logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krystian Wojaczek
Model małżeństwa do lamusa? Kulturowe zagrożenia dla małżeństwa
Kwartalnik Homo Dei
 


To tu ma też swoją genezę łączenie pracy księdza i pary małżeńskiej w duszpasterstwie małżeństw: rozwiązanie tyleż proste, co sztuczne, stanowiące substytut rozwiązania właściwego, niosące przy tym określone zagrożenia. Jednym z głównych jest fakt pojawiania się błędów nie tylko w przekazie know how, co "pozostawia się" zwykle parze małżeńskiej, ale nawet w modelu. Wystarczy jako przykład wskazać istniejące na rynku publikacje dotyczące kształtu relacji małżeńskiej sprzeczne z doktryną Kościoła zawartą w Mulieris dignitatem 24 [3]. Jest to wynik ignorancji poszczególnych par zaangażowanych w duszpasterstwo rodzin. Fakt, że dana para żyje w miarę zgodnie, nie oznacza jeszcze, że w ich życiu małżeńskim nie ma w ogóle błędów; ich powielanie może się zaś okazać bardzo szkodliwe dla innych małżeństw, które przyjmą je za rozwiązania wzorcowe. Ponadto ograniczenie się wyłącznie do ukazywania modelu życia małżeńskiego, nawet poprawnego, bez ukazania drogi jego realizacji, czyli wiedzy know how, pochodzącej z nauk szczegółowych, ponieważ to one tymi rozwiązaniami się zajmują, niesie często jako skutek ograniczenie aktywności własnej małżonków. Jego mechanizm polega na generowaniu wysokiego poziomu poczucia winy u małżonków, którzy dzięki modelowi wiedzą, jak ich małżeństwo powinno wyglądać, ale nie potrafią, przynajmniej w zadowalającym stopniu, tego oczekiwania zrealizować.

Innym błędem notorycznie obecnym w duszpasterstwie podejmującym problematykę małżeństwa jest prawno-moralny redukcjonizm przedstawianych koncepcji. Oznacza to, że zdecydowana większość duszpasterzy, gdy tylko natrafiają na temat małżeństwa, uruchamia prawny i moralny sektor jego postrzegania, definiowania, poszukiwania określonych rozwiązań itp. Klasycznym przykładem jest traktowanie sakramentu małżeństwa. Wyrazem redukcjonizmu prawno-moralnego jest podejście wyrażone twierdzeniem "żyć w związku sakramentalnym". Kryje się za tym utożsamianie z sakramentem zawarcia przymierza małżeńskiego. Wszystko, co jest potem, to jakoby moralna konsekwencją tej tożsamości. Właściwą alternatywą jest wyrażenie "żyć sakramentalnością swojego małżeństwa". Oznacza ono, że zawarcie przymierza małżeńskiego to dopiero zapoczątkowanie sakramentu, który jest rozwijany przez całe życie małżonków poprzez słowa i gesty miłości w ich codziennym życiu (por. FC 13 i 19). Dodać można tylko, że to drugie wyrażenie praktycznie nie funkcjonuje w Polsce. Należy jasno stwierdzić, że dotychczasowe ujmowanie u nas małżeństwa jest dzisiaj niewystarczające i najczęściej z trudem trafi do współczesnych, ponieważ myślą oni innymi kategoriami. Równocześnie należy wyraźnie powiedzieć, że krytyka prawno-moralnego redukcjonizmu ujmowania małżeństwa nie oznacza eliminacji tych (tj. prawnych i moralnych) aspektów życia małżeńskiego. Są one ważne, jednakże nie można życia małżeńskiego sprowadzać tylko do nich, ponieważ go nie wyczerpują. Przede wszystkim jednak nie są w stanie stanowić swego rodzaju zwornika opisu życia małżeńskiego z jednej strony przez nauki teologiczne, z drugiej natomiast przez wybrane rozwiązania z nauk szczegółowych.

Wreszcie błędem duszpasterskim, który pojawia się coraz częściej, jest zastępowanie ujęcia teologicznego małżeństwa ujęciami z zakresu nauk szczegółowych, szczególnie psychologii i socjologii. Dzieje się tak pod presją wspomnianej wyżej manipulacji liberalnej, która próbuje ukazywać ujęcia modelowe jako przeżytek "nie na czasie". Nie trzeba tu dowodzić, dokąd taka praktyka prowadzi. O niektórych zagrożeniach związanych z absolutyzacją rozwiązań nauk szczegółowych wspomniano wyżej.

Model małżeństwa na dzisiaj

Jak zatem (w skrócie) powinno dzisiaj wyglądać ukazywanie modelu małżeństwa? Jest bardzo ważne, by został on wyprowadzony z osobowego bycia człowieka, przy tym zróżnicowanego płciowo. Podstawę takiego ujęcia dają opisy stworzenia z początku Księgi Rodzaju, ukazane przez Chrystusa jako opisujące "początek". Problematyka ta, choć dość trudna, została jednak w doskonały sposób przybliżona przez Jana Pawła II w jego tzw. katechezach środowych [4]. Istnieje na ten temat wiele naprawdę dobrych opracowań [5]. Małżonkowie muszą zrozumieć, że kwestia modelu małżeństwa jest ściśle zdeterminowana przez podmioty to małżeństwo tworzące, to znaczy osobę płci męskiej i osobę płci żeńskiej. Zlekceważenie tej zależności między osobowym byciem małżonków a kształtem relacji małżeńskiej już w punkcie wyjścia skazuje związek na trudności i często na ostateczne jego niepowodzenie.

Ukazanie modelu małżeństwa jako procesu osobowego bycia darem małżonków dla siebie umożliwia jego uszczegółowienie przez wprowadzenie, zaczerpniętego z terenu nauk szczegółowych, podziału na aspekt poznawczy, emocjonalny i behawioralny. W każdym z tych aspektów życia małżonków proces ich wzajemnego bycia dla siebie darem wygląda nieco inaczej, ale przede wszystkim staje się bardziej dostępny ich codziennemu doświadczeniu. Na tym etapie również można bardzo precyzyjnie zredefiniować pojęcie miłości małżeńskiej, opisując je takimi pojęciami jak postawa miłości małżeńskiej, więź miłości małżeńskiej i spójnia małżeńska. Oprócz tych pojęć możliwa jest reinterpretacja tak podstawowych dla małżeństwa pojęć jak nierozerwalność małżeństwa, wierność, uczciwość czy płodność małżeńska; dodać należy, pojęć znajdujących się w rocie przysięgi małżeńskiej (poza płodnością), które to pojęcia, jak dowodzą badania, małżonkowie rozumieją bardzo nieraz różnie [6].
 
Zobacz także
o. Rafał Skibiński OP
Jeśli mówimy, że małżonkowie jako rodzice są współpracownikami Boga Stwórcy w poczęciu i zrodzeniu nowego człowieka, to sformułowaniem tym nie wskazujemy tylko na prawa biologii, ale na to, że w ludzkim rodzicielstwie sam Bóg jest obecny - obecny w inny jeszcze sposób niż to ma miejsce w każdym innym rodzeniu w świecie widzialnym, "na ziemi"...
 
Jakub Kołacz SJ
Śpiewane w naszych kościołach od przeszło trzech wieków nabożeństwo Gorzkich żali jak żadna inna modlitwa przenosi nas duchowo tysiące lat wstecz do Jerozolimy, w której przebywał razem ze swymi uczniami znany wszystkim w tamtych czasach Nauczyciel z Nazaretu. Niewiele wcześniej wjechał do miasta na osiołku, a Jego przybycie spontanicznie zamieniło się w manifestację uwielbienia dla Boga, który nawiedził swój lud.
 
Dariusz Piórkowski SJ
Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, iż są w nas siły, których nie kontrolujemy. Psychologia tłumaczy to zjawisko istnieniem irracjonalnego lub nieświadomego pierwiastka w człowieku. Filozofowie mówią o słabości woli. Wiemy jak należy postępować, a jednak ulegamy przeciwnym impulsom. Ten rozdźwięk między chceniem, a wykonaniem apostoł nazywa “niewolą grzechu", który ograbia nas z czegoś, co się jemu nie należy.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS