logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Koehler
Nie jesteśmy sami (cz.1)
Fronda
 


1.
 
Nie jesteśmy sami. Wiem o tym, bo nieustannie doświadczam obecności, bo jestem potrzebny i zarazem potrzebuję pomocy.
 
 "Kiedy przed dniem Zadusznym poszłam na cmentarz o szarej godzinie, cmentarz byt zamknięty, jednak uchyliłam trochę drzwi i powiedziałam, że jeżeli czego żądacie duszyczki, chętnie wam zadośćuczynię, o ile mi na to reguła pozwoli. Wtem usłyszałam te słowa „spełnij wolę Bożą - my o tyle jesteśmy szczęśliwe, o ile spełniłyśmy wolę Bożą.
Wieczorem przyszły te dusze i prosiły mnie o modlitwę, modliłam się wiele za nie. Wieczorem, kiedy procesja wracała z cmentarza, ujrzałam całe mnóstwo dusz, które razem szły z nami do kaplicy, były modlące się razem z nami. Modliłam się wiele, bo miałam na to pozwolenie przełożonych.
Na drugi dzień już o dwunastej, kiedy weszłam na salę, ujrzałam osobę konającą i dowiedziałam się, że agonia zaczęła się w nocy. Kiedy stwierdziłam - było to wtenczas, kiedy mnie proszono o modlitwę. Nagle usłyszałam w duszy głos: - odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po różaniec i uklękłam przy konającej i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać tę koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała na mnie i nie zdążyłam zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem.
Dziś wieczorem poznałam, że potrzebuje pewna dusza mojej modliwty; gorąco się pomodliłam, ale jeszcze czułam, że to jest za mało, więc trwałam dłużej w modlitwie. Na drugi dzień dowiedziałam się, że właśnie o tej porze zaczęło się konanie pewnej duszy i trwało do rana. Poznałam jak ciężkie walki przechodziła. Dziwnie Pan Jezus daje mi poznać, że dusza konająca potrzebuje modlitwy mojej. Czuję jej ducha, który mnie prosi o modlitwę, żywo i wyraźnie. Nie wiedziałam, że taka łączność jest z duszami, a często mi mówi mój Anioł Stróż..."
*[1]
 
Świadectwo świetej siostry Faustyny niech będzie w tym tekście jako tarcza, jako Ostateczne uzasadnienie, jako dowód, wobec którego milczy filologia, czyli rozumiejące czytanie słów.
 
Jest i moje prywatne świadectwo, mój dług, który bardzo mocno domaga się spłaty. Jest to wdzięczność, nieprzeceniona, dla moich Świętej Pamięci Dziadków, ponieważ to ich obecność w moim życiu, szczególnie teraz, po ich śmierci ziemskiej, jest dla mnie najbardziej żywym i najgłębiej przekonywającym dowodem na wzajemną nieskończoną pomoc, przekraczającą miary doczesności. Wszyscy powtarzamy to święto wspólnoty, kiedy uczestniczymy w obrzędzie pogrzebu i potem, kiedy włączamy się w święto Wszystkich Świętych: radosne święto Porozumienia i Pomocy.
 
Jeżeli więc i teraz, jak nie ustajecie cały czas, jesteście ze mną, zważcie na moje prośby i słowa modłów wymawiane za Was, i bądźcie teraz ze mną, bo wierzę, że nie opuszczacie mnie w takich momentach. Bądź i Ty, siostro Faustyno, wspieraj mnie, który nie jestem godzien przemawiać.
 
2.
 
Rzecz bowiem w tym, że doświadczenie wspólnoty, komunikacji leżącej u podstaw bytu człowieka na ziemi, jest - zdaniem Mickiewicza - najbardziej podstawowym zaczynem polskości, polskiego katolicyzmu. Twierdzenia te wypowiadane są przez poetę w wielu miejscach. Expressis verbis słowa te padają w Wykładach Paryskich[2], stanowią też podstawową artystyczną i filozoficzną osnowę „Dziadów" i przenikają całe dzieło poety: od „Ballad i romansów" po ostatnie wiersze.
 
Tajemnicą dzieła Mickiewicza jest jednak to, że owo „współdziałanie", „komunikacja" dwóch światów dokonują się nie tylko w wymiarze indywidualnym: obejmują także tak wielkie i najbardziej podstawowe zbiorowości ludzkie jak naród. Kwestii owej „powszechności" warto się przyjrzeć, bowiem u jej kresu, inaczej - jej punktem dojścia, niejako konsekwencją tego typu myślenia - są objawienia: indywidualne, niemniej jednak odnoszące się do wspólnot. Kwestia ta jest ważna, bowiem zakłada fundamentalne pytania o to, gdzie jest „miejsce" na objawienia oraz jak należy je czytać, jak je rozumieć. Przez „miejsce" rozumiem przestrzeń wypowiadania objawień -język. Ich treść zaś dotyczy zwykle historii, a konkretnie funkcji, celów i zadań wspólnoty narodowej.
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Małgorzata Szewczyk
W naszym doskonałym supermarketowym świecie każdego dnia przesuwamy granicę poznania, doświadczenia, czasu i przestrzeni, próbując odnaleźć szczęście, długowieczność i spełnienie. Chodzimy z nosami przy ziemi, szukając wiecznej szczęśliwości tam, gdzie jej nie ma...
 
s. Rita od Chrystusa Sługi WNO

Modlitwa przy codziennych zajęciach, przy zwykłych wydarzeniach (nie tylko „jak trwoga…”) nie zmienia tej rzeczywistości, że Bóg jest blisko mnie, bo nie może jej zmienić: On jest zawsze. Ale modlitwa ta zmienia rzeczywistość we mnie: widzę, że Bóg jest blisko mnie; pamiętam, że jest. Ta modlitwa, która przeplata dzień jak szara  osnowa, zmienia widzenie rzeczywistości. 

 
Tomasz Budzyński
W oczach tego świata chrześcijaństwo jest szaleństwem, o wiele łatwiej przyjąć plastikową panreligię New Age. Kto by chciał słuchać o grzechu, albo o końcu świata? Piekło tej rzeczywistości jest jasne, "jaśniejsze niż tysiąc słońc", a będzie jeszcze jaśniejsze, kiedy połowa świata przejdzie do rzeczywistości wirtualnej...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS