logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Alessandro Pronzato
Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego
Wydawnictwo Salwator
 


Modlić się gdzie, jak, kiedy, dlaczego...

 

Modlić się z niskości

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: «Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam». Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie grzesznika». Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 18,10-14).

 

Wystarczy jeden szczegół
Może nie musimy myśleć o dyskretnym półmroku pustej świątyni.
Ci dwaj osobnicy prawdopodobnie są wmieszani w tłum i zmuszeni są stać tuż obok siebie.
To Jezus ich oddziela, porównuje i uznaje za typowe elementy dwóch przeciwstawnych postaw religijnych, które nie dają się pogodzić.
W gruncie rzeczy jest to operacja upraszczająca, dokonana w momencie modlitwy.
Normalne życie stanowi najdokładniejszą weryfikację autentyczności modlitwy. Tymczasem tutaj – to sposób modlenia staje się informatorem ujawniającym osobowość.
Pozornie postaci faryzeusza nie można nic zarzucić.

Obraz wiernego przestrzegania (wykraczającego poza obowiązki ustalone przez prawo) zobowiązania religijnego o najwyższym rygorze.
A przecież w tym modelowym osobniku jest coś, co nie przekonuje, jakaś fałszywa nuta, jakaś niespójność, która wszystko kompromituje, jakieś tryby, które zgrzytają.
Wszystko jest na miejscu, bez zarzutu, a przecież wyczuwa się jakieś trzeszczenie.
Czasami wystarczy szczegół, by skompromitować całość. Jakieś małe pęknięcie, aby ujawnić kruchość ogromnej i… zagrażającej konstrukcji.
Czasami podziw dla jakiejś osoby o doskonałych rysach przeradza się w niechęć a nawet obrzydzenie, gdy stwierdzamy przykry oddech.
Otóż to właśnie. Faryzeusz posiada odrażający oddech. Zauważamy to, gdy otwiera usta, by się modlić. Postawa wyższości i pogardy, jaką przybiera wobec innych („Boże dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak ten celnik”) niweczy jego dziękczynienie. Nawet jego cnoty wydzielają fetor nie do zniesienia, gdyż ukazane są jako tytuły do zasługi, stanowią prawie żądania wobec Boga, a towarzyszy im akt oskarżenia innych.

Maleńki trujący grzyb może zatruć całość.
W pewnych pobożnych osobach, tak zwanych „wzorowych” jest wszystko i nawet coś więcej. A jednak wystarczy jeden mały gest, ton głosu, sposób uśmiechania się, wejrzenie, skrzywienie w kącikach ust, słowo, aby ujawnić, że założenie egzystencji jest całkowicie mylne, że to dawanie świadectwa jest mało wiarygodne, że głoszona prawda nie ma nic wspólnego z posłaniem Chrystusa.
Tak, istnieją cnoty, które zamiast emanować pięknym zapachem, wydzielają fetor nie do zniesienia.

Faryzeusz, który nie jest wyłącznym produktem judaizmu, zdradza się swym odrażającym oddechem, znakiem „złego trawienia” religii.
On chlubi się, że jest spokrewniony z Bogiem, ale Bóg zachowuje wobec niego dystans. Wręcz go odrzuca.
Nawet Bóg nie może znieść odrażającego oddechu cnót, z których wydziela się zapach podejrzliwości, zadowolenia z siebie, pychy, pogardy wobec innych.
Celnik z pewnością nie jest ukazany jako model życia.
Jego zachowanie nie jest uznane za lepsze od cnotliwych osiągnięć faryzeusza. Chodzi jednak o jednostkę, której etyka w wypełnianiu zawodu celnika podlega dyskusji. Celnik nie jest z pewnością mistrzem uczciwości.
Porównanie z faryzeuszem opiera się na niełatwym do uściślenia szczególe, który przesuwa wynik na jego korzyść, pomimo nędzy, jaką się charakteryzuje i której nie ukrywa.

Jest to szczegół, który dyskwalifikuje faryzeusza i kruszy jego posąg.
To właśnie szczegół wybawia celnika. Może tylko kilka słów wymówionych niewyraźnie („Boże, miej litość dla mnie grzesznika”). Może prościutki gest (bił się w piersi). Albo spojrzenie („nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu”). A może te trzy sprawy razem.
W każdym razie, w konstrukcji wcale nie doskonałej, otwiera się szczelina, trochę większa od pęknięcia, prowadząca do zbawienia („…odszedł do domu usprawiedliwiony”).
Pozornie tylko szczegóły, które jednak okazują się decydujące.
Szczegół mało znaczący ukazuje, że osobowość zbudowana przez faryzeusza jest fałszywa, sztuczna.
Szczegół mało znaczący pozwala wyczuć, że celnik, choć z całym blaskiem swoich grzechów, jest na drodze prawdy.
Jednym słowem, wystarczy szczegół, by wskazać, czy jest się „prawdziwym” przed Bogiem.

 

Osiągnąć lekkość
„Modlitwa biednego przenika obłoki” (Syr 35,17).
Dochodzi bardzo wysoko, gdyż wypływa z niskości.
Błąd faryzeusza polega na złudzeniu, że na pewno dojdzie do Boga po szczytach swych zasług, wychodząc z… wyniosłości. Modli się, stojąc na wysokich obcasach.
Pokorny, nie znajdując w sobie nic dobrego, rezygnuje z liczenia na siebie i czuje się całkowicie zależny od Boga, wszystko na Nim opiera.
Pyszny okazuje się ociężały własną cnotliwą osobowością.
Dlatego nie potrafi się podnieść i jego modlitwa nie osiąga lekkości. Również gdy faryzeusz się modli, mówi do siebie, patrzy na siebie. Jego modlitwa to raczej recytacja, przedstawienie, a nie prawdziwy kontakt z Bogiem.
On nie potrzebuje Boga. Wydaje się prawie, że to Bóg potrzebuje jego.
Podziwia siebie, wystawia się na pokaz. Nawet gdy stoi, wydaje się, że klęczy w adoracji samego siebie. Zdaje się mówić: „Na szczęście ja istnieję…”.
Pokora i ubóstwo stanowią dwie zasadnicze składowe modlitwy. Ale naturalnie nie uzyskuje się ich wchodząc do kościoła.
Stanowią dwie zasadnicze postawy całej egzystencji.
Ubóstwo nie jest wyłącznie kwestią pieniędzy.
Faryzeusz prawdopodobnie nie należy do społecznej klasy bogaczy.
A przecież staje przed Bogiem z mentalnością i pewnością bogacza.
Celnik z pewnością nie należy do kategorii biedaków. A jednak w swej modlitwie wykazuje serce biedaka.
Jeśli liczysz na swe siły, jeśli szukasz uspokajających podpór, żebrzesz o poparcie ludzi, Pan nie jest zainteresowany twoją sprawą.
Jeśli wchodzisz wysoko, pokazujesz siebie, On nie potrafi ciebie zobaczyć.
Jeśli uważasz się za lepszego od innych, bezlitośnie ich osądzasz, skazujesz, On staje po stronie tych innych.
Jeśli chlubisz się protekcjami, z pewnością nie znajdziesz względów Boga.
W modlitwie udziela On audiencji jedynie temu, kto jest zapomniany, „nie polecany” (faryzeusz sam poleca siebie…), kto nie zabiega o pokazanie swojej osoby innym.
Może na tym polega tajemnica modlitwy celnika. Umiał stanąć przed Bogiem bezbronny, zapomniany.

Fragmenty książki Alessandro Pronzato "Modlić się gdzie jak kiedy dlaczego"
http://www.katolik.pl/index1.php?st=ksiazki&id=792
Do nabycia w sklepie internetowym Wydawnictwa Salwator:
www.salwator.com


Zobacz także
Wojciech Żmudziński SJ

Pierwszym warunkiem uzdrowienia jest oddanie Bogu tego, o co prosisz, zanim jeszcze to otrzymasz. Jednym z biblijnych przykładów takiej prośby jest modlitwa Anny, z Pierwszej Księgi Samuela. Bezpłodna Anna prosi Boga: „Boże, podaruj mi syna, a ja już teraz go całkowicie Tobie oddaję” (por. 1Sm 1,11). Czy prosząc Boga, jesteś gotowy uznać, że Jego dar nie będzie do ciebie należał?

 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Jezus czeka na mnie w sakramencie pokuty i pojednania. Chce się ze mną spotkać, jak z Samarytanką. Czeka pośród mojej codzienności, tego, co dzieje się w moim życiu. Daje mi poznać swoją obecność w świecie wokół mnie, w ludziach, których Bóg stawia na mojej drodze, wreszcie przez sakramenty...
 
ks. Grzegorz Strzelczyk
Przede wszystkim śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci – dusza żyje dalej. "Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. Chwila ta, czyli sąd szczegółowy ma decydujące znaczenie – dokonuje się tu bowiem ostateczne, nieodwracalne...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS