logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Pascal Zivi, Jacques Poujol
Nadużycia duchowe
Wydawnictwo Esprit
 


Wydawca: Esprit
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-60040-87-4
Format: 130x200
Stron: 160
Rodzaj okładki: miękka 

Kup tą książkę

 

Skąd biorą się nadużycia?


U źródeł nadużycia duchowego znajdują się dwie główne przyczyny, które niekiedy się ze sobą łączą: osobowości zwodnicze i systemy zwodnicze.

Osobowości zwodnicze

Można zidentyfikować trzy typy manipulatorów, bardziej lub mniej niebezpiecznych i zgubnych. Różnią się oni intencjami, które ich motywują, a nie efektami postępowania wobec ich otoczenia, ich ofiar.

Manipulator nadopiekuńczy albo "zbawiciel"

Manipulator nadopiekuńczy (zbawiciel) uważa, że czyni dla ciebie dobrze wbrew tobie. Manipuluje on drugim człowiekiem w imię intencji, które jego zdaniem są w pełni godne pochwały. Według niego cel uświęca środki, nawet jeśli czasami środki te nie są godne polecenia. Postawa ta zgadza się ze słowami Jana Jakuba Rousseau: "Zmusimy go, żeby się zgodził!". Trudno jest dokładnie określić, gdzie kończy się dobra intencja, a gdzie zaczyna się manipulacja. Na przykład odpowiedzialny za kościół lokalny chce zaangażować kilka osób więcej do grupy, która zajmuje się towarzyszeniem nastolatkom i młodym ludziom. Zaprasza on młode małżeństwo do siebie z sekretnym zamiarem powierzenia im tej odpowiedzialności. Tam przy dobrym posiłku i w miłej atmosferze wyznaje im poufnym tonem, że ich ceni, że chciałby, aby się bardziej zaangażowali; później jakby mimochodem wspomina, że w chwili obecnej istnieje potrzeba, by zaopiekować się młodzieżą, i że naprawdę nie wie, jak to zrobić... Czy nie jest to dla nich sposobność do służenia, jaką przed nimi otwiera Bóg? Osoby te wpadły w pułapkę łagodnej manipulacji... ale to wciąż manipulacja. W tym przypadku manipulator nie przejmuje się tak naprawdę rozwojem tych osób i uprzywilejowuje dobre funkcjonowanie swojej instytucji. Jego sposób postępowania polega na tym, że nie mówi wszystkiego. Uważa on, że ludzie wokół niego nie są w stanie zrozumieć prawdy i że trzeba chronić ich, ukrywając przed nimi jej cząstkę.

Te manipulatorskie zachowania są problematyczne, gdyż zbudowane są na postulacie, że inny człowiek nie jest w stanie istnieć, myśleć i wybierać samodzielnie. Zawsze jest uważany za małoletniego. Zauważamy, że taka była, a czasami jeszcze jest, postawa Kościoła wobec kobiet. Konieczne jest w tym przypadku nauczyć ofiary stawiać granice, mówić "nie", sprawić, aby mogły potwierdzić, że są w stanie samodzielnie decydować, co jest dobre, a co nie - niezależnie od tego, że manipulator uważa, że ma misję w stosunku do tych osób.
W rzeczywistości osoby, którym manipulator przychodzi z pomocą, są jego "protezami": pozwalają mu kompensować niektóre z jego problemów. Jego osobista tożsamość miesza się zresztą często z jego funkcją w kościele lokalnym. W istocie jest on współzależny[12] i potrzebuje tego zwodniczego postępowania, aby stawić czoła swoim trudnościom, często nawet o tym nie wiedząc.

Identyfikujemy trzy główne przyczyny tego rodzaju manipulacji:
- uwodziciel ma zły obraz samego siebie i nie rozumie swych przeżyć emocjonalnych; często wskutek zranień wyniesionych z dzieciństwa cierpi na kompleksy;
- nie zna on psychologii relacyjnej (na przykład zjawiska przeniesienia i przeciwprzeniesienia), praw funkcjonowania grupy;
- nie zdaje sobie sprawy ze swoich potrzeb i swych nieświadomych motywacji, które ukrywa pod motywami o silnej wartości duchowej. Na przykład, nie mówi on, że cierpi wskutek utraty matki, ale wyjaśnia, że jest towarzyski, że lubi mieć towarzystwo, aby pomagać innym. Zamiast zaakceptować swoją potrzebę towarzystwa, aby przejść przez tę próbę, pokrywa swoje zranienie duchowym lakierem.

Egocentryk

Tutaj manipulacja znajduje się na usługach ego osoby odpowiedzialnej za grupę, która cierpi (ona też!) na brak szacunku dla siebie. Egocentryk posługuje się innymi, aby karmić swoje źle skonstruowane narcystyczne jądro. Brakuje mu uznania od dzieciństwa i oczekuje on od innych oznak uwagi, aby zaspokoić ten brak. To wzmacnia, podsyca jego neurozę i uśmierza lęk. W tym celu posługuje się on swoją władzą, renomą i wizerunkiem. Oczywiście, nigdy się do tego otwarcie nie przyznaje. Ale kościół lokalny jest środowiskiem, gdzie sprawowanie funkcji odpowiedzialnego przysparza mu okazji do łagodzenia tej rany. Zapomina on, że nikt nie jest w stanie dać mu jako dorosłemu tego, czego zabrakło w dzieciństwie.
Konsekwencją manipulacji narcystycznej jest to, że egocentryk tworzy wokół siebie dwór, środowisko, które dostarcza mu oznak uznania. Odrzuca zaś tych, którzy nie zaspokajają jego potrzeb lub robią to niezbyt często, wypychając ich z systemu. Nie lubi on konkurencji ani cienia, który nań rzucają inni. W gruncie rzeczy egocentryk kompensuje swoje narcystyczne zranienie, otaczając się osobami, które w tej relacji nie istnieją dla samych siebie. Potrzebuje on tego typu funkcjonowania, aby przeżywać swoją patologię. Nadużycie polega tu na tym, że egocentryk nigdy nie słucha osób z otoczenia, nie bierze ich pod uwagę dla nich samych, ale dla swoich własnych celów.

Przewrotny narcyz

Jest to najbardziej niebezpieczny z manipulatorów, na szczęście jednak statystycznie najrzadszy. Wraz z nim nie znajdujemy się już w kategorii trudnych osób, lecz w kategorii trudnych osobowości. Marie-France Hirigoyen[13] uważa przewrotnych narcyzów za "psychotyków bez objawów". Niezdolni do zidentyfikowania i zaakceptowania własnego cierpienia, znajdują równowagę w zadawaniu bólu swoim ofiarom; są jak pijawki, karmią się cierpieniem, jakie wywołują u innych; stąd właśnie bierze się ich duża zdolność szkodzenia. To świat paralelny, który trudno zrozumieć, jeśli człowiek nie zdobył właściwej formacji. Nie należy mylić przewrotnego narcyza z manipulatorem egocentrycznym uprzednio zaprezentowanym: egocentryczny manipulator też narusza prawa rządzące relacjami międzyludzkimi, ale gdy zostaje skonfrontowany z rzeczywistością swojego zachowania i jego skutków, może uznać fakty i zmienić postawę. Kwalifikuje się takie postępowania jako przestępcze, ale nie przewrotne. Przewrotny narcyz niezdolny jest do zmiany. To nie jest problem duchowy lub sprawa złej woli, lecz problem głębokiej struktury osobowości.

Przewrotny narcyz opisywany jest często w ten sposób: jest zwodniczy, inteligentny, egocentryczny, niezdolny do empatii; okazuje poczucie wielkości i pragnienie przyciągnięcia uwielbienia ze strony innych; pożąda powodzenia u swoich ofiar i może okazać się paranoikiem. Jest sprytnym manipulatorem duchowym i udaje mu się przerzucić na nich odpowiedzialność, sprawiając, że ofiary czują się winne i odpowiedzialne za to, co się dzieje. Gra wstydem, poniża innych, doskonale kłamie, sieje dezinformację i zamieszanie wśród ofiar. Przewrotny narcyz nie ma nikogo, kto by go kontrolował, i przed nikim się nie tłumaczy. To osoba groźna, której należy się strzec. Można by zidentyfikować ten rodzaj osób terminem, jakiego używa Biblia: "niegodziwcy". Oczywiście, nie są oni bardzo liczni, ale rzeczywiście istnieją.

Ofiara nadużycia duchowego może zostać skonfrontowana z jednym z tych trzech typów uwodzicieli albo może znaleźć się w pułapce systemu samego w sobie zwodniczego. W ten sam sposób uwodziciel działa albo sam, albo wewnątrz zwodniczego systemu. W tym ostatnim przypadku komuś, kto nie ma zwodniczej osobowości, lecz funkcjonuje w takiej grupie, grozi, że będzie postępował jak uwodziciel.

Zwodnicze systemy

Jakie są charakterystyczne cechy zwodniczego systemu? Dostrzegamy wspólne elementy w funkcjonowaniu grup zwodniczych:
1. Manipulacja mentalna, koncentrująca się zasadniczo wokół nierealistycznych obietnic (metoda ewangelizacji, która obiecuje tysiące nawróceń, pewne uleczenia, "przebudzenie" w naszym zasięgu pod warunkiem większych wyrzeczeń i zaangażowania). Tym obietnicom towarzyszy dyskurs obwiniający i megalomański na temat pieniędzy, w tym stylu: "Daj Panu taką sumę, a On odda ci dziesięciokrotnie!".
2. Dyskurs elitarny: "Jesteśmy najlepsi, najbardziej sprawiedliwi, jesteśmy elitą narodu...".
3. Monopol na prawdę: "Jedyny ważny sposób rozumienia i życia Pismem Świętym to nasz sposób".
4. Presja na zerwanie ze środowiskiem rodzinnym (niemal brak wolnego czasu do dyspozycji dla bliskich z powodu nadmiernej aktywności  wewnątrz
kościoła lokalnego, często łączy się to nawet z zerwaniem ze współmałżonkiem i dziećmi, zwłaszcza jeśli nie są wierzący) i środowiskiem społecznym: przerwanie studiów, presja na zmianę pracy lub odmowę awansu, który zmusiłby do porzucenia danego regionu i kościoła lokalnego. Te elementy często są zrównoważone przez wdrożone dzieła społeczne, aby dowieść, że grupa jest faktycznie "w" społeczeństwie.
5. Wykorzystywanie finansowe lub wykorzystywanie pozycji społecznej danej osoby.
6. Komunikacja bez realistycznego feed-back. Potępienie każdego krytycznego umysłu i hamowanie przepływu informacji.
7. Manipulacja etyczna: akcent na mikroetykę (potępienie szczegółów postępowania), aby ukryć obojętność na makroetykę (brak zaangażowania w sprawy miasta, ochronę środowiska...).
8. Nadmierna dyscyplina (sposób ubierania się, publiczne karanie, noszenie chusty...).
9. Kontrola seksualności, przymusowe praktyki lub ingerencja w życie intymne ludzi, kontrola życia prywatnego (na przykład pastor jest jednocześnie lekarzem i kierownikiem duchowym ludzi, przez co myli poziomy, które powinny być oddzielone).
10.  Autoidentyfikacja z grupą: od jednostki wymaga się, aby cała jej tożsamość wyczerpywała się w grupie i relacjach z innymi członkami grupy: "my" zastępuje "ja". Te grupy obawiają się psychologii i nauk humanistycznych, które pozwoliłyby ludziom lepiej zrozumieć ich zachowanie.
11.  Nominacja na różne odpowiedzialne stanowiska nie z uwagi na zalety osoby, ale ze względu na wierność szefowi i wobec systemu.


Zobacz także
Janusz Poniewierski
13 listopada ukazała się w księgarniach książka pt. Gesty Jana Pawła II. Jest to zbiór tekstów publikowanych w „Tygodniku Powszechnym”, w których Janusz Poniewierski analizuje tym razem nie słowa, ale gesty i zachowania Jana Pawła II. Uwiecznione na tysiącach zdjęć, są świadectwem Jego świętości i znakiem Bożej obecności równie wymownym jak to, co mówił i pisał. Z autorem tej publikacji rozmawiali na czacie internauci - prezentujemy zapis tego spotkania...
 
ks. Grzegorz Strzelczyk
Zło, które czynimy i którego doznajemy, nie przechodzi przez nas bez śladu (podobnie zresztą jak dobro). Każdy grzech (lub doświadczenie zła) jakoś nas zmienia, i to bynajmniej nie na lepsze. Ich skutki odkładają się w nas kolejnymi warstwami, jak osad z kamienia. 
 
Agnieszka Myszewska
Gdy kochamy, doświadczamy cierpienia, bo nieprawość jest naszym domem, przyzwyczailiśmy się do niej. A miłość chce nas poprowadzić dalej. Przeprowadza nas przez ogień. Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia (Syr 3,5). Nie dlatego, że cierpienie ma taką moc uszlachetniania, jakiej nie posiada nic innego na świecie. Ale dlatego, że im bardziej zbliżamy się do Tego, który jest miłością, tym bardziej oczyszczamy się ze wszystkiego, co miłością nie jest.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS