logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Konrad Sawicki
Mów po ludzku
Więź
 


Nastolatki na przykład niezwykle trudno się koncentrują, więc na samym początku trzeba coś zrobić, żeby im w tym pomóc. W takich sytuacjach wprowadzenie ich we wspólny „trans” – w formie śpiewu, może nawet pewnego „show” – jest bardzo pomocne, ponieważ tworzy z nich wspólnotę. Dopiero później można proponować im głębsze formy spotkania, możliwe staje się całkowite wyciszenie i adoracja. To różnicowanie bodźców, języka i metod komunikacji pozwala nam przekazać ważne treści, a młodemu człowiekowi głębiej przeżyć spotkanie z Bogiem.
 
Jest jeszcze jeden element charakterystyczny dla nowej generacji – ich spory dystans do przeszłości, do historii. Nie ma wśród nich specjalnego nabożeństwa czy tak zwanego „kultu ojców”. Nie można do nich wychodzić z argumentacją typu: nasi ojcowie wierzyli, więc i my też powinniśmy. Oni na to najczęściej odpowiedzą: jeśli wierzyli, to jest ich sprawa. I to jest ich faktyczne przekonanie, a nie tylko młodzieżowy styl. Dla nich ważne jest to, co dzieje się dziś. Tylko to „dziś” jest konkretne. Wyobraźmy sobie, że przy okazji przykazania miłości bliźniego mówię: więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu. I argumentuję w ten sposób: to powiedział Pan Jezus, więc jeśli dziś zachowasz Jego przykazania, to otrzymasz nagrodę w niebie. Dla nich „pojutrze” już jest dosyć odległym czasem, a co dopiero rzeczywistość po śmierci. Natomiast jeśli się powie, że to powiedział Pan Jezus i na przykład odczyta świadectwo z maila, który przyszedł kilka dni temu, przytoczy aktualną historię, która obrazuje wspomniane słowa – wtedy zapada cisza.
 
Dla młodych liczy się przede wszystkim dzisiaj?
 
Dzisiaj jest dominujące. Kard. Ratzinger, mówiąc o przyjmowaniu Chrystusa, stwierdził, że współczesny człowiek spotyka Go najpierw dzisiaj i dopiero poprzez to spotkanie dochodzi do Chrystusa historii, a w trzecim etapie do Chrystusa eschatologii, czyli zbawienia. Ale to pierwsze spotkanie z Chrystusem jest tu i teraz. Jeżeli więc chcę przybliżyć jakieś przesłanie Jezusa, to muszę współczesnemu człowiekowi pokazać, jak tę propozycję Boga może odczytać dzisiaj. Żeby to wiedzieć, dużo z ludźmi rozmawiam, słucham ich, wymieniam z nimi maile i wiele o nich czytam, a potem prawie w każdym moim kazaniu czerpię z tych doświadczeń.
 
Bez piuski
 
Z doświadczeń Księdza Biskupa wynika, że aby znaleźć odpowiedni język, trzeba bardzo dobrze znać człowieka, do którego chce się mówić. To oznacza, że biskup potrzebuje regularnego i bezpośredniego kontaktu ze swoimi diecezjanami.
 
Myślę, że dla języka, którym my dzisiaj próbujemy przekazać przesłanie Ewangelii, jak najlepsza znajomość człowieka jest kluczowa. A bezpośredni kontakt z ludźmi rzeczywiście jest ogromnie ważny.
 
Pomysł, żeby biskup diecezji prowadził bloga, wydaje się w polskiej rzeczywistości dość odważny. Tymczasem Ksiądz Biskup idzie jeszcze dalej i regularnie prowadzi wideoblog (dostępny na stronie: www.mlodzi.koszalin.opoka.org.pl). Skąd taki pomysł i dlaczego blog nosi tytuł „Bez piuski”?
 
To wszystko robię z myślą o młodszym pokoleniu. Wokół mnie jest sporo ludzi świeckich i księży, z którymi wspólnie przygotowujemy na przykład plany spotkań młodzieżowych. To grupa nieformalnych doradców, biorących też często na siebie ciężar organizacji różnych przedsięwzięć. Są fantastycznymi ludźmi. To oni mi podpowiedzieli, że tytuł „Bez piuski” będzie tak naprawdę oznaczał: idę do was, chcę być blisko was. To jest również sygnał, że blog nie będzie formą nauczania autorytarnego, lecz przestrzenią do stawiania pytań i poszukiwania odpowiedzi. I rzeczywiście tak się dzieje.
 
Tematy kolejnych odcinków bloga są inspirowane reakcją młodych, która do mnie dociera czy to w formie maili, czy bezpośredniej rozmowy na różnych spotkaniach. Słucham tych wypowiedzi z ogromną uwagą. Temu blogowi zawdzięczam jedną rzecz niezwykle dla mnie pomocną – nasilenie mojego wsłuchiwania się w ludzi.
 
Prawdę mówiąc, gdy decydowałem się na cotygodniowe odcinki wideobloga, nie spodziewałem się, że będzie to tak absorbujące. Nie myślałem też, że tak trudne będzie konstruowanie przesłania tego bloga, które musi zmieścić się w określonym czasie. Młodzi mi mówią: Księże Biskupie, dwie minuty, no dwie i pół, ale nie trzy, bo już nie dosłuchamy do końca. Jako autor koniecznie muszę pilnować czasu. To jest kolejny problem tego języka, którym mamy się do ludzi zwracać: mów konkretnie, krótko i na temat, analogicznie jak w esemesie.
 
Czy do nagrania nowego odcinka wideobloga Ksiądz Biskup przygotowuje się mniej więcej jak katecheta do lekcji katechezy, szykuje porządny konspekt i potem go realizuje?
 
Dokładnie tak. Sprawa jest niezwykle trudna, gdy ma się tylko dwie minuty i szansę wypowiedzenia niewielu zdań, które muszą być przesłaniem trafiającym do młodego człowieka. I bywa tak, że te kilka zdań wystarczy. Pewnej nocy w Wielkim Poście otrzymałem maila od dziewczyny, która była właśnie na imprezie i napisała tak: „Kolega mi powiedział, że nasz biskup zrobił bloga, no więc wzięliśmy kompa i weszliśmy na tego bloga. Wysłuchałam i... zaczęłam myśleć”. I koniec. Przeczytałem to i ucieszyłem się: O! To jest już coś!
 
 
Zobacz także
Filip Surma
W ubiegłym roku, kiedy mój redakcyjny kolega Grzegorz Milko, przy okazji komentowania pierwszoligowych derbów piłkarskich Lazio-Roma zapytał mnie, czy może powiedzieć na antenie, iż ks. Kardynał jest kibicem i kapelanem Lazio. Pomyślałem wtedy, że dla pewności najlepiej zadzwonić do krakowskiej Kurii i zapytać czy to prawda. Zanim jednak wykręciliśmy numer do kurii, stwierdziliśmy, że warto przy tej okazji umówić się na szerszy wywiad z ks. Kardynałem i dowiedzieć się, jak wielką rolę Kościół, a także Jego Eminencja przywiązuje do sportu...
 
Małgorzata Janiec

Choć skazana była na biedę, liczne choroby, a nawet ataki złego ducha doprowadziła wielu ludzi do poznania i umiłowania Chrystusa. To Błogosławiona Maria Bolognesi, o której napisano, że była mistyczką cierpienia. „Każdy dzień naszego życia niech będzie darem złożonym Jezusowi” – zapisała w swoich dzienniczkach bł. Maria i zgodnie z tymi słowami przeżyła swoje życie. Jej historia wydaje się prosta i zwyczajna, ale jednocześnie pełna jest niezwykłości, jakby na dowód tego, że Boże zamysły zawsze różnią się od opinii ludzkich.

 
Andrzej Prugar OFMConv
Wielki Tydzień, ponieważ tydzień ostatni, przed ukrzyżowaniem i śmiercią Jezusa na ziemi. We wtorek Kościół święty pokazuje najpierw całą misję Jezusa, poprzez pryzmat powołania i życia sługi Boga, które zostało objawione na wiele wieków przed narodzeniem Chrystusa. Z powołania sługi Pana zwróćmy uwagę na jeden obraz – w jaki sposób jest opisany dar Jego wymowy i do czego ma służyć: „Ostrym mieczem uczynił me usta…ukształtował mnie od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba... ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi. ” (Iz 49,2-6). 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS