logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Nasze codzienne męczeństwo
 


Od męczeńskiej śmierci bł. Michała Tomaszka i bł. Zbigniewa Strzałkowskiego, franciszkańskich misjonarzy zamordowanych w Peru przez terrorystów, mija w tym roku 28 lat. Ich świadectwo wiary przypominam nam, aby modlić się za misjonarzy, którzy dziś posługują zarówno w tym kraju, jak i na całym świecie, a także wzywa nas, by przemieniać własne życie. Wielu misjonarzy, zarówno księży, jak i sióstr czy osób świeckich, tylko w XXI w. umarło za wiarę. Przypomina nam o tym obchodzony w Kościele 24 marca Dzień Misjonarzy Męczenników. 
 
Weź pod opiekę misjonarza
 
Dzień Misjonarzy Męczenników powstał z inicjatywy młodzieżowego ruchu Papieskich Dzieł Misyjnych we Włoszech i obchodzony jest od 1993 r. właśnie 24 marca. Nie jest to data przypadkowa, bo w tym dniu w 1980 r. zamordowano św. Oskara Romero, arcybiskupa San Salvadoru. W tym dniu katolicy są wezwani nie tylko do modlitwy za misjonarzy posługujących na misjach, ale też do podjęcia wyrzeczeń i ofiarowywania ich w intencji misjonarzy. Takim wyrzeczeniem może być post – nie tylko od jedzenia, ale także np. od korzystania z Internetu, słuchania muzyki, oglądania tv. Każdy może pościć i każdy w intencji misjonarzy może ofiarować coś od siebie. Podejmując konkretne wyrzeczenie pamiętajmy, że Bóg patrzy na serce człowieka. 
 
Odwaga i konsekwencja
 
Bł. Michał i bł. Zbigniew podejmując decyzję wyjazdu na misje, zdawali sobie sprawę z istniejącego zagrożenia. Byli młodzi – w chwili śmierci bł. Zbigniew miał 33 lata, a Michał 31 lat – ale decyzję o pracy w Peru traktowali poważnie i jak pokazała dalsza historia ich życia, mimo możliwości wyjazdu – pozostali wierni podjętej decyzji aż do końca.
 
Bł. Zbigniew wraz z o. Jarosławem Wysoczańskim przybył do Peru w 1988 r. Bł. Michał rok później. W kraju tym już od kilkunastu lat komunistyczna organizacja „Świetlisty Szlak” (Sendero Luminoso) terroryzowała ludność i próbowała zaprowadzić „nowy ład”. Duchownych katolickich, zwłaszcza obcokrajowców, terroryści traktowali jako agentów obcej imperialistycznej dyktatury, za jaką uważali Watykan. Mimo to, franciszkańscy misjonarze podjęli pracę duszpasterską w Pariacoto, niewielkiej miejscowości położonej w Andach. Tam pomagali lokalnej ludności w zwykłych bieżących sprawach, zorganizowali życie parafii, troszczyli się o biednych i chorych, docierając także do odległych wiosek. Mieli poczucie Bożej opieki nad dziełem, którego się podjęli, co znalazło wyraz w listach, jakie pisali do rodziny i przyjaciół. Patrząc z perspektywy czasu spędzanego w Peru– pisał 8 września 1989 r. do rodziny bł. Zbigniew – wyraźnie widać Boża opiekę dla tego przedsięwzięcia – nie będzie więc źle. 
 
Zjednoczeni z Chrystusem
 
Każdy misjonarz, zanim wyruszy na misje, w trakcie uroczystego nabożeństwa otrzymuje krzyż misyjny. Krzyż jest znakiem jedności misjonarza z Kościołem powszechnym, który jest misyjny ze swej natury. Przypomina też o ofierze z życia, jaką misjonarze składają na wzór Chrystusa. W życie bł. Michała i bł. Zbigniewa wpisał się jeszcze inny krzyż – widoczny na obrazkach beatyfikacyjnych. Widnieją na nim napisy: Miguel(z hiszp. Michał) i Zbigniew– na poziomej belce. Na pionowej napis: Paz y Bien(Pokój i Dobro) przedzielony rysunkiem franciszkańskiego krzyża Tau. W Wielki Piątek 1991 r. misjonarze zorganizowali dla całej parafii w Pariacoto Drogę Krzyżową. Po jej zakończeniu jeden z parafian przyniósł krzyż, jaki używano w czasie nabożeństwa, do klasztoru. W czasie pogrzebu wierni zauważyli ten krzyż. Wykonali na nim napisy i umieścili w miejscu męczeńskiej śmierci franciszkanów. Dziś na tym miejscu stoi kapliczka, a krzyż znajduje się na krużgankach klasztoru w Pariacoto. Przypomina o drodze krzyżowej, jaką na wzór Chrystusa, przeszli bł. Michał i bł. Zbigniew po uprowadzeniu przez terrorystów. 
 
Nic gorszego
 
5 grudnia 2015 r. w czasie Mszy Świętej beatyfikacyjnej kard. Angelo Amato w homilii mówił: Nasi Męczennicy mówili językiem Bożej miłości […]. Udowadniają nam, że miłość zawsze zwycięża zło. […] Męczennicy zapraszają nas także do zmierzenia się z naszym męczeństwem codziennego zmęczenia. Oznacza to wierność w rodzinie, ciągłe wybaczenie, dobre wychowywanie dzieci, twórcze współdziałanie w tworzeniu dobra wspólnego poprzez naszą pracę […], otwarte i odważne świadectwo naszej wiary, bez lęku, nie zaważając na ludzkie opinie…
 
2 lata przed śmiercią, w liście do rodziców z 3 lipca 1989 r., bł. Zbigniew pisał: […] mam już 31 lat. To dużo i mało. Dużo – bo tak wskazują cyfry. Mało, bo jeszcze jest dużo, dużo do zrobienia. I na koniec listu dodał– bo chyba nie ma nic gorszego, jak czekać aż coś się stanie…
 
Weźmy sobie do serca słowa bł. Zbigniewa i nie czekajmy, aż ktoś zmieni nasze życie na lepsze, aż ktoś inny podejmie trud modlitwy i wyrzeczenia w intencji posługujących obecnie misjonarzy. Każdy z nas na swoją miarę jest wezwany do męczeństwa – czyli do oddawania swojego życia Chrystusowi. 
 
Anna Dąbrowska
Biuro Promocji Kultu Męczenników z Pariacoto
www.franciszkanie.pl