logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Józef Maciąg
Nasze Emaus
Zeszyty Odnowy
 


Czy w Ewangelii wg św. Łukasza można znaleźć inspirację dla głębszego przeżywania niedzielnego zgromadzenia eucharystycznego? Spróbujmy odczytać pod tym kątem słynną perykopę o uczniach idących do Emaus. 

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli.

Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
(Łk 24,13-35)
 
Przeżyć spotkanie ze Zmartwychwstałym

Czy w Ewangelii wg św. Łukasza można znaleźć inspirację dla głębszego przeżywania niedzielnego zgromadzenia eucharystycznego? Próbując odczytać pod tym kątem słynną perykopę o uczniach idących do Emaus (Łk 24,13-35), popatrzmy najpierw na jej bohaterów oraz na czas i miejsce akcji. 
 
Jeden z dwóch uczniów, to Kleofas, mąż Marii, kuzynki Jezusa, która razem z Matką Pana stała pod Jego krzyżem (J 19,25). Był to więc ktoś bardzo bliski Jezusowi, związany z Nim nie tylko przez uczniostwo, ale i więzy rodzinne. Drugi uczeń jest bezimienny, a fakt ten jest zaproszeniem dla czytelnika Ewangelii, by w tej anonimowej postaci zobaczyć samego siebie, niejako podpisać ją swoim imieniem. W ten sposób natchniony tekst, odczytywany z wiarą, przeistoczy się dla czytającego w wydarzenie, w którym będzie osobiście uczestniczył. Będzie mógł przeżyć spotkanie ze Zmartwychwstałym. 
 
Czas wydarzenia, to pierwszy dzień po szabacie, dzień Pański, jaśniejący blaskiem Jezusowego zwycięstwa nad śmiercią. To w tym dniu Zbawiciel zniweczył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię (2Tm 1,10). Ale w sercach i umysłach obu uczniów panuje jeszcze ciemność i strach.

Roczarowanie i ucieczka
 
Kleofas i jego towarzysz odchodzą, a właściwie uciekają z Jeruzalem, ponieważ są przerażeni tym, co się tam wydarzyło. Są również głęboko rozczarowani. Kim?
 
- Jezusem, który pozwolił się ukrzyżować jak niewolnik, a przecież to On właśnie miał wyzwolić Izraela;
- swoimi przywódcami, którzy byli najwyższymi duchowymi autorytetami wśród Żydów, a przecież to właśnie oni potępili Go, wydali na śmierć i ukrzyżowali;
- samymi sobą, ponieważ „zainwestowali” w Jezusa całe swoje życie i wiązali z Nim marzenia o wolnym Izraelu (a myśmy się spodziewali...). 
 
Rezultatem tego miażdżącego doświadczenia, którego nie potrafią pojąć ani zaakceptować, jest decyzja opuszczenia Jeruzalem, gdzie dosłownie zostały pokrzyżowane i pogrzebane ich nadzieje i plany. A przecież to właśnie Jeruzalem było - zgodnie z wolą Ojca - celem ziemskiej drogi Jezusa, a po Jego zmartwychwstaniu – punktem wyjścia dla misji uczniów (por. 9,51; 18,31; 24,46-49). Ci dwaj wędrowali więc w kierunku przeciwnym, niż wskazany przez Mistrza. Po prostu zeszli z Jego drogi, przestali być Jego uczniami. Zmierzając do Emmaus, w stronę zachodzącego słońca, pogrążali się coraz bardziej w kryzysie wiary, w duchowych ciemnościach.

Objawienie chwały Zmartwychwstałego
 
A jednak Jezus nie zostawia ich samych. Ta ciemność staje się miejscem olśniewającej chrystofanii – objawienia chwały Zmartwychwstałego. On powraca z otchłani by zajaśnieć wszystkim siedzącym w ciemnościach i cieniu śmierci (por. 1,79)!
 
Spróbujmy prześledzić drogę nawrócenia uczniów od zwątpienia i niewiary do duchowego zmartwychwstania, poprzez dialog z Jezusem i stopniowe rozpoznawanie Go obecnego w słowach Pisma i łamaniu chleba oraz we własnej historii.
 
1. Są dwaj razem i rozmawiają o Jezusie, a więc są wspólnotą, która – zgodnie z obietnicą Pana niejako przyciąga Jego obecność (por. Mt 18,20); Jezus zjawia się przy nich, choć jeszcze nie są w stanie Go rozpoznać. Zły zasłania im oczy (dosł. trzyma na uwięzi). 
 
2. Rozmawiają ze sobą szczerze o tym, co naprawdę czują i myślą (gr. homilein). Nie kryją smutku, frustracji i przerażenia (ww. 17.21.22). Tragedia Judasza uczy, że kryzys przeżywany w samotności może zabić! (por. Mt 27,3-5) Każdy uczeń Jezusa potrzebuje swojego Kleofasa, towarzysza drogi, z którym może szczerze rozmawiać o bolesnych rzeczach.
 
3. Jezus niepostrzeżenie wkracza w ten dialog, stawiając im kilka pytań. Pytania te zatrzymują uczniów w duchowej ucieczce w ciemność (por. w. 17) i to jest punkt zwrotny w ich drodze. Opowiadając o swoich rozczarowaniach jeszcze Go nie widzą, a już z Nim rozmawiają. Choć po tym momencie zatrzymania dalej podążają w stronę Emmaus, na zachód od Jeruzalem, to w duchowym sensie – zaczynają od tej chwili zbliżać się do Zmartwychwstałego, który jest światłem ich życia, wschodzącym Słońcem (Łk 1,78). 
 
4. Jezus odpowiada szczerością na szczerość i bez ogródek pokazuje im, że nie mają wiary w to, co pisali prorocy i co mówił On sam (dosł.: o, głupi, jak ociężałe są wasze serca...). Pomaga im zobaczyć, że to ich ludzkie projekty i ambicje legły w gruzach (por. 24,21; Dz 1,6), natomiast Boży plan pokonania zła u jego korzenia wypełnił się w sposób wspaniały: w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom (Łk 24,47). Boże zamiary nieskończenie przewyższały ich oczekiwania związane z Jezusem, a bolesne zderzenie z Krzyżem było konieczne dla ich nawrócenia. Co by było, gdyby Jezus stał się wykonawcą ich marzeń o politycznym wyzwoleniu Żydów, a nie spełnił woli Ojca?! Bóg dopuścił śmierć ich ludzkich nadziei, aby stali się zdolni pojąć i przyjąć Boży plan na swoje życie!
 
strona: 1 2