logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Miłek
Niekochana starość
Przewodnik Katolicki
 


W nowoczesnym świecie
 
W przeszłości otaczano ludzi starych głębokim szacunkiem. Rzymski poeta Owidiusz pisał, że „wielka była niegdyś cześć dla siwej głowy”. Grecki poeta Fokilides napominał: „Szanuj siwe włosy, a mądrego starca otaczaj czcią jak własnego ojca”. A dzisiaj? Cała rzeczywistość nastawiona jest na ludzi młodych, pełnosprawnych. A starzy są często nieporadni, chodzą o kulach, jeżdżą na wózkach inwalidzkich. Kto pomyślał o podjazdach do sklepów, kin, teatrów? Ba, nawet do kościołów...
 
Powiększają się przeszkody, na które ciągle napotykają ludzie starsi, począwszy od wspomnianych barier architektonicznych, poprzez psychologiczne – urzędnicy i lekarze są nieprzygotowani do kontaktów z ludźmi starymi którzy – aż do barier technologicznych – nowoczesnych technologii lekceważą specyficzne wymagania ludzi starych. Np. klawiatury komórek są zbyt małe dla niezbyt sprawnych palców ich rąk, a obsługa zbyt skomplikowana.
 
Zbyt niskie emerytury i renty sprawiają, że starsi ludzie zmuszeni są do kupowania najtańszych produktów, ale także uniemożliwiają im chodzenie do kina, teatru, kawiarni czy restauracji.
 
Czy jest tak źle?
 
Może ktoś zaprotestuje: istnieje przecież tyle różnych form pomocy ludziom starszym. Czy tego nie dostrzegają? Czy nie doceniają gorliwości wielu opiekunów? Najłatwiej dać pieniądze, trudniej – obecność. I chyba nie mają racji ci, którzy sądzą, że najważniejszy problem ludzi starych to problem ekonomiczny, że wystarczy zwiększyć liczbę instytucji dobroczynnych, podnieść renty czy emerytury, aby wszystko zostało załatwione.
 
Ot, chociażby instytucja zwana jak na ironię domem spokojnej starości, chociaż niejednokrotnie trzeba by nazwać ją domem oczekiwanej śmierci. Czy człowiek w sile wieku potrafi zrozumieć, jak ciężką próbą dla starego człowieka jest przeniesienie go z rodzinnego domu w nowe, nieznane środowisko, całkowita utrata niezależności, podporządkowanie surowemu regulaminowi. I mimo że otacza się go tam opieką, to tak naprawdę niejednokrotnie nikogo on nie obchodzi.
 
Polepszenie sytuacji człowieka starego trzeba rozpocząć w rodzinach i od najmłodszych. Chodzi o to, aby położyć kres panującej w rodzinach, w społeczeństwie dyskryminacji dzielenia ludzi na tych, których szanuje się za ich stanowiska i urzędy, i tych, których się lekceważy, bo już nie mogą ani pomóc, ani zaszkodzić.
 
Oblicza starości
 
Oczywiście smutny los ludzi starych nie zawsze jest regułą. Wiele jest rodzin, które z poświęceniem pielęgnują starych rodziców. Wielu jest ludzi dobrej woli i szlachetnego serca, którzy starają się, aby starość bliskich, a nieraz i obcych ludzi była spokojna i bezpieczna. Przyjęło się, że mówiąc o starości, myślimy najczęściej o ludziach starych, samotnych, opuszczonych i pokrzywdzonych. Gdy jednak oburzamy się na obojętność najbliższych czy otoczenia, na tragiczny nieraz los rodziców czy dziadków, trzeba też wspomnieć o młodych żyjących razem z ludźmi starymi, którzy przychodzą im z pomocą.
 
Starość u każdego człowieka przebiega inaczej. Jedni podchodzą do niej z pogodą ducha, tworzą niepowtarzalne ciepło domowego ogniska. Inni natomiast jakby mieli ciągle pretensje do młodych za to, że są młodzi i zdrowi. Odrzucają wszelką pomoc, wrogo odczytują wszelkie, nawet ich najlepsze intencje i zamiary. Można tłumaczyć, że taka „agresja” jest formą obrony przed bezsilnością, że ma swe źródło w zmianach umysłu, nie zmienia to jednak faktu, że życie z takim człowiekiem może się stać prawdziwą udręką i prowadzi nieraz do całkowitego rozbicia rodziny. Gdy więc mówimy o potrzebie dobroci i wyrozumiałości wobec ludzi starych, trzeba również apelować o wyrozumiałość, o dobrą wolę ludzi starszych wobec młodych.
 
Przed nami... starość
 
Starość jest w życiu człowieka nieunikniona i – jeżeli nie zabierze nas przedwczesna śmierć – za jakiś czas ten problem będzie dotyczył także nas. Wypieranie jej ze świadomości nic nie da, musimy się z nią zmierzyć. „Starość się Panu Bogu nie udała” – słyszymy często. Wszyscy na ogół chcemy doczekać starości i mamy nadzieję na długie życie. Paradoksalnie jednak równocześnie tej wyczekiwanej starości boimy się, nie chcemy przeżywać jej niedomagań.
 
Jan Paweł II w liście do uczestników II światowego zgromadzenia poświęconego problemom starzenia się ludności w kwietniu 2002 roku pisał: „Rozmyślać o starości znaczy zatem skupić uwagę na człowieku, który od poczęcia aż do śmierci jest darem Boga, Jego obrazem i podobieństwem; znaczy też zabiegać o to, aby każda chwila ludzkiej egzystencji przeżyta została w pełni i z godnością”.
 
ks. Tadeusz Miłek
 
 
Zobacz także
ks. Mirosław Tykfer
Dusza pozostaje silnie obecna w terminologii kościelnej, ale poza nią pojawia się raczej jak echo twórców i pisarzy, którzy niezupełnie jeszcze zapomnieli język z dziecięcej nauki katechizmu. Niestety pojawia się ona czasem w poetyckich uniesieniach czy ślubnych życzeniach wypisanych na kiczowatych karteczkach. W obu przypadkach traci jednak swoją realną moc bycia czymś, co decyduje o być lub nie być człowiekiem. 
 
Małgorzata Sagan
Wychowanie człowieka zawsze opiera się na jakiejś teorii - niezależnie od tego, czy ją sobie uświadamiamy, czy nie. Często przenosimy na nasze dzieci wzorce, według których sami byliśmy wychowywani, często kierujemy się intuicją, często też wydaje się nam, że działamy poza wszelkimi teoriami, a w rzeczywistości bezwiednie podporządkujemy się różnym teoretykom wychowania...
 
Tadeusz Basiura
Czy śmierć przegrywa? Powie ktoś, co za bzdurne pytanie? Nikt ze śmiercią nie wygra. Biedny czy bogaty, człowiek prosty czy wykształcony, chłop, robotnik czy też poważny uczony – wszyscy kiedyś umrą, nikt się śmierci nie oprze. Wierzący podadzą tylko przykład Jezusa Chrystusa, który jako jedyny pokonał śmierć. Ale żadnemu człowiekowi się to udać nie może...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS