logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Fabian Błaszkiewicz SJ
Masz kryzys? To dobra nowina!
Szum z Nieba
 


Czy da się tak żyć, by uniknąć kryzysów?

Oczywiście, że nie da się ich uniknąć. I bardzo dobrze! Nasze życie tak jest skonstruowane, że kryzysy są potrzebne. Natomiast też nie jest tak, że każdego muszą dotykać. Ale generalnie: kryzys zawsze służy wzrostowi. Nie jesteśmy stworzeniem ukończonym przez Boga i dlatego musimy rosnąć i dojrzewać, a to boli. Pierwszym trudnym wydarzeniem w naszym życiu jest… poród, czyli moment przyjścia na świat. Później, gdy wydaje się już, że sytuacja jest opanowana – to człowiekowi zaczynają rosnąć zęby, a później upada, ucząc się chodzić itd. Pamiętam, że gdy ja byłem dzieckiem, pewnego dnia okazało się, że mam za małe buty. Miałem wtedy kryzys, którego do końca nie umiałem nazwać, więc poinformowałem świat: „Buty mnie bolą”. No i mama w odpowiedzi na to kupiła mi nowe. Zazwyczaj boli nas w życiu to, co należy zmienić. Jeśli to robimy – wzrastamy.

A czy lęk w naszym życiu również służy wzrostowi?

Nie! Pismo święte mówi, stawiając sprawę na ostrzu noża, że na świecie walczą ze sobą tylko dwie siły: jedna z nich to ta, która wszystko stwarza, jest siłą zwycięską i ostatecznie tylko ona będzie istnieć, a druga – to nasza wolność wyboru, która często przeciwstawia się miłości. I nie jest to nienawiść, ale lęk. Św. Jan mówi, że Bóg jest miłością, a kto nie wydoskonalił się w miłości, ten się lęka. Kto ma miłość w sercu – ten się nie boi.

Czy to oznacza, że najlepszym lekiem na lęk jest miłość?

Tak. W języku polskim pojecie lęku nie jest sprecyzowane. Mówimy, że się boimy, czujemy strach, przerażenie. Ale tak naprawdę nie mamy zdefiniowanych tych słów. Jest taki rodzaj lęku, który paradoksalnie nie ma z nim nic wspólnego. To jest taki wewnętrzny alarm, który włącza się, gdy np. podchodzimy do przepaści lub widzimy pędzący samochód. Czasem rodzice zaszczepiają w dziecku np. lęk przed ogniem, by nie wkładało do niego rąk. W taki sposób dzieci uczą się, że wobec pewnych zagrożeń należy być w życiu ostrożnym. I to jest dobre. Gorzej, gdy lęk jest w nas zaszczepiany niesłusznie i w dorosłym życiu nie zdajemy sobie z tego sprawy. Idziemy za nim, choć on nas już nie ratuje, ale hamuje w dążeniu do celu. W taki rodzaj lęku wchodzi zły duch. A wtedy – to miłość jest lekiem.

Pamiętam historię pewnego człowieka, który jako mały chłopiec przeżył pożar swego domu. Kiedy wszystkim udało się jakoś wydostać na zewnątrz, on mógł uciec tylko na wysoki strych. Ojciec z dołu widział, że syn tam jest, i zawołał do chłopca, by skoczył na dół. On odpowiedział na to: „Ale jak mam skoczyć, kiedy cię nie widzę?”. Na to ojciec mu odpowiedział: „Synu, nieważne, że ty mnie nie widzisz, wystarczy, że ja cię widzę. Nie bój się, ja cię złapię”. I okazało się, że to zapewnienie, że ojciec go widzi, pozwoliło chłopcu skoczyć „na ślepo”. On wiedział, jak bardzo ojciec go kochał, więc mu zaufał. Wpadł prosto w jego ramiona. I to go uratowało. Dla mnie to przykład na to, jak miłość zwycięża lęk.

Ale paradoksalnie ludzie często właśnie miłości boją się najbardziej. Boją się kochać i przyznać, jak bardzo pragną być kochani…

No właśnie. Bo lęk najsilniej walczy z miłością. Wszystkie dobre uczucia w nas, cała nasza siła twórcza bazują na miłości. A zatem w nią właśnie lęk najbardziej uderza. Tam, gdzie nie ma miłości, pojawiają się wszystkie destrukcyjne uczucia. A tam, gdzie miłość zwycięża, pojawiają się wszystkie pozytywne uczucia, zaufanie i siła do działania.

Co Jezus miał na myśli, kiedy mówił, że mamy się nie lękać? Czego mamy się nie lękać?

Niczego. Jednak Jezusowi najbardziej chodzi o to, byśmy podejmowali działanie, realizowali dobre pragnienia i nie gasili wiary.
 

 
1 2  następna
Zobacz także
Wojciech Bartosiak
Poprzez sakrament Chrztu Bóg dając swego Ducha powołał mnie do Nowego Życia. Jest to podstawowy sakrament, którego celem i znaczeniem jest zaproszenie człowieka do wzrastania w Chrystusie. To jest ten moment nowego narodzenia. Jedyny i niepowtarzalny. Pojęcia nawrócenia i ponownego narodzenia są niekiedy ze sobą utożsamiane. Ale czy naprawdę oznaczają to samo? 
 
Mieczysław Guzewicz
W duchowości mówi się o odniesieniu do Jezusa, o potrzebie budowania z Nim relacji, oddaniu Mu swojego życia, zachęca się do wypowiadania słów: "Jezus jest Panem całego mojego życia", ale raczej nie wskazuje się na osobę określoną płciowo. Wszyscy mamy tak robić, powierzać się Jezusowi, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, brakuje jednak ważnego dla mężczyzn doprecyzowania: że my mamy się Jezusowi podporządkować jako mężczyźnie, jako Panu i Władcy, Przywódcy, Mistrzowi, Naczelnemu Wodzowi. Dla nas brzmi to konkretnie i porywająco. 
 
Adam Suwart
Z ojcem Wojciechem Ciakiem, karmelitą bosym, rozmawia Adam Suwart.
Trzeba ciągle szukać nowego tłumaczenia sensu i znaczenia Wielkiego Postu. Owszem, te trzy tradycyjne praktyki wielkopostne: post, jałmużna i modlitwa należy bezsprzecznie zachować, ale i tłumaczyć na nowo ludziom żyjącym w dzisiejszym świecie. Odkrycie tego okresu liturgicznego to obecnie rzecz bardzo ważna...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS