logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Joachim Badeni OP, Joanna Piestrak
Między przyjaźnią a pożądaniem…
Głos Ojca Pio
 


W jaki sposób mężczyzna powinien odkrywać tajemniczość kobiety?
 
Nie jest łatwo. Mężczyzna zasadniczo działa tak: kocham, ślub, kropka. Natomiast kobieta nieustannie widzi dalej. Mężczyzna często coś zalicza i chciałby wszystko poustawiać na półkach, a kobieta wie, że życia nie można zamknąć w sztywnych ramach. Mężczyzna w tym względzie grzeszy sztucznością, a kobieta patrzy z uśmiechem, bo wie, że wszystko jest krótkotrwałe i zniknie za parę dni.
 
Myśli Ojciec, że mężczyzna ma mniejszą zdolność przewidywania tego, co się stanie?
 
Tak uważam. Kobieta w szczególny sposób odczuwa brak prawdy, bo jest na nią bardzo wrażliwa. Podam przykład: w naszym duszpasterstwie „Przystań” jest Zosia, uczennica gimnazjum, która po wysłuchaniu mojej konferencji napisała bardzo dobrą pracę z Eckharta, choć to bardzo trudny średniowieczny dominikański teolog z XIV wieku. Używane przez niego struktury myślowe są bardzo skomplikowane, a mimo to Zosia wyczuła tajemniczość podejścia apofatycznego – czyli poznania przez niepoznanie – co stanowi istotę myślenia Eckharta.
 
Gdzie Ojciec nauczył się tak dobrze rozumieć kobiety?
 
Przede wszystkim to wynik siedemdziesięciu lat opieki Matki Boskiej. Położyła mi rękę na plecach. Było to we Lwowie, dwa lata przed wojną. Dzięki jej opiece ominąłem wszystkie istotne błędy życiowe – to jest kobieta.
 
Czy może Ojciec podać przykład tej szczególnej opieki Matki Bożej?
 
Zawirowanie wojenne. Ja się zaręczyłem i dostałem na lewą rękę obrączkę. Nagle poczułem, że nie powinienem nosić znaku przyszłej jedności z człowiekiem. To nie do pomyślenia. Lepiej się upić, wytrzeźwieć, wyspowiadać i pójść do zakonu. Nie wiedziałem, co z tym zrobić i wrzuciłem tę obrączkę do Atlantyku. Byłem wtedy służbowo na Gibraltarze. Wyraźny znak – to nie jest dla Ciebie.
 
Jak Ojciec go rozpoznał?
 
To się widzi. Trzeba tylko pozwolić Matce Bożej prowadzić w sposób nieprzewidywalny, ale zawsze skuteczny. Ona zrobi po swojemu. Nie rozkazuje, tylko ustawia życie. W moim przypadku zrobiła to bezbłędnie. Moim zdaniem byłem nieudacznikiem życiowym, bo jako świecki nic bym nie robił. Natomiast w zakonie jest ten luksus, że robi się tylko to, co się umie. I znowu Matka Boża dała mi do robienia to, co umiałem – przełożeni powierzyli mi funkcję duszpasterza.
 
To znaczy, że Ojciec zupełnie oddał swoje życie w ręce kobiety?
 
Całkowicie, w tak zwaną świętą niewolę. Tak samo było z papieżem Janem Pawłem II, a wyrażały to słowa „Totus Tuus”, zaczerpnięte od św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort. Są one dość kiczowate, ale bardzo głębokie: to, co mam, oddaję jej – duszę i ciało, wszystko. Ja to zrobiłem w 1943 roku w Szkocji, jeszcze przed zakonem. A potem, w zakonie z początku Maryja była bardzo, bardzo blisko, a później mnie puściła. Dobra matka nigdy nie rozpieszcza. Wszystko musiałem robić sam. Pod koniec życia znowu jest bardzo blisko.
 
Jak to rozumieć?
 
To kwestia kontemplacji – kontemplacji tajemnicy Boga na pierwszym miejscu. Bardzo ważna jest różnica – nie pragnąć widzeń (bo można bardzo łatwo wpaść w diabelski podstęp), natomiast pragnąć opieki. Chociażby teraz wyraźnie czuję, że jestem osłonięty jej opieką.
Może to właśnie bliskość Matki Bożej, a także własnej matki powoduje zanik lęku przed kobietą. A moja mama była bardzo ładna, bardzo tajemnicza i bardzo piękna.
 
Czego Ojca nauczyła mama?
 
Nie uczyła mnie niczego, od tego byli nauczyciele. Ale dała mi odczuć, co to znaczy być kochanym – nie czule, ale mocno.
 
A jaka jest różnica między czułym a mocnym kochaniem?
 
Moja mama była Szwedką, byłem więc przez nią bardzo kochany, ale nie rozpieszczany. Ten szwedzki chłód okazał się jednak dla mnie najlepszy. Dzięki takiemu wychowaniu we wrześniu 1939 roku gładko przeżyłem totalną zmianę życia i utratę wszystkiego, co miałem. Natomiast w polskiej rodzinie jest pieszczota nieustannie krążąca między matką a ojcem, między rodzicami i dziećmi. Dlatego polskie żony są świetne: bardzo czułe, bardzo kobiece, nie udają, że są mężczyznami i potrafią zrobić z mieszkania mały raj.
Ja myślę, że ten raj bardzo mocno siedzi w człowieku, a małżeństwo ma być powrotem do pierwotnego szczęścia. Pan Bóg błogosławi seks, a diabeł zrobił z tego porno, by zdeprawować i zniszczyć kobietę. Sakrament małżeństwa bywa przez księży trochę ignorowany. Ta cała koncepcja kontaktu fizycznego się nam nie podoba. Ale o dziwo, Pan Bóg jako najwyższe dobro wybrał właśnie tę niby gorszą drogę.
 
 
Zobacz także
Jacek Dziedzina
To nie jest tak, że Kościół ma być utożsamiony ze światem. Są takie obrazy Kościoła w Ewangelii, które mówią, na ile Kościół ma przemieniać świat od wewnątrz. Chrystus mówi o soli, zaczynie. W jakich proporcjach? No przecież nikt nie wrzuca kilograma soli do garnka z wodą! 

Z  bp. Grzegorzem Rysiem rozmawia Jacek Dziedzina.
 
Ks. Sebastian Korczak SDS
Ubóstwo w swoim znaczeniu źródłowym, pochodzącym od łacińskiego słowa paupertas, a w odniesieniu do osoby pauper, oznacza coś lub kogoś ubogiego. I w tym miejscu istotna uwaga! Otóż ta pierwotna etymologia słowa ubogi oznacza nie tego, który nic nie posiada, lecz także tego, który posiada mało. To posiadanie oznacza jednak tyle, aby wystarczyło do godnego, ludzkiego życia...
 
Irena Świerdzewska
Polska widziana jest jako jeden z ostatnich przyczółków normalnej rodziny. Europa znalazła się w najtrudniejszej wśród wszystkich kontynentów sytuacji demograficznej. Wnioski zaprezentowane podczas Światowego Kongresu Rodzin w Warszawie są alarmujące...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS