logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Na czym budować – od marzeń do miłości
Źródło
 


Bóg stworzył nas z miłości i właśnie dlatego od dzieciństwa najbardziej marzymy o tym, by kochać i by ktoś pokochał nas na zawsze.

Przeszkody w realizacji marzeń

Już małe dzieci marzą o tym, by żyć w kochającej się rodzinie, a gdy stają się nastolatkami, zaczynają marzyć o tym, by spotkać jakąś niezwykłą osobę, którą pokochają na dobre i złe, na zawsze, i która ich pokocha podobną miłością. Nie jest jednak łatwo zrealizować marzenia o wielkiej miłości. Pierwszą przeszkodą w dorastaniu do wielkiej miłości są rozczarowania innymi ludźmi – zwłaszcza bliskimi w rodzinie – a także rozczarowanie samym sobą i własną słabością. Pod wpływem negatywnych doświadczeń wielu młodych ludzi przestaje wierzyć w to, że miłość istnieje, że ktoś ich pokocha bezwarunkowo, albo że oni są w stanie pokochać kogoś na zawsze. W tej sytuacji snują marzenia już tylko o tym, by nie dać się skrzywdzić. Boją się bliższych więzi, zwłaszcza z osobami przeciwnej płci, a za ideał uznają bycie singlem, skupionym wyłącznie na szukaniu własnej wygody.

Ideologie zamiast wychowania

Przeszkodą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest ideologizacja wychowania, która utrudnia dorastanie do miłości. W niskiej kulturze, która promuje antypedagogikę i mity o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów, o prawach bez obowiązków, o szkole neutralnej światopoglądowo, nawet mądrym rodzicom trudno jest wychować dzieci, które będą w stanie kochać. A gdy ta sztuka się udaje i ktoś z młodych ludzi dorasta do wielkiej miłości, to odkrywa z bólem, że trudno jest spotkać drugą osobę, która jest zdolna do podobnej miłości i która kieruje się podobną, mądrą hierarchią wartości. Im bardziej ktoś z młodych ludzi jest szlachetny, tym trudniej znajduje taką osobę, której można bez obaw zawierzyć własny los doczesny oraz los przyszłych, początkowo bezradnych dzieci.

Feministki i aktywiści gejowscy

Kolejną przeszkodą w dorastaniu do wielkiej miłości jest feminizm. Feministki to kobiety, które nie wierzą w to, że jakiś mężczyzna może je pokochać i mogą być z nim zawsze szczęśliwe. W konsekwencji walczą z mężczyznami, a to nie jest droga do miłości. Ponadto feministki kpią z kobiet, które mają odwagę publicznie mówić o tym, że są szczęśliwe jako żony i matki. Feministki pozostają w sprzeczności z własnym programem. Z jednej strony nie odróżniają siebie od mężczyzn, a z drugiej walczą z mężczyznami. W ten sposób wykluczają siebie i ze wspólnoty kobiet, i ze wspólnoty mężczyzn. Przeszkodą w dorastaniu do miłości jest też agresywna propaganda aktywistów gejowskich, którzy traktują więzi oparte na popędzie jako równie dobry sposób na życie, jak małżeństwo i rodzina. Skupiają się oni na seksualności do tego stopnia, że traktują ją jako najważniejszy czynnik ich tożsamości. To kierowanie się filozofią życia typową dla erotomanów czy gwałcicieli. Oni też kierują się swoją orientacją seksualną. Dla kogo najważniejszy jest popęd, dla tego najmniej ważny jest człowiek. Feministki proponują walkę kobiet z mężczyznami, a aktywiści gejowscy proponują izolację kobiet i mężczyzn. Kto pozostaje pod wpływem któregoś z tych dwóch środowisk, ten oddala się od swoich marzeń o wielkiej miłości.

Oddalanie się od własnych pragnień

Niektórzy młodzi ludzie sami oddalają się od własnych pragnień o wielkiej miłości. Nikt im w tym nie musi pomagać. Wystarczy, że zaczną ulegać własnym słabościom i że zaczną lekceważyć priorytety, które sami sobie wyznaczyli. Przeszkodą w realizowaniu marzeń o wielkiej miłości jest egoistyczny, naiwny czy niemoralny sposób postępowania. Kto popada w uzależnienia, kto zatruwa siebie pornografią, kto korzysta z takich mediów czy przebywa w takich środowiskach, które kpią sobie z Boga i z godności człowieka, z sumienia i norm moralnych, z małżeństwa, rodziny, a także odpowiedzialności, ten oddala się od własnych aspiracji i marzeń o wielkiej miłości, trwałym małżeństwie i szczęśliwej rodzinie.

Niska kultura i mity o miłości

Kolejnym powodem oddalania się młodych ludzi od własnych pragnień i aspiracji jest uleganie, promowanym przez niską kulturę, mitom na temat miłości. Żyjemy w cywilizacji, która walczy z dobrem, prawdą i pięknem. To cywilizacja, która programowo myli miłość z popędem, współżyciem, orientacją seksualną, z zakochaniem, uczuciem, hormonami, feromonami, z tolerancją, akceptacją, naiwnością, albo z tak zwanymi wolnymi związkami, które w ogóle nie istnieją, gdyż nie istnieją związki, które nie wiążą. Istnieją natomiast związki solidne, oparte na miłości, lub powierzchowne czy toksyczne, oparte na popędach, manipulacji, przemocy.

Przyjaźń z Bogiem początkiem historii miłości

Nawet w społeczeństwie zdominowanym niską kulturą, która w miejsce miłości stawia popęd, uczucia czy egoistyczny indywidualizm, możliwe jest dorastanie do wielkiej miłości. Nikt nie zmieni bowiem natury człowieka. Biblia upewnia nas o tym, że być człowiekiem to być kimś kochanym przez Boga i kimś zdolnym do miłości. Nierozerwalne małżeństwo, a także trwała rodzina to pomysł Boga i najpiękniejsza forma miłości między mężczyzną a kobietą. To największe marzenie tych, którzy nie zdeformowali w sobie człowieczeństwa. Warunkiem realizacji marzeń o miłości jest przyjaźń z Bogiem, który jest miłością i źródłem naszych marzeń o miłości. Kto żyje w obecności Boga, modli się, respektuje Jego przykazania, wybiera drogę błogosławieństwa i świętości, temu Bóg pomaga rozumieć miłość oraz daje siły potrzebne do tego, by kochać. Kto naśladuje Jezusa, ten nie jest skazany na uczenie się miłości po omacku albo metodą prób i błędów. Miłość, której uczy Jezus, jest ofiarna i wierna, ale nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem czy naiwnością. Jezus uczy nas komunikować miłość w sposób mądry, czyli dostosowany do zachowania kochanej osoby. Właśnie dlatego umacniał On ludzi szlachetnych, upominał błądzących, bronił się przed krzywdzicielami, a losy Kościoła zawierzał tylko tym, którzy kochali bardziej niż inni.

Pomoc rodziców i stawianie sobie wymagań

Pomocą w realizacji marzeń o wielkiej miłości jest wsparcie ze strony rodziców. Najłatwiej uczą się kochać te dzieci, które doświadczają największej miłości w domu rodzinnym. Punktem wyjścia wychowania seksualnego w rodzinie oraz przygotowania do małżeństwa jest obserwowanie przez dzieci czystej, czułej i wiernej miłości ich rodziców. Jednak ani Bóg, ani rodzice nie są w stanie zagwarantować, że dany chłopak czy dziewczyna nauczą się kochać. Nie da się nikogo przymusić do miłości. Nie da się kochać za kogoś. Nikomu miłość nie przychodzi łatwo, gdyż nikt z ludzi nie jest miłością. Właśnie dlatego dorastanie do miłości wymaga pracy nad sobą, wierności sumieniu oraz własnym priorytetom. Nie kocha jakaś tajemnicza miłość, lecz konkretny człowiek. Kochać jest w stanie tylko ten, kto chroni swoją godność dziecka Bożego, świętość, mądrość i wolność. Do wielkiej miłości dorasta ten, kto wyciąga wnioski z porażek poniesionych przez siebie, a także innych ludzi oraz kto się nawraca: z miłości (a nie ze strachu) i do miłości.

ks. Marek Dziewiecki

 
Zobacz także
Beata Szymczak-Zienczyk
Poszukując odpowiedzi na to pytanie, natrafiłam w Ewangelii na fragment o drugim rozmnożeniu chleba, opisujący jeden z cudów Jezusa. Poruszył mnie w nim fakt, że Jezus uwrażliwia uczniów na głodny tłum, na ludzi potrzebujących. Pokazuje jednocześnie, że nie ma takich przeszkód, które uniemożliwiłyby pomoc drugiemu, jeśli sami jesteśmy blisko Pana...
 
Joanna Mazur

W Liście do Galatów czytamy: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Smutny paradoks polega na tym, że dla wielu osób patrzących na Kościół z zewnątrz, jawi się on jako instytucja ograniczająca wolność, a to dlatego, że Ewangelia bywa aplikowana w sposób autorytarny i legalistyczny. To jest wielki dramat i tragedia współczesnego Kościoła. Na to młodzi (i nie tylko – ja też!) reagują alergicznie. 

 

O niewierzących dzieciach wierzących rodziców i powodach ich odejścia z Kościoła z dk. Marcinem i Moniką Gajdami rozmawia Joanna Mazur

 
Jolanta Anna Hernik RMI
Powołanie, jako wezwanie osobiste (i osobowe) oraz darmowe, uzdalnia realnie osobę do tego, aby mogła na nie odpowiedzieć – jest to więc dar miłości, a w konsekwencji – dar trwały i definitywny. Dary Boże, chociaż ze swej natury są niekończące się, potrzebują, aby człowiek przyjął je w sposób aktywny. Człowiek powinien otworzyć się na wezwanie Boże, iść za nim, włączając je w swoje własne życiowe doświadczenie. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS