logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bartosz Rajewski
Niedziela w życiu chrześcijanina
materiał własny
 


Czy my również w taki sposób patrzymy na niedzielną Eucharystię? Czy z takim zaangażowaniem i determinacją, jak pierwsi chrześcijanie uczestniczymy w tym wyjątkowym wydarzeniu Ofiary Zbawczej Jezusa Chrystusa? Czy mamy świadomość, iż podczas każdej niedzielnej Mszy św. jednoczymy się z całym Kościołem, aby uroczyście obchodzić „pierwszy dzień tygodnia, w którym Jezus Chrystus zmartwychwstał i zesłał na Apostołów Ducha Świętego”? (Por. II Modlitwa Eucharystyczna) Taka jest właśnie główna motywacja świętowania niedzieli: Jezus Chrystus – nasz Pan – zmartwychwstał – wyswobodził nas z niewoli grzechu, przywrócił nam życie. Zmartwychwstanie Chrystusa jest podstawą naszej wiary. Czy nie jest to wystarczający argument dla chrześcijanina? Jakże często słyszymy argumentację osób ochrzczonych, że nie muszą chodzić do kościoła nawet w niedzielę, bo zawsze mogą modlić się w domu. Już św. Jan Chryzostom pisał: „Nie możesz modlić się w domu tak jak w kościele, gdzie jest wielka rzesza i gdzie wołanie do Boga unosi się z jednego serca. Jest w tym jeszcze coś więcej: zjednoczenie umysłów, zgodność dusz, więź miłości, modlitwy kapłanów” (Św. Jan Chryzostom, „De incomprehensibili Dei natura seu contra Anomaeos”, 3,6: PG 48,725 D).
 
Czy w tym kontekście może jeszcze dziwić nieustające wołanie Kościoła o zaniechanie wykonywania niekoniecznych prac w niedzielę, wołanie o zakazanie handlu w ten jeden, szczególny dzień tygodnia. Kościół w ten sposób troszczy się aby „dzień Pański” w życiu wierzących nie tracił swego znaczenia, ale zachował pierwotny charakter czasu poświęconego służbie Bogu, wspólnocie Kościoła i drugiemu człowiekowi, czasu odpoczynku i relaksu.
 
Przecież tylu chrześcijan jest pozbawionych przez swoich pracodawców – również chrześcijan – możliwości uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Jeszcze większą rzeszę stanowią ci ochrzczeni, którzy całymi rodzinami zamiast do kościoła, udają się do monumentalnych budowli – swoistych świątyń naszych czasów – super i hipermarketów., aby tam złożyć swoją „ofiarę” na „ołtarzu konsumpcji”. Prowadzi to do degradacji rodziny, a tym samym do degradacji społeczeństw. Już w 321 roku Cesarz Konstantyn zarządził, że sędziowie, ludność miejska oraz rzemieślnicy wszelkiej branży powinni powstrzymać się od pracy i wypoczywać w „czcigodnym dniu słońca” („Cod. Iustin.” III, tit. 12,1). Synowie Teodozjusza, cesarze Arkadiusz i Honoriusz, ogłosili ustawę ograniczającą zabawy i rozrywki urządzane w „dniu Pańskim”. Również Synod w Orleanie w Galii (538 r.) nakazał wstrzymać się od ciężkiej pracy w niedziele.
 
Niedziela w życiu chrześcijanina ma fundamentalne znaczenie. Podkreśla to Jan Paweł II w opublikowanym w Watykanie 7 lipca 1998 roku Liście Apostolskim „Dies Domini”. Papież ukazuje różnorakie wymiary niedzieli, jej najgłębszy sens biblijny, teologiczny oraz duszpasterski. Ojciec Święty uzasadnia potrzebę świętowania niedzieli w parafiach, rodzinach, wspólnotach i życiu osobistym. Wzywa nas wszystkich do ponownego odkrycia wartości dnia Pańskiego i podaje wskazania, co mamy uczynić, aby niedziela pozostała dla każdego dniem Paschy Chrystusa, daru Ducha Świętego, wspólnej Eucharystii, dniem wiary i modlitwy, nadziei, miłości, radości i odpoczynku. Pisze Jan Paweł II:
Wiele spośród refleksji i przemyśleń wyrażonych w tym Liście Apostolskim, to owoc moich doświadczeń z lat posługi biskupiej w Krakowie, a także z późniejszego okresu, gdy już jako biskup Rzymu i Następca Piotra odwiedzałem rzymskie parafie, regularnie udając się do nich, właśnie w niedziele różnych okresów roku liturgicznego. Tak więc List ten jest niejako kontynuacją żywego dialogu, jaki chętnie nawiązuję z wiernymi, aby rozważyć wraz z wami sens niedzieli i zwrócić uwagę na motywy, dla których warto ją przeżywać jako prawdziwy „dzień Pański” także w nowych okolicznościach naszych czasów” („Dies Domini”,3).
 
Nieustannie doświadczamy tego, jak postępująca sekularyzacja, spłycając naszą wiarę odbiera nam prawdziwą wolność. Postępuje ona bardzo spokojnie. To nie jest rewolucja. Liberalizm i obojętność to jej „rodzeństwo”. Widzimy jak w polskich rodzinach laicyzacja prowadzi do obojętności religijnej, a w konsekwencji do desakralizacji niedzieli, prowadzi do osłabienia więzi rodzinnych i ochłodzenia relacji miłości. Zastanówmy się przez chwilę i odpowiedzmy sobie na pytanie: czy w rodzinach naszych dziadków niedzielną Mszę św. zastępowano dłuższym snem, wspólny obiad, rozmowy przy stole i rodzinny spacer – oglądaniem meczu w telewizji, a tłumaczenie prawd wiary – „kultyczną procesją” do hipermarketu? Przypomnijmy sobie nasze dzieciństwo, a zobaczmy jak dużo w naszym życiu się zmieniło, jak dużo straciliśmy z piękna rodzinnego – ciepłego przeżywania niedzieli.
 
Pamiętajmy, że przez Chrzest zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła, tworzymy tę wspólnotę, jesteśmy za nią odpowiedzialni i mamy być żywymi członkami tej wspólnoty. To nie tylko księża stanowią Kościół. Wszyscy ochrzczeni są Kościołem, którego Głową jest Jezus Chrystus, który poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie wyprowadził nas z grzechu i śmierci do nowego życia.
Czuwajmy więc, aby nie okazało się, że ktoś nam Pana Boga „wykradł” z naszego życia.
 
Bartosz Rajewski
 
 
strona: 1 2