logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Święta Urszula Ledóchowska
Medytacje biblijne
Wyd Marianow
 


Jezus głosi dobrą nowinę o królestwie Bożym i wzywa do nawrócenia...


 

Jezus wyszedł na górę, aby się modlić

Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami. Łk 6,12-13

Odszedł Jezus, opuścił uczniów, udał się na górę i tam spędził noc na modlitwie. Miał przed sobą wielką chwilę - wybór Apostołów. Jak budowniczy zabiera się do założenia fundamentów wielkiego gmachu Bożego, Kościoła świętego, katolickiego. Przygotowuje się do tego czynu modlitwą przez całą noc trwającą.
Uczy nas po pierwsze, że im ważniejszą pracę mamy przed sobą, im ważniejszy obowiązek do wykonania, tym goręcej powinniśmy do tego przygotować się modlitwą, tym usilniej musimy ściągnąć modlitwą na tę pracę, na obowiązek na nas ciążący błogosławieństwo Boże. Czy ja, Jezu, często o tym nie zapominam? Boję się pracy mi powierzonej, ociągam się, lękam się, a nie zwracam się z ufnością do Boga, który dać mi może błogosławieństwo i zdolność do wykonania tego obowiązku, a także i siłę, i zdrowie, i wszystko, czego mi potrzeba, a czego sama z siebie mieć nie mogę. Ja nic nie mogę, z Bogiem moim mogę wszystko.
Po drugie, uczy mnie Chrystus, że dla natury ludzkiej modlitwa nieraz z trudem jest połączona. Chrystus był zmęczony po całodziennej pracy, Jego natura ludzka czuła potrzebę spoczynku, ale mimo to udaje się na samotną górę. Dusza Chrystusa wyrywa się do Ojca niebieskiego i jakby zapomina o ciele i o jego prawach.

Nie mogę naśladować Chrystusa w tych całonocnych modlitwach... Ale powinnam sobie zdawać z tego sprawę, że modlitwa nieraz ciąży ludzkiej naturze, nieraz męczy, nieraz nudzi, a wtedy tak łatwo pofolgować sobie i opuścić modlitwę albo nie przykładać się do niej z całą pilnością. Nieraz myślę, że modlitwa powinna być tylko pociechą. Może nią być, ale też często jest ona z jednej strony pociechą dla duszy chcącej wznosić się do Boga, ale z drugiej strony pokutą dla natury ludzkiej przywiązanej do ziemi.

Jezu, naucz mnie modlić się mimo wstrętu natury, naucz mnie nie zważać na to, czy mi się chce, czy nie chce, czy mi łatwo, czy trudno. Chcę odważnie, mężnie, im trudniej, tym gorliwiej do modlitwy się zabierać. Im większy czuję wstręt natury do wysiłku modlitwy, tym goręcej będę się modlić, a w takiej modlitwie będzie większa miłość, większa pokuta, większa zasługa.

Żebyśmy w swoich małych krzyżykach, trudnościach umiały też patrzeć w niebo. Ono otwarte przed nami, tylko trzeba umieć głowę podnieść, oczy zwrócić ku górze... Ale ja wpatrzona jestem w małe, ziemskie sprawy, zajęta ziemią, dlatego nade mną ciemno i nie widzę tego, co widzą dusze całkiem żyjące tylko dla Boga, nieba, Jezusa. A wszak mam niebo w Tabernakulum.
Żebym umiała przez całe moje życie nieustannie zwracać oczy mej duszy ku Tabernakulum!
Jezu, oczy ku Tobie, serce z Tobą, miłości moja! (...)

Modlić się, gdy nieraz na mnie spadają krzyżyki, nieprzewidziane trudności, niechęć ludzka, niesłuszne podejrzenia, troski - modlić się, modlić się zawsze i oddać się w zupełności w ręce Pana.
Jezu, przyjmij mnie bez zastrzeżenia, przyjmij całe moje biedne "ja". Moje serce, bo ono Ciebie chce kochać, tylko Ciebie, a wszystko inne tylko z Tobą i dla Ciebie. Moją duszę, bo ona do Ciebie tylko tęskni, wszak bez Ciebie, Jezu, jest ona jak ziemia sucha i bezwodna. Moją wolę, bo chcę w zupełności być poddana Tobie, o Jezu, miłości moja, chcę przeistoczyć się w Twoją wolę, by mojej już nie było we mnie i by tylko Twoja wola mną kierowała. Moje ciało, by ono tu żyło dla Ciebie, pracowało dla Ciebie, paliło się w pracy Twojej, aż się spali, wyniszczy w zupełności w służbie Twej.
Weź mnie, Panie Jezu, bom Twoja, zupełnie Twoja na zawsze.

Z Bogiem wszystko idzie, z Nim każda praca będzie owocodajna, zabiegi nasze błogosławione, życie święte... Bóg gotów być ze mną, bylebym ja przy Nim trwała. A to się stanie, jeśli pracować będę usilnie nad wyrobieniem w sobie ducha skupienia, pamięci o obecności Bożej. To prawdziwa i niełatwa praca, bo domaga się wytrwałego starania o skupienie, ciągle na nowo podejmowanego, by myśl swoją, choć na chwilkę, ale często wznosić ku Bogu, nawet przy zajęciu absorbującym lub w towarzystwie ludzi. Króciutkie, ale gorące akty strzeliste, prośba, akt ognistej miłości - to minutka czasu nieprzeszkadzająca w pracy, a łącząca duszę z Bogiem. Ale to wymaga codziennego, wytrwałego ćwiczenia.
Panie, dla Ciebie chcę pracować nad wyrobieniem ducha skupienia.


Zobacz także
ks. Tomasz Jelonek
Zapis czatu z ks. prof. Tomaszem Jelonkiem, który jest magistrem matematyki i doktorem habilitowanym z teologii w zakresie teologii biblijnej, posiada tytuł profesora, jest kierownikiem Katedry Teologii i Informatyki Biblijnej i oraz opiekunem Specjalizacji Biblijnej na Wydziale Teologicznym PAT...
 
Piotr Bryła
Dzieje Św. Rafała Kalinowskiego - wcześniejszego Józefa - to losy Polski i jej narodu, opis czasów i historia zwyczajnego świętego, tak zwyczajnego jak każdy z nas, którego niespokojne serce długo szukało Boga i przygotowywało się na wielkie dzieła na Chwałę Boga. Pamiętaj, że nie było mu łatwo „nie geniusz… nie olbrzym… nie mocarz…. A jednak walczył, nie poddawał się...
 
Krzysztof Bronk
Wiara, jak przypomina papież, to nie tylko sam akt zawierzenia, ale i treść – to, w co wierzymy. Jej współczesny wykład znajduje się właśnie w katechizmie. Benedykt XVI przypomina, że już Jan Paweł II uznał katechizm „za pewną normę nauczania wiary”. Sam zaś dodaje, że można w nim znaleźć „bogactwo nauczania, jakie Kościół przyjął, strzegł i oferował na przestrzeni dwóch tysiącleci swej historii. Od Pisma Świętego do Ojców Kościoła, od mistrzów teologii po świętych...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS