logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Peter Kreeft
Miłość silniejsza niż śmierć
Wyd Marianow
 


W jednej ze swoich najbardziej refleksyjnych książek chrześcijański filozof Peter Kreeft, snuje rozważania na temat znaczenia śmiertelnej choroby na jaką wszyscy chorujemy. Tą chorobą jest śmierć. To jak podchodzimy do śmierci, co czujemy, jak sobie z nią radzimy i jak umieramy, zależy od naszej odpowiedzi na pytanie, czym jest śmierć. Jak mówi Kreeft, „życie albo ma znacznie, albo jest bez znaczenia, a to zależy od tego, czym jest śmierć”.

 

Wydawca: PROMIC Wydawnictwo Księży Marianów
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7502-201-8
Format: 125x196
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Śmierć i prawda
 

SZÓSTY POWÓD, dla którego śmierć jest przyjacielem, brzmi o wiele dziwniej niż nazywanie jej pokarmem (ale to, co odkrywamy o śmierci, jest w większości dziwne). Otóż bez śmierci, nie było prawdy.
 
Ma to związek z dwoma związanymi ze sobą "odkryciami". Po pierwsze: bez śmierci nie byłoby wewnętrznego ja, i po drugie: bez śmierci nie byłoby życia. Przez "prawdę" rozumiem prawdę przeżytą, prawdę dowodzącą istnienia prawdziwego wewnętrznego ja. Starotestamentalni Hebrajczycy określali to jako emeth, egzystencjaliści zaś jako "autentyczność". Idzie więc o prawdę nie tylko pojętą umysłem, ale tę przebytą, doświadczoną, przeżytą. Przychodzi ona jako doświadczenie stanowiące odpowiedź na podjęte poszukiwanie, nie zaś jako przemyślana odpowiedź na przemyślane pytanie. Poszukiwanie nie jest tylko zadawaniem pytań. Zauważmy: umysł zadaje pytanie, człowiek poszukuje. Emeth odkrywana jest przez poszukiwanie, którego elementem jest zadawanie pytań. To prawda, którą trzeba odnaleźć całym sobą. Tę prawdę odnalazł Sokrates. O niej Jezus mówi: "Kto szuka, znajduje" (Mt 7, 8). A trudnością jest nie znalezienie, lecz szukanie. Takie szukanie wymaga bowiem "skoku, gdzie człowiek odrzuca wszystkie poprzednie życiowe zabezpieczenia, czy to te prawdziwe, czy będące wytworem wyobraźni" [18].  
 
Podobnie było z Abrahamem, który utracił bezpieczeństwo, jakie wiązał z Ur. Piotr także utracił bezpieczeństwo, jakie wiązał ze swoją łodzią. Owo szukanie to zatem wchodzenie w nieznane. Zadanie takiego pytania, zaczęcie takiego poszukiwania, nie jest jednak tylko powtórzeniem zdania pytającego, jest to niejako wzbudzenie pytania ze śmierci do życia, stworzenie go na nowo, poczucie jego istnienia, jego ciężaru i siły. Istotnie, zadanie pytania jest najbardziej twórczą rzeczą, jaką może zrobić człowiek, to stworzenie w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nie żadne wytwarzanie z gotowych materiałów, ale stwarzanie swoją własną wewnętrzną siłą czegoś, co wcześniej nie istniało. Jest to jak bycie bogiem i jest to wyraźna różnica pomiędzy umysłem człowieka a komputerem. Komputery nie tworzą. Nie zadają pytań.
 
Znalezienie tej prawdy powinno stać się dla mnie sprawą życia i śmierci.I ta prawda powinna więcej dla mnie znaczyć niż życie, a ignorowanie tego więcej niż śmierć. Tak podchodzili do tego Sokrates, św. Augustyn czy Kierkegaard. Wszyscy mieli jeden cel. Ich pragnienia były niczym światło wychodzące z lasera, wąskie i silne, i czyste. W tym kontekście jasne stają się słowa Kierkegaarda: "Czystość serca - powiedział - polega na pragnieniu jednej rzeczy". Tą jedną dla tych ludzi była zaś prawda.
 
Pewnie dlatego w obliczu śmierci Sokrates tworzy swoje najwspanialsze wyjaśnienie, czym jest prawda i czym jej szukanie. Czytając je, pamiętajmy, że lekceważenie dla tego filozofa to tyle co ignorancja, a cnota tyle co prawda:

 
Więc nie to jest rzecz trudna, obywatele: uniknąć śmierci; znacznie trudniej – zbrodni. Bo zbrodnia biegnie prędzej niż śmierć. Tak też i teraz; ja tam powoli chodzę, zwyczajnie jak to starzec, toteż mnie to powolniejsze zgoniło; a moi oskarżyciele to figury nie lada i ostre, więc ich to, co szybsze: zbrodnia. I teraz ja odchodzę, w oczach waszych winien kary śmierci; oni w oczach prawdy winni zbrodni i krzywdy. I ja się doczekam kary, i oni [19].

 
Kierkegaard podziwiał swoistą jednotorowość umysłu Sokratesa: "Filozofowie – pisał – mają wiele różnorakich przemyśleń, które wszystkie mają wartość tylko do określonego stopnia, podczas gdy Sokrates ma jedną myśl, która jest absolutna" [20].  W innym miejscu ten duński myśliciel jako poszukujący prawdy tak mówi do poszukującego przyjemności:

 
Nikt nie żałuje Cię, ale należy Ci życzyć, aby okoliczności życia dały Ci się kiedyś we znaki i zmusiły do ujawnienia Twojej wewnętrznej natury, abyś się nie mógł wykpić frazesami i dowcipkowaniem. (...) Czy nie wiesz, że w końcu nadchodzi północ, kiedy każdy musi odkryć swoje prawdziwe oblicze, czy sądzisz, że z życia da się tylko szydzić i drwić, czy sądzisz, że krótko przed północą będziesz się mógł ulotnić, aby uniknąć konieczności zrzucenia maski? Czyżby nie napawało Cię to lękiem? Widziałem w swoim życiu ludzi, którzy oszukiwali innych tak długo, że w końcu nie byli w stanie ukazać swego prawdziwego oblicza (...). Czy umiesz sobie wyobrazić coś straszniejszego od takiego zakończenia, w którym Twoja istota rozpadłaby się, przybierając różnorakie postacie, tak że upodobniłbyś się do demonicznego wojska, przez co zaginęłoby to, co najświętsze w człowieku: tajniki jego duszy i scalająca moc osobowości [21]
 

"Północ, kiedy wszyscy muszą zrzucić maski" to śmierć. Nawet Bajka o Kopciuszku mówi o śmierci! Kierkegaard tutaj zaś maluje obraz piekła. To piekło nie jest na zewnątrz i nie ma określonego miejsca, ale jest wewnątrz; jest stanem świadomości lub nieświadomości: "Tak naprawdę jesteś nikim – pisze – jesteś tylko podobny do innych" [22].  Jeżeli jestem nikim podobnym do innych, więc kiedy zdejmę maskę, nie będzie tam nikogo; nie będzie tam ja, które mogłoby przetrwać śmierć. Z przerażeniem rozpoznajemy ten obraz jako powszechnie występujący lęk, koszmar, bo jest to obraz "Człowieka bez twarzy" [23]. Omijamy go, omijając jakąkolwiek myśl o "północy, kiedy wszyscy muszą zrzucić maski". Tymczasem północ jest tak naprawdę naszym przyjacielem, bo wydobywa z nas prawdę o nas samych. A prawda jest istotą nieba.
 
W tym kontekście zdumiewają szczerość i nietolerancja wobec choćby próby samookłamywania się, co widzimy u św. Augustyna w Wyznaniach i co jest pewnie owocem refleksji nad śmiercią:
 
Takie to gorączkowe snułem w duszy medytacje, a mój niepokój był tym dotkliwszy, iż lękałem się, że umrę, zanim znajdę prawdę [24]
 
Przypomnę i to, że Budda głosi swoje słynne Kazanie o strzale [25] w odpowiedzi na pytanie ucznia, który szukał prawd zamiast prawdy. Uczeń ów, Malunkya-putta, chce, aby Budda zaspokoił jego filozoficzną ciekawość wielu rzeczy, ale Budda uczy go tylko Jednej Rzeczy. Mówi więc: "Przypuśćmy, że zostałeś ugodzony zatrutą strzałą i lekarz zaproponował, że ci ją wyjmie. Czy najpierw żądałby, byś odpowiedział na pytania: Kto strzelał? Z jakiego plemienia pochodzi strzelający? Jaki był jego motyw? Z czego zrobił strzałę? Jeśli tak by było, to umarłbyś, zanim strzała zostałaby wyjęta". Znalezienie jednej ważnej rzeczy, emeth, prawdy, jest zatem sprawą życia i śmierci.
 
Tylko dlatego, że jest śmierć, może być i prawda. By pragnąć prawdy jako jednej rzeczy musimy być jedną osobą, o jednym umyśle i jednej woli, ale by być jedną osobą, musimy być śmiertelni. Śmierć odziera z wielu rzeczy, zdejmuje maski, ogołacając nas doszczętnie, wtedy jednak nasze prawdziwe wewnętrzne ja doświadcza życia, bo jest śmierć.
 
Podejście do śmierci, gdy jest się już starym, także przynosi tę jedność. To tak jakby śmierć czerpała życie z przyszłości. Z tej perspektywy patrząc, możemy wyróżnić trzy etapy naszego istnienia: pierwszy, nie-bycie, co poprzedza narodziny; drugi, życie; trzeci, to śmierć, która następuje po życiu. W drugim etapie możemy również wyróżnić trzy okresy powielające ten sam schemat: narodzenie, życie, umieranie. I w obrębie drugiego z tych trzech okresów życia, występują kolejne trzy fazy: młodość, dojrzałość i wiek starczy. W każdym z tych trzech trzyczęściowych procesów są zaś: po pierwsze – prostota; następnie – łożoność; na końcu ponownie prostota, jako że śmierć przynosi to ostatnie uproszczenie. Młodzi są prości, a ich serce nieskomplikowane. W miarę jak dojrzewamy, tracimy ten Eden, doświadczamy, że "życie nie jest takie proste". Ale kiedy jesteśmy starsi, nasza mądrość życiowa, każe nam wracać do pierwotnej prostoty. Św. Paweł sens swojego całego życia sprowadza do jednego słowa. W jego Liście do Filipian czytamy: "Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk" (Flp 1, 21).
 
Niemowlę i starzec są więc prości, ponieważ są blisko wieczności, a ta jest tak prosta, jak tylko może być oczywiste to, co rozumiemy przez punkt. Czas jest jak linia, a śmierć jest ostatnim punktem na tej linii lub raczej całą linią skupioną na zakończeniu, którym jest jeden punkt. Nic zatem nadzwyczajnego, że życie jest skomplikowane, a śmierć prosta. My zaś potrzebujemy obojga przyjaciół.
 

___________________________________
Przypisy:


[18] Martin Heidegger, Wprowadzenie do metafizyki, przeł. R. Marszałek, Wydawnictwo KR, Warszawa 2000, s. 5.
[19] Platon, Obrona Sokratesa 39a, przeł. W. Witwicki, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982.
[20] Soren Kierkegaard, Okruchy filozoficzne, przeł. K. Toeplitz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1988, s. 10n. Czytamy: "Tak się te myśli formułuje dzisiaj, kiedy dotarło się do tego, co pozytywne, co odpowiada mniej więcej sytuacji, w której politeista chciałby naurągać negatywności monoteisty; politeista uznaje bowiem wielu bogów, monoteista - jednego; filozofowie mają wiele różnorakich przemyśleń, które wszystkie mają wartości tylko do określonego stopnia, podczas gdy Sokrates ma jedną myśl, która jest absolutna".
[21] Soren Kierkegaard, Albo - albo, przeł. K. Toeplitz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976, s. 211-213.
[22] Tamże.
[23] Obraz tego koszmaru pojawia się w wielu współczesnych powieściach, choćby u Alfreda Bestera w The Demolished Man (Garland Publishing, New York 1975) i u J.R.R. Tolkiena we Władcy Pierścienia w tomie III - Powrót Króla (wyd. pol. 1963). 
[24] Św. Augustyn, Wyznania 7, 5, przeł. Z. Kubiak, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1987, s. 140.
[25] Zob. E.A. Burtt, The Teaching of the Compassionate Buddha, Mentor Books, New York 1955, s. 32-36.

Zobacz także
ks. Ryszard Kempiak SDB
Pismo Święte stanowi podstawowe i bardzo bogate źródło naszej wiedzy o Bogu Ojcu, a więc także o Jego woli i o zaufaniu Jezusa. Wola Ojca i zaufanie Jezusa to prawda biblijna, dlatego głównie w oparciu o to źródło postaramy się ją przybliżyć. Każda prawda biblijna ma przynajmniej dwa aspekty. Stanowi ona z jednej strony stwierdzenie istniejącej rzeczywistości, z drugiej pewnego rodzaju normę działania. 
 
Cezary Sękalski
Rozmowa z ojcem Ranierem Cantalamessą OFMCap

Modlitwa zawsze jest istotnym elementem ewangelizacji. Jezus mówił: „Proście Pana, by posłał robotników na swoje żniwo”. Trzeba jednak uważać na pewne niebezpieczeństwo. Grupy Modlitwy są przeważnie skoncentrowane na tradycyjnej pobożności, która nie jest pociągająca dla tych, którzy są daleko od Kościoła.
 
Aneta Kania

Pobieżna lektura ojców pustyni może sprawiać wrażenie, że nie mieli oni problemów zbliżonych do tych, które przeżywa na co dzień przeciętny chrześcijanin. Walki, które toczyli, a które opisują, wydają się nie z tego świata. Kiedy jednak wchodzimy głębiej w ich życie, okazuje się, że ich przeżycia są zbliżone do naszych, a demoniczne walki, które toczą z grzechami, opierają się na znanych nam grzechach głównych. Ewagriusz i Kasjan rozwinęli naukę o ośmiu grzechach, od których pochodzi nasza znajomość grzechów głównych. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS