logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Święta Urszula Ledóchowska
Medytacje biblijne
Wyd Marianow
 


Jezus głosi dobrą nowinę o królestwie Bożym i wzywa do nawrócenia...


 

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił... Łk 6,20

"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie". Mt 5,3-12a

Jezus podnosi oczy ku uczniom swoim. Widzi w nich dobrą wolę, pragnienie naśladowania Go, kroczenia Jego śladami - i wskazuje im drogę już nie tylko do zbawienia, ale i do najwyższej świętości i doskonałości.
Pan Jezus patrzy i na nas, (...) i do nas zwraca się z pragnieniem ujrzenia nas na drodze świętości... Czy jest we mnie to zrozumienie, ale to zrozumienie prawdziwe, praktyczne? Ile dusz chce świętości, ale nie rozumie, że do świętości dochodzi się tylko po twardej i stromej ścieżce. Świętość domaga się nieustannej walki, nieustannego łamania siebie, swej woli, swej pychy, swej chęci używania... Trzeba chcieć świętości w czynie - nie świętości w pięknych uczuciach, pragnieniach, frazesach, bo to służy chyba tylko do zbałamucenia biednej duszy, która myśli, że wielkimi krokami idzie naprzód, bo pragnie, a zapomina, że piekło jest wybrukowane dobrymi pragnieniami, które niestety, czynu nie rodzą...
Jak dalekie są myśli Chrystusowe od naszych. My przywiązujemy wagę właśnie do tego, nad czym Chrystus swoje biada wymawia. Martwimy się tym, ubolewamy nad tym, co Chrystus nagradza błogosławieństwem.

W tym cudownym kazaniu na górze przedstawia nam Jezus obraz cnót świętych na ziemi i nagrodę ich w niebie. Dążyć do cnoty - to walka ciężka, trudna, nieraz bolesna, ale za to jaka nagroda, jaki spokój, jakie szczęście w niebie. Podnieś wzrok twój, duszo moja, patrz na zastępy świętych, jakim światłem są otoczone, jak wielkie jest ich szczęście, jaka radość na ich twarzach. Cierpieli na ziemi, ale już każda ich łza osuszona, zapomnieli o swych krzyżach. Mają Boga, a z Nim najczystsze szczęście, najczystszą miłość.
Święci w niebie, módlcie się za nami, którzy jeszcze walczymy na tym łez padole... Dajcie nam choć troszkę zapomnieć o ziemi, by radować się szczęściem waszym w niebie!
Wyżej, duszo moja, ku Bogu wznoś wzrok swój i ręce, i serce, i duszę. Wyżej - odetchnij swobodnie w krainie wiecznej miłości.

Jezu dobry, chcę być uboga duchem, to jest prawdziwie pokorna. Nie chcieć posiadać, nie chcieć być wielka, nie chcieć pierwszeństwa, jak żebrak maleńka - czy to za wielkie wymaganie od mojej natury, jeżeli za to Chrystus mi królestwo niebieskie obiecuje? Dobry mój Pan tak mało chce ode mnie, a taką mi za to przygotowuje nagrodę. Czyż miałabym się lenić w pracy nad sobą, na pierwszym miejscu w pracy nad wyrobieniem w sobie prawdziwego ubóstwa ducha - prawdziwej pokory, która za świętym Janem od Krzyża powtarza: nic nie posiadam, jestem nicością, do niczego prawa nie mam, nic mi się nie należy, nicość nic nie umie, nicość nigdy się nie skarży, nicość się nie obraża, nicość niczego nie żąda, niczego nie wymaga...
Błogosławione to ubóstwo ducha, które duszę tak (...) odrywa od ziemi, tak kieruje ku Bogu. Dusza tak rzucona we własne swe nicestwo rozszerza się w Bogu, w miarę jak unicestwia się w poczuciu swej nędzy; podnosi się, staje się zdolna wołać w uniesieniu miłości w całej prawdzie: Bóg mój i wszystko moje.
Jezu dobry, chcę być czystego serca, bym mogła oczyma duszy już teraz Ciebie oglądać! Czystego serca, a więc odrzucać chcę daleko wszelkie ziemskie przywiązania, które - choćby nitkami tylko - duszę mą do ziemi przywiązały. Szczęśliwa dusza, która oswobodziwszy serce z wszystkich przywiązań ziemskich, kocha Boga samego, a bliźnich swoich tylko w Nim i dla Niego. Wznosi się na skrzydłach miłości w te wyżyny jasne, niebiańskie, gdzie panuje stały pokój, radość, gdzie woła w uniesieniu radości: Miły mój mnie, a ja Jemu.

Nie mogę mówić o nienawiści ludzi względem mnie, o prześladowaniu, o oszczerstwach... Chyba wyjątkowo dusza spotyka się z tymi próbami. Ale nieraz mogę odczuć, że ktoś ma do mnie niechęć, może czasem ktoś mnie niezupełnie słusznie posądza, może mi czyni uwagę, która choć słuszna, rani moją miłość własną i jej przyjąć nie chcę. Czasem znowu okazują mi pewien brak zaufania, widząc moją niedołęż- ność w pracy, nieakuratność, niesystematyczność, czego ja jednak nie uznaję... Jak ja się wtedy na to zapatruję? Czy rozumiem, że i te małe ciernie w życiu moim są - według nauki Chrystusa - błogosławieństwem? Czy raczej narzekam, czuję się nieszczęśliwa, jeśli nie jestem otoczona uznaniem, pochwałą, zaufaniem, miłością? A Pan Jezus inaczej na to patrzy. Czemu nie umiem myśli moich upodobnić do myśli, do przekonań Chrystusowych?
Panie mój, naucz mnie cenić to, coś Ty cenił, (...) kochać to, coś Ty kochał...

Cieszmy się, że jesteśmy ubogie, że może nieraz odczuwamy braki, doznajemy skutków ubóstwa. Cieszmy się, gdy nieraz Jezus zsyła na nas krzyżyki, wyciskające łzy z naszych oczu. Ciesz- my się, gdy świat prześladować nas będzie, a w nienawiści ku Bogu i nas znienawidzi, wzgardą otoczy. Cieszmy się, bo wtedy podobne jesteśmy do Jezusa, a On z miłością na nas patrzy i błogosławi...
A teraz zróbmy sobie rachunek sumienia. Czy idziemy za tą nauką Chrystusa? Czy cieszymy się z tego, z czego Jezus każe się radować? Czy też z tego, z czego świat się cieszy? (...)
Jezu, naucz mnie szukać szczęścia tam, gdzie Ty każesz mi go szukać, to jest w ubóstwie, w krzyżu, w prześladowaniu - tak jak Ty to czynisz i dla Ciebie!


Zobacz także
ks. Wojciech Węglowski

W wielu sytuacjach, które dzieją się wokół nas – we wspólnocie Kościoła, parafii, konkretnej grupy, a nawet w kręgu bliskich, znajomych i przyjaciół także nieuniknione są konflikty czy niejasności. Nie zapominajmy w tych chwilach szukać odpowiedzi w Słowie Bożym, zapraszać Ducha Świętego z Jego darami oraz podejmować twórczej dyskusji, mającej na celu wypracowanie najlepszego stanowiska.

 
Błażej Strzechmiński OFMCap

Człowiek nadziei z ufnością spogląda w przyszłość i oczekuje szczęśliwego jej spełnienia w wieczności. Jego nadzieja jest bowiem zakotwiczona w Bogu. Podobne doświadczenie zdobył Ojciec Pio z Pietrelciny. Czy jednak było tak zawsze i nic nie zachwiało tej jego pewności, którą złożył w Jezusie Chrystusie?

 
Wojciech Olszewski SCJ
Często patrzymy na o. Pio tylko przez pryzmat cudów, które miały miejsce w jego życiu. A przecież był on chrześcijaninem z krwi i kości, zwykłym człowiekiem, który lubił nawet wypić piwo. Chciał być świętym, to znaczy chciał mieć głęboką relację z Bogiem i o taką świętość zabiegał.

Czym jest świętość na wzór o. Pio, jak poradzić sobie z grzesznością Kościoła, jak przeżyć sakrament pokuty, gdy jesteśmy do niego zrażeni? Na te i inne pytania odpowiadał br. Mateuszem Magierą OFMCap. w  rozmowie z kl. Wojciechem Olszewskim SCJ
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS