1 kwietnia - Niedziela Wielkiej Nocy
Pan, który ukazuje się uczniom, nie jest cieniem, tylko istotą żywa, która nawiązuje relacje z innymi aż po najwyższy wyraz komunii w ówczesnej kulturze, czyli wspólne spożywanie posiłku. Powiedzieć, że Zmartwychwstały zasiadł z uczniami do stołu to tak, jakby powiedzieć, że był "bardzo żywy" i "bardzo im bliski". Zgodnie ze zwięzłym opisem w Dziejach Apostolskich (1,3-4) przy tej okazji Chrystus wyjaśnił tajemnice Królestwa. Pokazanie wspólne spożywanie posiłku i jednoczesne nauczanie jest celowe i zamierzone - jest jakby powtórzeniem Ostatniej Wieczerzy: żywe ciało Chrystusa staje się ostatecznym miejscem Nowego Przymierza. Ono pozwala nam zrozumieć Słowo Boże i dzięki zaproszeniu do Jego stołu stać się częścią "rodziny Boga". Jednocześnie jednak trudno myśleć, że przemienione ciało Nauczyciela jest takie samo, jak jego ciało ziemskie, ponieważ Zmartwychwstały przenika ściany i jest obecny jednocześnie w różnych miejscach, czyli nie podlega już ograniczeniom przestrzeni i czasu - nie jest ani duchem, ani "ciałem" ponownie przywróconym do życia, jak w przypadku Łazarza i syna wdowy z Nain. Ciało zmartwychwstałe nie jest też "nowe" w znaczeniu zupełnie nowego względem ciała wcześniejszego, ponieważ Chrystus pokazuje Tomaszowy ślady po gwoździach i przebity bok (por. J 20,27), a zatem ślady powstałe na ciele przed pochówkiem. Ten ostatni szczegół pomaga zrozumieć rzecz bardzo istotną: o ile nie możemy odwołać się do cech materialnych zmartwychwstałego ciała, o tyle możemy zastanowić się nad jego jakości, począwszy od ran, które pokazują nam, że ciało zmartwychwstałego jest ciałem "danym" na życie. "Darowiznę na życie" otrzymał już Chrystus, jeszcze przed zmartwychwstaniem - wystarczy wspomnieć o fragmencie z Ewangelii św. Jana, gdzie czytamy, że z boku zmarłego Chrystusa na krzyżu wytrysnęły krew i woda, to znaczy znaki życia (por. J 19,34). Właśnie ta "żywotność", to bycie darem, które poprzedza zmartwychwstanie i trwa po nim, stanowi de facto stałą jakość decydującą o ciągłości pomiędzy ciałem ziemskim a pełnym chwały ciałem Jezusa.
(...)
Zmartwychwstanie, które nastąpiło dzień po szabacie, "w ciele Mesjasza" przywróciło stworzeniu zapowiedź pierwotnego stanu, ponieważ przezwyciężyło śmierć i zużycie materii aż po ich ostateczne pokonanie. W czasach ostatecznych (naszych) stworzenie cierpi czekając na odkupienie dzieci Bożych (por. Rz 8.22-25). Gdy Syn człowieczy powróci w blasku Swojej chwały, człowiek zmartwychwstanie na zawsze "w ciele" a stworzenie odzyska swój wcześniejszy blask. Za życia ziemskiego Jezus uzdrawiał ludzi w szabat (por. Łk 13,10-17), przywracając temu błogosławionemu dniu jego pierwotną funkcję prowadzenia człowieka na właściwe mu miejsce wśród stworzenia. W dniu ostatecznego i wiecznego szabatu dokona tego ostatecznie wobec całego stworzenia. Tak rozumiana paruzja jest "uzdrowieniem" stworzenia a nie jego katastrofalnym zniszczeniem.
(...)
Dla prawdziwego ucznia teraźniejszość i przyszłość nie są najważniejsze; nie liczy się także szczegółowa wiedza na temat tego, co nastąpi (albo nie) po śmierci. Najważniejsze będzie zawsze "dosięgnięcie Pana".