logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Scott Hahn
Na początku jest miłość
Wydawnictwo eSPe
 


Przywołując przykłady z Pisma Świętego, w których używane jest słownictwo i obrazowanie związane z rodziną, i odwołując się do myśli ojców Kościoła, autor wykazuje, że modelem dla naszych rodzin jest Trójca Święta. Bóg, który jest Rodziną. Naszym prawdziwym przeznaczeniem jest uczestnictwo w życiu tej Rodziny, a drogą do tego jest przynależność do Kościoła... 
 

Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7482-476-7
Format: 140x200 Stron: 180
Rodzaj okładki: Miękka
Tłumaczenie: Dekert Tomasz

 
Kup tą książkę 
 
 

 

Najbardziej samotną liczbą jest jeden

Kiedy chrześcijanie i żydzi opowiadają historię ludzkości rozpoczynają od tego, że Bóg stworzył człowieka imieniem Adam. "Adam" to imię pojedynczego człowieka, ojca rodzaju ludzkiego, ale nie tylko. W języku hebrajskim słowo to oznacza również "ludzkość", "człowieczeństwo". To trochę tak, jak Amerykanie używają słowa "Washington", które może oznaczać zarówno pierwszego prezydenta ich kraju, jak i stolicę ich państwa czy rząd. Historia Washingtona jest w pewnym sensie historią Ameryki. Jednak historia Adama to coś znacznie więcej. Należy jednocześnie do wszystkich narodów świata i do każdego człowieka. Jest historią naszą: Kimberly i moją, a także waszą.

Przyjrzyjmy się jeszcze raz tej jednej z pierwszych opowieści biblijnych. Księga Rodzaju zaczyna się od opisu stworzenia świata przez Boga. W ciągu sześciu kolejnych "dni" Bóg stworzył wszystko: noc i dzień, niebo i morza, słońce, księżyc i gwiazdy, ptaki, ryby i zwierzęta lądowe. Po każdym akcie stwórczym Bóg spoglądał na to, co uczynił i stwierdzał, że jest to "dobre". Szóstego dnia jako ukoronowanie swego dzieła Bóg stworzył człowieka i powierzył mu panowanie nad całą ziemią. Po czym - a jest to jedyny taki moment – spojrzał na swe dzieło i stwierdził, że jest ono "bardzo dobre" (Rdz 1, 31).

Z następnego rozdziału Księgi Rodzaju dowiadujemy się, że Bóg urządził cały świat tak, aby sprawiał człowiekowi radość. "Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące" (Rdz 2, 9). Bóg dał Adamowi ten bujny, żyzny ogród, aby go uprawiał i opiekował się nim. Adam żył więc w świecie niejako zaprojektowanym dla jego przyjemności, świecie bez grzechu, cierpienia czy chorób, świecie, gdzie praca zawsze dawała efekty, świecie, który – jak mówi Księga Rodzaju – był nieskończenie dobry.

Bóg jednak przyjrzał się tej sytuacji i po raz pierwszy na kartach Pisma Świętego stwierdził, że coś nie jest dobre. Rzekł: "Nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam" (Rdz 2, 18).

Cóż za niezwykle znaczące stwierdzenie! Trzeba pamiętać, że ma to miejsce przed upadkiem ludzkości, zanim w stworzenie wkroczył grzech i nieporządek. Adam żył w ziemskim raju, jako dziecko Boga uczynione na Jego obraz (Rdz 1, 27). A jednak coś "nie było dobre". Coś było niepełne. Człowiek był samotny.

Bóg od razu poczynił odpowiednie kroki, aby zaradzić tej sytuacji. Rzekł: "Uczynię zatem odpowiednią dla niego pomoc" (Rdz 2, 18). Przyprowadził do człowieka wszystkie zwierzęta i polecił mu, aby skorzystał z władzy, jaką miał nad nimi i nadał im nazwy.

Sprawy jednak ciągle nie miały się dobrze, bowiem: "nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny" (Rdz 2, 20). Zatem chociaż Adam panował nad zwierzętami, chociaż mógł cieszyć się owocną, przynoszącą efekty pracą, ciągle był niespełniony. Bóg stworzył mężczyznę tego samego dnia, co zwierzęta, ale uczynił go różnym od zwierząt. Tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. I właśnie dlatego, mimo że towarzyszyły mu wszystkie zwierzęta świata, człowiek czuł się sam na ziemi.

To, o czym czytamy potem w Księdze Rodzaju, stanowi samo sedno każdej historii miłosnej:

"Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: "Ta dopiero jest kością z mojej kości i ciałem z mojego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta"" (Rdz 2, 21-23).

Świat Adama wydawał się być idealny. Miał dobrą pracę, piękny dom, posłuszny inwentarz i mnóstwo rzeczy, które go zajmowały. A jednak był niepełny. Choć został stworzony na "obraz Boga", pełnię osiągnął dopiero wtedy, kiedy do jego życia wkroczyła kobieta, Ewa. Mężczyzna i jego żona stali się "jednym ciałem" (Rdz 2, 24). "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1, 27).

Adam już nigdy więcej nie powinien doznać samotności – wszak teraz jest przy nim Ewa, a oboje żyją świecie w doskonałym. Mógł więc przekonać się, że w życiu chodzi o coś więcej niż owocna praca, piękny dom i władza. Tym czymś jest prawdziwie ludzka miłość. Jednak wyjście Adama z samotności to nie tylko doskonałe małżeństwo i "odpowiednia dla niego pomocy", bowiem "Bóg im błogosławił mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię"" (Rdz 1, 28).

Człowiek stał się w pełni obrazem Bożym dopiero wraz ze stworzeniem rodziny. Dopiero wówczas Eden stał się rzeczywiście rajem.


Zobacz także
ks. Tomasz Szałanda
Wielokrotnie, gdy zastanawiam się nad działaniem wspólnot charyzmatycznych, staram się – przynajmniej ostatnio – zgłębiać to, co o tym piszą: Biblia, Tradycja i Kościół współczesny. Obserwuję też wszelkie krytyczne opinie w powyższym temacie, szukając wyjaśnienia często drastycznie stawianych tez, opinii i prognoz. Biorę także w miarę możliwości udział w spotkaniach, słucham internetowych relacji z forum i konferencji, wymieniam doświadczenia osobiste z innymi, a jak coś jest dla mnie niejasne bądź czegoś nie wiem – pytam wprost.
 
Ks. Mariusz Pohl
W rzadko którym fragmencie Pisma Świętego lepiej widać, jak Bóg ceni i szanuje człowieka, zapraszając go do współpracy w swoim dziele. Bóg w swoim żniwie, czyli dziele głoszenia Ewangelii i zbawienia człowieka, nie chce obyć się bez nas, lecz korzysta z naszego zaangażowania. 
 
Andrzej Krynicki
Bywa tak, że Bóg powołuje nas do zadań wbrew naszym predyspozycjom, czy wyobrażeniom o własnych możliwościach. Kiedy stajemy przed decyzją podjęcia posługi w Kościele, często nachodzą nas pytania i myśli; dlaczego ja, czy dam radę, inni zrobią to lepiej, nie jestem godzien itp. Jednak Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby moc­nych poniżyć (1 Kor 1, 27). 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS