy Matka Boża przekroczyła próg śmierci, czy została wzięta do nieba tuż przedtem. Nas bardziej interesuje tradycja i pobożność, związana z tym ostatnim wydarzeniem w ziemskim życiu Maryi.
 
Zielna
 
Kościół wschodni uroczystość Matki Bożej Wniebowziętej obchodził już w 431 r. W połowie VII w. święto zaczęto obchodzić w Rzymie, a sto lat później upowszechniło się ono już w całym chrześcijańskim świecie. Od IX w. ze wspomnieniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zaczęto wiązać tradycję święcenia ziół, kwiatów, kłosów zbóż i owoców. Tradycja ta ma swoje źródło w podaniach mówiących, że apostołowie w grobie znaleźli – zamiast ciała Maryi – kwiaty.
 
Do dziś ze świętem Matki Bożej Zielnej wiąże się wiele ludowych zwyczajów. Poświęcone zioła zabierano do domu i suszono – miały one przypominać, że człowiekowi potrzebna jest dana mu przez Boga uzdrawiająca moc natury. Z poświęconych kłosów wykruszano ziarna na pierwszy zasiew, a gdy chorował ktoś z domowników, zioła z bukietu zaparzano jako lekarstwo. To też dzień tradycyjnych dożynek, zakończenia zbiorów i dziękczynienia za plony. W prawosławiu uroczystość tę poprzedza dwutygodniowy post. W Sienie, na pamiątkę zwycięstwa pod oddaniu się w opiekę Maryi, organizuje się doroczne palio, czyli wyścigi konne wokół rynku na cześć Matki Wniebowziętej.
 
Z duszą i ciałem
 
Wróćmy na chwilę do teologii. Jako pierwszy o wniebowzięciu napisał św. Grzegorz z Tours, zmarły w 594 r. „I znowu przy Niej stanął Pan, i kazał Jej przyjąć święte ciało i zanieść w chmurze do nieba, gdzie teraz połączywszy się z duszą zażywa wraz z wybranymi dóbr wiecznych, które się nigdy nie skończą”.
 
Tradycja Wschodu i Zachodu różni się nieco w rozumieniu tajemnicy zakończenia ziemskiego życia Maryi. Na Wschodzie mówi się o zaśnięciu lub odpocznieniu Maryi, na Zachodzie o przejściu lub wniebowstąpieniu. Trudno jest odkryć nam, czy Maryja została dotknięta śmiercią, czy też – jako wolna od grzechu pierworodnego – wzięta do nieba bez przekroczenia bramy śmierci. Dogmat o wzięciu Maryi do nieba z duszą i ciałem również nie rozstrzyga tego problemu. Papież Pius XII w 1950 r. ogłosił: „prawdą objawioną jest, że: Niepokalana Boża Rodzicielka, zawsze Dziewica Maryja po zakończeniu biegu życia ziemskiego została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały”. W jaki sposób został zakończony bieg życia nie ma dziś większego znaczenia: dla nas ważna jest nadzieja, że meta owego biegu jest w wieczności.
 
Monika Białkowska
Przewodnik Katolicki 32/2014