logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Największe wydarzenie w historii
Miłujcie się!
 


Historyczny wymiar tajemnicy Zmartwychwstania
 
Jacques Perret, szef katedry historii starożytnego Rzymu na Sorbonie, do analizy ewangelicznych opowiadań o Zmartwychwstaniu użył tych samych kryteriów interpretacji, które są stosowane przez naukowców w badaniach tekstów epoki klasycznej. Wyniki doprowadziły go do następującej konkluzji: „Ci wszyscy, którzy odrzucają wiarę w Zmartwychwstanie Jezusa, nie czynią tego z przyczyn historycznych.
Historyczne badania bowiem nie tylko temu nie zaprzeczają, ale prowadzą do przyjęcia za najbardziej prawdopodobną hipotezę, że ewangeliści relacjonują prawdę o tym, co się wydarzyło”. Perret demaskuje brak obiektywności u tych wszystkich, którzy kwestionują wiarygodność tekstów ewangelicznych: „Stałby się przedmiotem żartów wszystkich kolegów taki historyk starożytności, który by zastosował, w jakiejkolwiek dziedzinie swoich naukowych badań, metody, za pomocą których wielu egzegetów ( niczego nie wiedzących ani nie chcących nic wiedzieć o nowoczesnych technikach badań historycznych) odrzuca świadectwo ewangelistów”. Ich sceptycyzm wobec historyczności faktu Zmartwychwstania nie jest spowodowany racjami obiektywnymi, lecz uprzedzeniami, przesądami i z góry przyjętymi teologicznymi twierdzeniami. Dla Perreta jest oczywiste, że „kiedy krytyk odmawia wiary w Zmartwychwstanie Jezusa, nie czyni tego z historycznych przyczyn. Historia – w takim stopniu, w jakim jest do tego zdolna – prowadzi raczej do przyjęcia tej prawdy”.
 
Teksty Nowego Testamentu zaczęły powstawać zaraz po śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa, a więc za życia świadków tych niezwykłych wydarzeń. Chrześcijanie od samego początku – z wielką odwagą i z narażeniem życia – głosili prawdę o Zmartwychwstaniu i katecheza ta od razu była spisywana. Perret ze swoim zmysłem wytrawnego historyka nie ma wątpliwości, że ukazywanie się zmartwychwstałego Jezusa jest przedstawiane przez Nowy Testament jako konkretne wydarzenie, doświadczalne wzrokiem, dotykiem, słuchem. „Te objawienia są dostrzegalne dla niewierzącego (Szaweł), który dzięki nim się nawraca” – pisze. Jest sprawą oczywistą, że Zmartwychwstanie przekracza historię, gdyż ma wymiar transcendentny, ale jego wymiaru historycznego nie wolno negować ani pomijać.
 
Najstarszy tekst mówiący o Zmartwychwstaniu Chrystusa (1 Kor 15,3-8) pochodzi z połowy pierwszego wieku. Historyk skkrupulatnie badający dokumenty o zmartwychwstaniu, Jean Carmignac, udowodnił, że oryginalny tekst został napisany w języku semickim (po hebrajsku lub, co jest bardziej prawdopodobne, po aramejsku) w jerozolimskiej wspólnocie pierwszych chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Uwierzyli oni w Zmartwychwstanie Chrystusa dzięki temu, że zaistniało ono w konkretnym miejscu i czasie, oraz dzięki świadectwu tych wszystkich, którzy spotkali się osobiście ze Zmartwychwstałym. Świadkami Zmartwychwstania Chrystusa (por. Dz 1,22), którzy za pomocą własnych zmysłów doświadczyli Jego obecności, byli Piotr oraz apostołowie, a także, jak pisze św. Paweł kilka lat po tym wydarzeniu: „Pięćset osób równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli” (1 Kor 15,6).
 
Trzeba też podkreślić, że relacje o Zmartwychwstaniu Chrystusa w pismach Nowego Testamentu nie są między sobą sprzeczne. Są w nich stałe, niezmienne fakty: obecność kobiet u grobu, stwierdzenie, że grób jest pusty, ogłoszenie Zmartwychwstania, spotkania ze Zmartwychwstałym. Całe orędzie o Zmartwychwstaniu jest jednoznaczne: ukrzyżowany i złożony w grobie Jezus jest znów żywy i widziany przez wielu. Tak więc ewangeliści: Mateusz, Marek, Łukasz i Jan nie opowiadają odmiennych historii, ale z bardzo bogatej tradycji i świadectw, które przekazywano, wybierają różne szczegóły, kierując się sytuacją wspólnoty, do której piszą. Znany teolog John A.T. Robinson stwierdza: „Rozbieżności w opowiadaniach paschalnych są dokładnie w rodzaju tych, jakich powinniśmy oczekiwać w autentycznych relacjach. Relacje zaplanowane byłyby o wiele lepiej skoordynowane, a niezgodności starannie zatarte”. Kolejny znaczący biblista, A. Plummer, pisze: „Wbrew pozorom trudność w skoordynowaniu tych opowiadań wskazuje na ich wiarygodność”, a Joachim Jeremias, także słynny badacz Pisma św., dodaje: „Właśnie w rozmaitości osób, okoliczności, miejsc wyraża się naturalna pamięć o godzinach Paschy i tych, które nastąpiły po niej”. W ewangelicznych opisach Zmartwychwstania dominuje ogromna radość i pragnienie dzielenia się wiadomością, że Jezus jest znowu żywy. Tylko dla ludzi, którzy „przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1,18), prawda o Zmartwychwstaniu Chrystusa wydaje się „zgorszeniem i głupstwem” (por. 1 Kor 1,23).
 
Historyczna pewność faktu Zmartwychwstania
 
Śmierć krzyżowa była najbardziej haniebnym rodzajem egzekucji, przeznaczonym dla największych złoczyńców. W przekonaniu pobożnych Żydów, Jezus bowiem popełnił najcięższe świętokradztwo: uważał siebie za Boga. Z tego właśnie powodu został skazany na ukrzyżowanie. Egzekucję wykonano na wzgórzu Golgota – w pobliżu najbardziej uczęszczanej jerozolimskiej bramy, tuż przed świętem Paschy, wówczas gdy przebywało tam bardzo wiele ludzi. Samo Zmartwychwstanie natomiast dokonało się w zapieczętowanym grobie – w ciszy nocy, bez żadnych świadków.
 
 
Zobacz także
Ks. Janusz Królikowski
Zbyt często wyobrażamy sobie krzyż jako zbiór ofiar, do których mamy się zmusić, szczególnie czynów pokutnych, rozumianych jako zadawanie sobie cierpień, czyli rodzaj "doloryzmu". I słusznie buntujemy się, że nie chcemy takiej pokuty i nie widzimy jej sensu. Jednak także w przypadku pokuty Jezus wychodzi nam naprzeciw i dokonuje odnowienia jej rozumienia - zaprasza nas do dokonania przewrotu w myśleniu na ten temat...
 
Ks. Mariusz Pohl
Uroczystość Bożego Ciała, procesja, sypanie kwiatków, udekorowane okna i ołtarze za każdym razem na nowo uświadamiają nam przenajświętszą „zawartość” i istotę Eucharystii. Łatwo o tym zapomnieć na co dzień: chodzimy do kościoła, uczestniczymy we Mszy świętej, przystępujemy do Komunii świętej – jak szybko można popaść w rutynę i obojętność.
 
ks. Mirosław Tykfer

Na Wszystkich Świętych na cmentarzu się nie płacze. To czas modlitwy i wspomnień. Bywają jednak i takie, które wymuszają żal i łzy. I przypominają, że śmierć wcale niczego nie kończy i że zmarłemu też trzeba przebaczyć. Są wspomnienia zmarłych, które budzą złość. Zdarza się, że odwiedzanie cmentarza staje się kolejną okazją do przypomnienia sobie minionych krzywd.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS